| Autor |
Wiadomość |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
violetta, racji tutaj nie ma... moze być tylko walka o normalne zycie.. W tym przypadku Twoje...
Decyzja trudna.. wiem.. Ale czasem trzeba niestey takie decyzje podejmować
Pozdrawiam :)
[b]violetta[/b], racji tutaj nie ma... moze być tylko walka o normalne zycie.. W tym przypadku Twoje...
Decyzja trudna.. wiem.. Ale czasem trzeba niestey takie decyzje podejmować
Pozdrawiam :)
|
|
|
 |
Napisane: 2008-03-07, 11:34 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
=Mery_blue wiesz boję sie , że masz racje :(. Mimo wszystko to trudna decyzja. Ale wiem , że nie można tak dłużej.
=Mery_blue wiesz boję sie , że masz racje :(. Mimo wszystko to trudna decyzja. Ale wiem , że nie można tak dłużej.
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-27, 15:37 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
violetta, to podejmij ryzyko i odejd od niego..
Meczysz sie Ty a i przez Ciebie teraz on...
Moze czas najwyzszy na konkretna decyzje?
[b]violetta[/b], to podejmij ryzyko i odejd od niego..
Meczysz sie Ty a i przez Ciebie teraz on...
Moze czas najwyzszy na konkretna decyzje?
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-26, 19:05 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
=Saro uwierz mi 10 let prób i wracanie do punktu wyjścia dało mi do myślenia, nie upieram sie przy niczym , po prostu czuję sie juz tym zmęczona . Minie znowu jakiś czas i wszystko wróci do,, normy,, . A mówisz , że na niego poleci pewnie niejedna - pewnie tak , ale powiedz mi a jak będzie i tak że on powie mi po pewnym czasie że to on juz nie chce tych prób bo ma kogos innego naprzykład . Mam czekać ? ale na co skoro nie jestem w stanie obdarzyc go juz takim uczuciem jak kiedyś . Zresztą jak ma wyglądać nasze życie intymne w tej sytuacji? Nie jestem w stanie robić czegoś wbrew sobie i bez uczucia, nie wiem czy dość jasno napisałam?
Postaw sie w mojej sytuacji , i powiedz umiałabyś tak żyć dalej ?
Twój mąż przytula Cie , oczekuje od Ciebie czegoś ,całuje a Ty nic nie czujesz!
Wiesz ja naprawdę nie wiem jak mam żyć dalej - taka stagnacja trwa już chyba za długo.
A teraz kiedy zobaczył że rozmawiam z kimś na gg , kogo nie zna to sie obudził że chce to ratować. A we mnie jest juz tylko żal ,że do tej pory uważał że jest ok mimo że prosiłam go i tłumaczyłam że jego postępowanie wszystko niszczy . Ze nie chciał nawet mnie próbować zrozumieć co mu tłumaczę . On mi teraz to mówi że jak nie pił i nie bił to uważał że wszystko jest ok . Rozumiesz?
=Saro uwierz mi 10 let prób i wracanie do punktu wyjścia dało mi do myślenia, nie upieram sie przy niczym , po prostu czuję sie juz tym zmęczona . Minie znowu jakiś czas i wszystko wróci do,, normy,, . A mówisz , że na niego poleci pewnie niejedna - pewnie tak , ale powiedz mi a jak będzie i tak że on powie mi po pewnym czasie że to on juz nie chce tych prób bo ma kogos innego naprzykład . Mam czekać ? ale na co skoro nie jestem w stanie obdarzyc go juz takim uczuciem jak kiedyś . Zresztą jak ma wyglądać nasze życie intymne w tej sytuacji? Nie jestem w stanie robić czegoś wbrew sobie i bez uczucia, nie wiem czy dość jasno napisałam?
Postaw sie w mojej sytuacji , i powiedz umiałabyś tak żyć dalej ?
Twój mąż przytula Cie , oczekuje od Ciebie czegoś ,całuje a Ty nic nie czujesz!
Wiesz ja naprawdę nie wiem jak mam żyć dalej - taka stagnacja trwa już chyba za długo.
A teraz kiedy zobaczył że rozmawiam z kimś na gg , kogo nie zna to sie obudził że chce to ratować. A we mnie jest juz tylko żal ,że do tej pory uważał że jest ok mimo że prosiłam go i tłumaczyłam że jego postępowanie wszystko niszczy . Ze nie chciał nawet mnie próbować zrozumieć co mu tłumaczę . On mi teraz to mówi że jak nie pił i nie bił to uważał że wszystko jest ok . Rozumiesz?
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-26, 14:02 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
zgadzam się w zupełności, masz prawo do szczęścia, tak jak każda z nas  a skoro facet nie umie docenić tego co ma tylko docenia to gdy dopiero traci to już jego problem!!
zgadzam się w zupełności, masz prawo do szczęścia, tak jak każda z nas :-) a skoro facet nie umie docenić tego co ma tylko docenia to gdy dopiero traci to już jego problem!!
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-26, 10:59 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
=Dorotheea wiesz ja sie przestałam oszukiwać , bo tak jak piszesz że jak facet zobaczy że traci to zaczyna nadskakiwać i to PRAWDA . Ale ja nie wierzę juz w zmianę ,choć za każdym razem słyszę, że to się zmieni , po prostu jestem już dłuższy czas po ślubie i to nie pierwszy raz sie zdarza czuje że to stało sie jakąś tradycją czy co?
Teraz znowu jest stagnacja i tak w kółko - nie chcę tak dalej . Ile można sie godzić na takie życie i czy właściwie nie mamy wyboru ? W sumie to nasze życie i tak jak myśmy coś przysięgały przed ołtarzem to i mężczyźni zrobili to również ,prawda ?
=Dorotheea wiesz ja sie przestałam oszukiwać , bo tak jak piszesz że jak facet zobaczy że traci to zaczyna nadskakiwać i to PRAWDA . Ale ja nie wierzę juz w zmianę ,choć za każdym razem słyszę, że to się zmieni , po prostu jestem już dłuższy czas po ślubie i to nie pierwszy raz sie zdarza czuje że to stało sie jakąś tradycją czy co?
Teraz znowu jest stagnacja i tak w kółko - nie chcę tak dalej . Ile można sie godzić na takie życie i czy właściwie nie mamy wyboru ? W sumie to nasze życie i tak jak myśmy coś przysięgały przed ołtarzem to i mężczyźni zrobili to również ,prawda ?
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-25, 23:56 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
doskonale to rozumiem...
ja tez czasem czuję się ignorowana i niedoceniania ( co prawda nie przez męża bo jeszcze go niemam) ale przez chłopaka. Mówiłam mu o tym ale on tłumaczy to tym ze już długo jestesmy ze sobą i ze to normalne ze tak się dzieje ale ze on na prawde bardzo mnie kocha... ja uwazam ze to z facetami jest coś nie tak najpierw ignorują a jak zobaczą ze moga stracić to im się lampka zapala i zdają sobie sprawe z tego jacy byli... tez u mnie i to było. na dodatek ostatnio było już między nami znowu cudownie ale od jakiegoś tygodnia stało się to dramatem jest do kitu chociaz on mówi ze z jego strony jest super, uwazam ze on znów mnie ignoruje, wczoraj mieliśmy wspólny wypad z jego byłą która jest tez moją dobra kumpelą, to było straszne!!:| ona się do niego kleiła a on patrzył jej w oczy a mnie prawie ze ignorował. gdy wieczorem mu o tym powiedziałam powiedział że przesadzam i się obraził! ja tez niewiem już co mam robić...
doskonale to rozumiem...
ja tez czasem czuję się ignorowana i niedoceniania ( co prawda nie przez męża bo jeszcze go niemam) ale przez chłopaka. Mówiłam mu o tym ale on tłumaczy to tym ze już długo jestesmy ze sobą i ze to normalne ze tak się dzieje ale ze on na prawde bardzo mnie kocha... ja uwazam ze to z facetami jest coś nie tak najpierw ignorują a jak zobaczą ze moga stracić to im się lampka zapala i zdają sobie sprawe z tego jacy byli... tez u mnie i to było. na dodatek ostatnio było już między nami znowu cudownie ale od jakiegoś tygodnia stało się to dramatem jest do kitu chociaz on mówi ze z jego strony jest super, uwazam ze on znów mnie ignoruje, wczoraj mieliśmy wspólny wypad z jego byłą która jest tez moją dobra kumpelą, to było straszne!!:| ona się do niego kleiła a on patrzył jej w oczy a mnie prawie ze ignorował. gdy wieczorem mu o tym powiedziałam powiedział że przesadzam i się obraził! ja tez niewiem już co mam robić...
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-25, 12:11 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
Słuchajcie nie gdy nie podchodziłam do uczuć pod katem chemii , byłabym kompletną ignorantka żeby tak myśleć!
Po prostu czuję to co piszę nie mam już w sobie tego uczucia które jest potrzebne , według mnie by ze soba dalej normalnie żyć . Tym samym popatrzcie tez i na tę druga stronę - czy będąc z kimś bez uczucia nie krzywdzi się również tej drugiej strony???
Przecież każdy ma prawo do miłości !!!
Słuchajcie nie gdy nie podchodziłam do uczuć pod katem chemii , byłabym kompletną ignorantka żeby tak myśleć!
Po prostu czuję to co piszę nie mam już w sobie tego uczucia które jest potrzebne , według mnie by ze soba dalej normalnie żyć . Tym samym popatrzcie tez i na tę druga stronę - czy będąc z kimś bez uczucia nie krzywdzi się również tej drugiej strony???
Przecież każdy ma prawo do miłości !!!
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-25, 11:13 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
naukowcy pi****** ;)
jak można wcisnąć miłość w naukowe ramy?
po 4 latach to co najwyzej moze ustac produkcja dopaminy, endorfin, zmniejszyć się produkcja serotoniny.. ale przecież nie tylko to odpowiada za miłość.
owszem, miłość ma objawy stricto 'fizyczne'
ale dużo z tej miłości siedzi w psychice a tej ni jak nie wciśniesz w sztywne ramy i granice wyznaczone przez prace badawcze naukowców.
naukowcy pi****** ;)
jak można wcisnąć miłość w naukowe ramy?
po 4 latach to co najwyzej moze ustac produkcja dopaminy, endorfin, zmniejszyć się produkcja serotoniny.. ale przecież nie tylko to odpowiada za miłość.
owszem, miłość ma objawy stricto 'fizyczne'
ale dużo z tej miłości siedzi w psychice a tej ni jak nie wciśniesz w sztywne ramy i granice wyznaczone przez prace badawcze naukowców.
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-22, 19:27 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
Nie - Saro , mój mąż nie jest za granicą.A ja nie miewam takich skłonności ,żeby unieszczęśliwiać sie na siłe . Po za tym nie zapełniam czasu internetem , bo nie mam go aż tak duzo .
Wiem , że najedzony nie zrozumie nigdy głodnego, przepraszam ale tak sie czuje jak czytam co napisałaś.
Nie - Saro , mój mąż nie jest za granicą.A ja nie miewam takich skłonności ,żeby unieszczęśliwiać sie na siłe . Po za tym nie zapełniam czasu internetem , bo nie mam go aż tak duzo .
Wiem , że najedzony nie zrozumie nigdy głodnego, przepraszam ale tak sie czuje jak czytam co napisałaś.
|
|
|
 |
Napisane: 2008-02-19, 17:58 |
|
|
 |
|