Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: |
|
|
dream* napisał(a): emi, czemu Bóg nie dopuszcza możliwości wiary w innego Boga?. sądzę, że pytanie zadała osoba zmanipulowana przez "szamana" (różnie nazywają takich w zależności od religii) informacjami jakoby Bóg jej religii jest prawdziwy, natomiast innej religii fałszywy. Odbywa się licytacja ważności Boga nad Allachem czy Jachwe itd itp. Jeśli przyjmować rozumowanie wszystkich wierzących (wszystkich religii) to ich doczesny byt (Ziemię) stworzyło bóstwo (jakoś nazwane) natomiast inne bóstwa są nieważne. Idiotyczne w tej sytuacji, bo wszechświat jest jeden, więc jedna Siła musiała To stworzyć. We wszystkich religiach obok bajkowych opisów funkcjonują przyziemne informacje o świecie ludzi, o rozumieniu ich postępowania, wskazówki rozwiązywania problemów, katalog kar w przypadku przekraczania norm życia. Dla mnie zapisy tekstów religijnych są podstawą współczesnego prawa. Treść katalogu, przykazań przekazali ludzie (z krwi i kości), którzy biologicznie odeszli, natomiast żyje ich przesłanie jak np w chrześcijaństwie "kochaj bliźniego jak siebie....". Zmartwych.... wniebowz.... napisano na potrzebę "malutkich", ot tyle....
[quote="dream*"]emi, czemu Bóg nie dopuszcza możliwości wiary w innego Boga?.[/quote] sądzę, że pytanie zadała osoba zmanipulowana przez "szamana" (różnie nazywają takich w zależności od religii) informacjami jakoby Bóg jej religii jest prawdziwy, natomiast innej religii fałszywy. Odbywa się licytacja ważności Boga nad Allachem czy Jachwe itd itp. Jeśli przyjmować rozumowanie wszystkich wierzących (wszystkich religii) to ich doczesny byt (Ziemię) stworzyło bóstwo (jakoś nazwane) natomiast inne bóstwa są nieważne. Idiotyczne w tej sytuacji, bo wszechświat jest jeden, więc jedna Siła musiała To stworzyć. We wszystkich religiach obok bajkowych opisów funkcjonują przyziemne informacje o świecie ludzi, o rozumieniu ich postępowania, wskazówki rozwiązywania problemów, katalog kar w przypadku przekraczania norm życia. Dla mnie zapisy tekstów religijnych są podstawą współczesnego prawa. Treść katalogu, przykazań przekazali ludzie (z krwi i kości), którzy biologicznie odeszli, natomiast żyje ich przesłanie jak np w chrześcijaństwie "kochaj bliźniego jak siebie....". Zmartwych.... wniebowz.... napisano na potrzebę "malutkich", ot tyle....
|
|
|
|
Napisane: 2016-07-25, 00:00 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: |
|
|
dream* napisał(a): ema napisał(a): ale w dalszym ciągu nie wyjaśniłeś czemu Bóg mógł dopuścić się grzechu pychy - bo tak można określić zabronienie wierzenia we wszystko inne. Powiedziałeś tylko, że 'miał prawo'. Ale to nie jest żadne wyjaśnienie ;) jak nie? miał prawo bo jest wszechmogący :D PS: jeśli dalej uwarzasz, że Bóg dał ludziom wybór co do wiary, poczytaj stary testament, ja np. za sprawą Eryka odświeżyłam sobie księgę powtórzonego prawa - polecam się zapoznać zanim napisze się, że "Bóg jest bogiem miłosci i dał nam wybór jeśli chodzi o wiarę" - tam pisze, że owszem, możemy mieć taki wybór ale musimy się liczyć ze strasznymi konsekwencjami czyli de facto wyboru nie mamy ;) i przeczytaj pierwsze słowa księgi rodzaju zanim stwierdzisz, że Bóg nie był dumny ze swoich osiągnięć - zresztą, gdyby nie był to czy pisalibyśmy teraz? [zakładając, że świat jest idealistyczny ofc] PS: uważam, że prawdziwie można kochać tylko coś nieidealnego ;) -> to się odnosi i do Boga i do ludzi. Wspaniałe rozumowanie Grzech pychy u Boga - prześmieszne Ciekawe jak miałby przestrzegać ( oczywiście by dać nam wzór p[ostępowania) "czcij ojca i matkę" albo "nie pożądaj żony blizniego". A może Bog nie powinien lekceważyć prawa grawitacji - przecież sam je uruchomił. Albio lepiej podyskutyujmy dlaczego każe nam oddychać tlenem, skoro sam tego nie robi Na bank pycha
[quote="dream*"][quote="ema"]ale w dalszym ciągu nie wyjaśniłeś czemu Bóg mógł dopuścić się grzechu pychy - bo tak można określić zabronienie wierzenia we wszystko inne. Powiedziałeś tylko, że 'miał prawo'. Ale to nie jest żadne wyjaśnienie ;)[/quote]
jak nie? miał prawo bo jest wszechmogący :D PS: jeśli dalej uwarzasz, że Bóg dał ludziom wybór co do wiary, poczytaj stary testament, ja np. za sprawą Eryka odświeżyłam sobie księgę powtórzonego prawa - polecam się zapoznać zanim napisze się, że "Bóg jest bogiem miłosci i dał nam wybór jeśli chodzi o wiarę" - tam pisze, że owszem, możemy mieć taki wybór ale musimy się liczyć ze strasznymi konsekwencjami czyli de facto wyboru nie mamy ;) i przeczytaj pierwsze słowa księgi rodzaju zanim stwierdzisz, że Bóg nie był dumny ze swoich osiągnięć - zresztą, gdyby nie był to czy pisalibyśmy teraz? [zakładając, że świat jest idealistyczny ofc]
PS: uważam, że prawdziwie można kochać tylko coś nieidealnego ;) -> to się odnosi i do Boga i do ludzi.[/quote]
Wspaniałe rozumowanie Grzech pychy u Boga - prześmieszne Ciekawe jak miałby przestrzegać ( oczywiście by dać nam wzór p[ostępowania) "czcij ojca i matkę" albo "nie pożądaj żony blizniego". A może Bog nie powinien lekceważyć prawa grawitacji - przecież sam je uruchomił. Albio lepiej podyskutyujmy dlaczego każe nam oddychać tlenem, skoro sam tego nie robi Na bank pycha
|
|
|
|
Napisane: 2012-04-29, 17:41 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: PYTANIA |
|
|
Ja chyba dałabym sobie spokój po takim czasie,tym bardziej,że z tego co piszesz on nie ma ochoty na rozmowy z Tobą. Ale jak bardzo chcesz to chyba nic nie stoi na przeszkodzie,żebyś go zaczepiła pierwsza jeśli będzie okazja i poprosiła o rozmowę.
Ja chyba dałabym sobie spokój po takim czasie,tym bardziej,że z tego co piszesz on nie ma ochoty na rozmowy z Tobą. Ale jak bardzo chcesz to chyba nic nie stoi na przeszkodzie,żebyś go zaczepiła pierwsza jeśli będzie okazja i poprosiła o rozmowę.
|
|
|
|
Napisane: 2012-01-05, 15:36 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
co robic? |
|
|
Witaj Emi!Nie wiem,czy trafiłam w dobre miejsce,ale spróbuję.... Nie mam za bardzo z kim o tym pogadac a dręczy mnie to nieustannie. Postaram się w skrócie napisac na czym polega to pytanie.Jestem mężatką od 3 lat dodam szczęśliwą.Kocham męża i córeczkę. Jednak 7 lat temu odeszłam od chłopaka z paru powodów.Nie tolerowałam jego podejscie do alkoholu.Będąc z nim 5 lat liczyłam że to się zmieni bo go bardzo kochałam.Jednak to się nie zmieniało a ja nie wyobrażałam sobie życia z problemami alkoholowymi.Zerwałam zaręczyny-ślubu jeszcze nie planowaliśmy.To był bardzo ciężki dla mnie okres.Ten chłopak jednak nie mógł pogodzic się z tym że odchodzę.Nachodzil mnie,straszył że sobie coś zrobi,martwiłam się o niego,ale modliłam się aby Bóg wsparł mnie i podtrzymał bo już nie miałam sił.Potem ten chłopak różne rzeczy wyczaniał aż w końcu poznał dziewczynę i został tatą.Ożenił się z nią i ma synka.Następnie kiedy mnie gdzieś spotkał mówił czesc ale wciąż z zaczepkami ze mną rozmawiał,jak by ze mnie drwił.A to że mam chłopakó itd.To było przykre dla mnie,ale wtedy jeszcze rozumiałam jego rozgoryczenie.Sama poznałam mojego męża i byłam szczęśliwa.Sentyment jednak mi został.Bo jako osoba wierząca nie chciałabym abyśmy z tamtym chlopakiem żywili do siebie nieustanny żal. Mimo to ,mimo tych już tych 7 lat jak się rozstalismy .Ostatnio nie widuję go,ale modlę się za jego i jego rodzinę.Czasem chciałabym z nim po prostu porozmawiac i zapytac co u niego,ale okazalo się że gdy w przeciągu 3 ostatnich lat widziałam go przypadkowo,w takich miejscach typu:ortopeda dziecięcy gdzie nie było by jak porozmawiac.On dał mi do zrozumienia jakby mnie nie widział nie zauważał.Potem widzieliśmy się na pogrzebie,a on głowę przekręcił w drugą stronę.Czy aż tak można kogoś nienawidziec??Po tylu latach,on nawet czesc nie powie.Nie daje mi to spokoju.Byłabym wówczas spokojna gdybym mogła z nim poważnie porozmawiac,zapytac o to.Niech mi powie wprost że nigdy mi nie wybaczy?? Modlę się czasem aby Bóg dał nam okazję do takiego spotkania gdzie wyjaśnilibysmy sobie to.Łatwiej było by mi życ że wiem dlaczego tak jest?Chciałabym abyśmy pogodzili się z tym faktem że tak się stało,i żebyśmy wybaczyli sobie i zaakceptowali się.Nie proszę o przyjazn ale o zwykłe zaakceptowanie,podarowanie sobie żalu i tego co było.Nie ma sensu miec do siebie żal do końca zycia.Co robic?
Witaj Emi!Nie wiem,czy trafiłam w dobre miejsce,ale spróbuję.... Nie mam za bardzo z kim o tym pogadac a dręczy mnie to nieustannie. Postaram się w skrócie napisac na czym polega to pytanie.Jestem mężatką od 3 lat dodam szczęśliwą.Kocham męża i córeczkę. Jednak 7 lat temu odeszłam od chłopaka z paru powodów.Nie tolerowałam jego podejscie do alkoholu.Będąc z nim 5 lat liczyłam że to się zmieni bo go bardzo kochałam.Jednak to się nie zmieniało a ja nie wyobrażałam sobie życia z problemami alkoholowymi.Zerwałam zaręczyny-ślubu jeszcze nie planowaliśmy.To był bardzo ciężki dla mnie okres.Ten chłopak jednak nie mógł pogodzic się z tym że odchodzę.Nachodzil mnie,straszył że sobie coś zrobi,martwiłam się o niego,ale modliłam się aby Bóg wsparł mnie i podtrzymał bo już nie miałam sił.Potem ten chłopak różne rzeczy wyczaniał aż w końcu poznał dziewczynę i został tatą.Ożenił się z nią i ma synka.Następnie kiedy mnie gdzieś spotkał mówił czesc ale wciąż z zaczepkami ze mną rozmawiał,jak by ze mnie drwił.A to że mam chłopakó itd.To było przykre dla mnie,ale wtedy jeszcze rozumiałam jego rozgoryczenie.Sama poznałam mojego męża i byłam szczęśliwa.Sentyment jednak mi został.Bo jako osoba wierząca nie chciałabym abyśmy z tamtym chlopakiem żywili do siebie nieustanny żal. Mimo to ,mimo tych już tych 7 lat jak się rozstalismy .Ostatnio nie widuję go,ale modlę się za jego i jego rodzinę.Czasem chciałabym z nim po prostu porozmawiac i zapytac co u niego,ale okazalo się że gdy w przeciągu 3 ostatnich lat widziałam go przypadkowo,w takich miejscach typu:ortopeda dziecięcy gdzie nie było by jak porozmawiac.On dał mi do zrozumienia jakby mnie nie widział nie zauważał.Potem widzieliśmy się na pogrzebie,a on głowę przekręcił w drugą stronę.Czy aż tak można kogoś nienawidziec??Po tylu latach,on nawet czesc nie powie.Nie daje mi to spokoju.Byłabym wówczas spokojna gdybym mogła z nim poważnie porozmawiac,zapytac o to.Niech mi powie wprost że nigdy mi nie wybaczy?? Modlę się czasem aby Bóg dał nam okazję do takiego spotkania gdzie wyjaśnilibysmy sobie to.Łatwiej było by mi życ że wiem dlaczego tak jest?Chciałabym abyśmy pogodzili się z tym faktem że tak się stało,i żebyśmy wybaczyli sobie i zaakceptowali się.Nie proszę o przyjazn ale o zwykłe zaakceptowanie,podarowanie sobie żalu i tego co było.Nie ma sensu miec do siebie żal do końca zycia.Co robic?
|
|
|
|
Napisane: 2012-01-03, 17:35 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy to grzech? |
|
|
kamiiila92 napisał(a): Mam pytanie dotyczace grzechu przeciw Duchowi Św.Czy jeżeli ktoś zazdrości komuś łaski uświęcającej ale stara sie tą zazdrośc odpychać,gdyż jej niechce i stara sie zmienić.To czy taka osoba popełnia grzech przeciw Duchowi ŚW.Prosze o odpowiedż::))
Kamila, no co ty. Zazdrość to taki powszechny grzech , choć brzydki.
Grzech o który pytasz to poważniejsza sprawa. Może mogłoby do niego dojść gdyby zazdrość pchnęła kogoś do gorszych rzeczy.
Tu nie chodzi o konkretne czyny tylko o ich rodzaj, czy kontekst związany z konkretną osobą. Przeczytaj i przemyśl List do Hebrajczyków rozdział 10 werset 26 i 27
[quote="kamiiila92"]Mam pytanie dotyczace grzechu przeciw Duchowi Św.Czy jeżeli ktoś zazdrości komuś łaski uświęcającej ale stara sie tą zazdrośc odpychać,gdyż jej niechce i stara sie zmienić.To czy taka osoba popełnia grzech przeciw Duchowi ŚW.Prosze o odpowiedż::))[/quote]
Kamila, no co ty. Zazdrość to taki powszechny grzech , choć brzydki.
Grzech o który pytasz to poważniejsza sprawa. Może mogłoby do niego dojść gdyby zazdrość pchnęła kogoś do gorszych rzeczy.
Tu nie chodzi o konkretne czyny tylko o ich rodzaj, czy kontekst związany z konkretną osobą. Przeczytaj i przemyśl List do Hebrajczyków rozdział 10 werset 26 i 27
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-09, 17:42 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Czy to grzech? |
|
|
Mam pytanie dotyczace grzechu przeciw Duchowi Św.Czy jeżeli ktoś zazdrości komuś łaski uświęcającej ale stara sie tą zazdrośc odpychać,gdyż jej niechce i stara sie zmienić.To czy taka osoba popełnia grzech przeciw Duchowi ŚW.Prosze o odpowiedż::))
Mam pytanie dotyczace grzechu przeciw Duchowi Św.Czy jeżeli ktoś zazdrości komuś łaski uświęcającej ale stara sie tą zazdrośc odpychać,gdyż jej niechce i stara sie zmienić.To czy taka osoba popełnia grzech przeciw Duchowi ŚW.Prosze o odpowiedż::))
|
|
|
|
Napisane: 2009-08-05, 20:27 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Cytuj: dream* napisał/a: Wielkie bum i ewolucja przeciez nie musi wykluczac istnienia Boga.
Oczywiście. Kościól taki właśnie mariaż zrobił . W latach 90 tych oficjalna wypowiedz JP2 -" Bóg posłużył się ewolucją ". Ale to było schowanie głowy w piasek, albo jakiś strach przed ośmieszeniem się w oczach naukowców ateistów. Nie wiem nie potrafię tego sposobu działania wyjaśnić - a sam się z z nim nie zgadzam. Zresztą jak się czyta komentarze do tekstu biblijnego np w Biblii Tysiąclecia ( których autorami są duchowni) to roi się tam sugestii, że tekst albo nawiązuje do mitów i podań ludowych , albo jest mitem.
I jakie to niesie konsekwencje? Gdy pierwszy człowiek Adam nie był stworzony ,to nigdy nie istniał.Gdy nigdy nie istniał ,to nie popełnił grzechu,skoro tak ,to nie potrzebne było przyjście Mesjasza i złożenie ofiary za ludzi.
Czyli zupełny brak wiary.
Nie wiem ,czy papież to przemyślał
[quote]dream* napisał/a: Wielkie bum i ewolucja przeciez nie musi wykluczac istnienia Boga.
Oczywiście. Kościól taki właśnie mariaż zrobił . W latach 90 tych oficjalna wypowiedz JP2 -" Bóg posłużył się ewolucją ". Ale to było schowanie głowy w piasek, albo jakiś strach przed ośmieszeniem się w oczach naukowców ateistów. Nie wiem nie potrafię tego sposobu działania wyjaśnić - a sam się z z nim nie zgadzam. Zresztą jak się czyta komentarze do tekstu biblijnego np w Biblii Tysiąclecia ( których autorami są duchowni) to roi się tam sugestii, że tekst albo nawiązuje do mitów i podań ludowych , albo jest mitem.[/quote]
I jakie to niesie konsekwencje? Gdy pierwszy człowiek Adam nie był stworzony ,to nigdy nie istniał.Gdy nigdy nie istniał ,to nie popełnił grzechu,skoro tak ,to nie potrzebne było przyjście Mesjasza i złożenie ofiary za ludzi.
Czyli zupełny brak wiary.
Nie wiem ,czy papież to przemyślał :?:
|
|
|
|
Napisane: 2009-06-23, 15:55 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
dream* napisał(a): Wielkie bum i ewolucja przeciez nie musi wykluczac istnienia Boga. Oczywiście. Kościól taki właśnie mariaż zrobił . W latach 90 tych oficjalna wypowiedz JP2 -" Bóg posłużył się ewolucją ". Ale to było schowanie głowy w piasek, albo jakiś strach przed ośmieszeniem się w oczach naukowców ateistów. Nie wiem nie potrafię tego sposobu działania wyjaśnić - a sam się z z nim nie zgadzam. Zresztą jak się czyta komentarze do tekstu biblijnego np w Biblii Tysiąclecia ( których autorami są duchowni) to roi się tam sugestii, że tekst albo nawiązuje do mitów i podań ludowych , albo jest mitem. Ale to w zasadzie nie cie bie powinno wzruszać dream :) _ aGa _ zdaje się z poprzednich stron twierdzi , że kościół to Bóg - to dopiero mit jest. Zagalopowałem się sory. dream* napisał(a): dla mnie nie ma dostatecznych dowodow, bo ani to, ze swiat jest idealnie poukladany i harmonijny nie jest dla mnie dowodem na istnienie, ani ewolucja etc na nieistnienie. Jesli juz, są to wlasnie owe przesłanki.
To ciężka sprawa. Musiałabyś spotkać na swej drodze uczciwych ludzi, którzy by Ci dostarczyli dostatecznych dowodów - ale jak w każdym środowisku ciężko będzie, tym bardziej że owe badania kosztują i trzeba jakoś przekonać sponsorów - juz nieraz udowodniono fałszerstwa.
A po drugie walka jest w temacie bez pardonu - najbardziej chciało mi się śmiać jak Giertych był ministrem i wypowiedział się za stwarzaniem a przeciw ewolucji. Został wysmiany, no bo jak można być takim nienowoczesnym - Niesiołoski zrobił sobie używanie , profesor przecież. He, he, autorytet za dyche, ale to zabawy dużych chłopców są.
To szukaj wytrwale sama
[quote="dream*"]Wielkie bum i ewolucja przeciez nie musi wykluczac istnienia Boga.[/quote] Oczywiście. Kościól taki właśnie mariaż zrobił . W latach 90 tych oficjalna wypowiedz JP2 -" Bóg posłużył się ewolucją ". Ale to było schowanie głowy w piasek, albo jakiś strach przed ośmieszeniem się w oczach naukowców ateistów. Nie wiem nie potrafię tego sposobu działania wyjaśnić - a sam się z z nim nie zgadzam. Zresztą jak się czyta komentarze do tekstu biblijnego np w Biblii Tysiąclecia ( których autorami są duchowni) to roi się tam sugestii, że tekst albo nawiązuje do mitów i podań ludowych , albo jest mitem. Ale to w zasadzie nie cie bie powinno wzruszać dream :) _ aGa _ zdaje się z poprzednich stron twierdzi , że kościół to Bóg - to dopiero mit jest. Zagalopowałem się sory.
[quote="dream*"]dla mnie nie ma dostatecznych dowodow, bo ani to, ze swiat jest idealnie poukladany i harmonijny nie jest dla mnie dowodem na istnienie, ani ewolucja etc na nieistnienie. Jesli juz, są to wlasnie owe przesłanki.[/quote]
To ciężka sprawa. Musiałabyś spotkać na swej drodze uczciwych ludzi, którzy by Ci dostarczyli dostatecznych dowodów - ale jak w każdym środowisku ciężko będzie, tym bardziej że owe badania kosztują i trzeba jakoś przekonać sponsorów - juz nieraz udowodniono fałszerstwa.
A po drugie walka jest w temacie bez pardonu - najbardziej chciało mi się śmiać jak Giertych był ministrem i wypowiedział się za stwarzaniem a przeciw ewolucji. Został wysmiany, no bo jak można być takim nienowoczesnym - Niesiołoski zrobił sobie używanie , profesor przecież. He, he, autorytet za dyche, ale to zabawy dużych chłopców są.
To szukaj wytrwale sama
|
|
|
|
Napisane: 2009-03-28, 18:00 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
[ Dodano: 2009-03-28, 08:02 ]
123 napisał(a): dream* napisał(a): bezmyslnosc to co innego niz wiara. Są przesłanki. Bezmyslnosc to jest to co wielu katolikow robi, wierząc bezmyslnie... bo tak zostali wychowani. Nie zarzucaj mi wiec bezmyslnosci, Cytuj: Oczywiscie o tym właśnie pisałem a nie o Twoim sposobie myslenia. Mam jednak wrażenie , że nadużywasz trochę tego katolicyzmu. Myslę , że gdyby w społeczenstwie od wielu pokolen dominował ateizm, to też roiło by śię od bezmyslnych . oczywiscie, ze tak by bylo, ludzie przeciez rzadko zastanawiaja sie nad tym w czym byli wychowywani od urodzenia, a jesli nawet sie zastanawiaja, to to w czym dotad zyli wydaje im sie najblizsze. Jednak, natura ludzka chce w cos wierzyc, bez wiary czuje sie zagubiona, wiec byc moze, ze skrajnie, wowczas wiecej osob by sie sklanialo jednak ku jakims tam wierzeniom Cytuj: Nie o wierzących tu pisałem, oni przecież nie bedą uzasadniali życia na ziemi ewolucją, anie wielkiego wybuchu " egzotyczną siłą"
oczywiscie, ze beda, i sa tacy. bardzo zaluje, ze nie pamietam nazwisk, ale czytalam o tym artykuł. Wielkie bum i ewolucja przeciez nie musi wykluczac istnienia Boga. Nie jest tez argumentem na jego obecnosc czy brak. Poza tym zalezy tez od tego jak ow stworce sie pojmuje, niektorzy uwazaja go za niewyjasnioną metafizyczną silę - przecież nikt nie każe postrzegać go pod 3ma postaciami, osnutego haslami pt Bog jest miłością itp itd
ja osobiscie nie wierze, ale jak mowilam, dla mnie nie ma dostatecznych dowodow, bo ani to, ze swiat jest idealnie poukladany i harmonijny nie jest dla mnie dowodem na istnienie, ani ewolucja etc na nieistnienie. Jesli juz, są to wlasnie owe przesłanki. dlatego mecza mnie takie rozmowy i zazwyczaj staram sie ich unikac, bo można je prowadzic bez konca nie dochodząc do nikąd.
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: 2009-03-28, 08:02[/i] ][/size]
[quote="123"][quote="dream*"]bezmyslnosc to co innego niz wiara. Są przesłanki. Bezmyslnosc to jest to co wielu katolikow robi, wierząc bezmyslnie... bo tak zostali wychowani. Nie zarzucaj mi wiec bezmyslnosci,[/quote]
[quote] Oczywiscie o tym właśnie pisałem a nie o Twoim sposobie myslenia. Mam jednak wrażenie , że nadużywasz trochę tego katolicyzmu. Myslę , że gdyby w społeczenstwie od wielu pokolen dominował ateizm, to też roiło by śię od bezmyslnych .[/quote] oczywiscie, ze tak by bylo, ludzie przeciez rzadko zastanawiaja sie nad tym w czym byli wychowywani od urodzenia, a jesli nawet sie zastanawiaja, to to w czym dotad zyli wydaje im sie najblizsze. Jednak, natura ludzka chce w cos wierzyc, bez wiary czuje sie zagubiona, wiec byc moze, ze skrajnie, wowczas wiecej osob by sie sklanialo jednak ku jakims tam wierzeniom
[quote] Nie o wierzących tu pisałem, oni przecież nie bedą uzasadniali życia na ziemi ewolucją, anie wielkiego wybuchu " egzotyczną siłą"[/quote][/quote]
oczywiscie, ze beda, i sa tacy. bardzo zaluje, ze nie pamietam nazwisk, ale czytalam o tym artykuł. Wielkie bum i ewolucja przeciez nie musi wykluczac istnienia Boga. Nie jest tez argumentem na jego obecnosc czy brak. Poza tym zalezy tez od tego jak ow stworce sie pojmuje, niektorzy uwazaja go za niewyjasnioną metafizyczną silę - przecież nikt nie każe postrzegać go pod 3ma postaciami, osnutego haslami pt Bog jest miłością itp itd
ja osobiscie nie wierze, ale jak mowilam, dla mnie nie ma dostatecznych dowodow, bo ani to, ze swiat jest idealnie poukladany i harmonijny nie jest dla mnie dowodem na istnienie, ani ewolucja etc na nieistnienie. Jesli juz, są to wlasnie owe przesłanki. dlatego mecza mnie takie rozmowy i zazwyczaj staram sie ich unikac, bo można je prowadzic bez konca nie dochodząc do nikąd.
|
|
|
|
Napisane: 2009-03-28, 09:02 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
dream* napisał(a): bezmyslnosc to co innego niz wiara. Są przesłanki. Bezmyslnosc to jest to co wielu katolikow robi, wierząc bezmyslnie... bo tak zostali wychowani. Nie zarzucaj mi wiec bezmyslnosci, Oczywiscie o tym właśnie pisałem a nie o Twoim sposobie myslenia. Mam jednak wrażenie , że nadużywasz trochę tego katolicyzmu. Myslę , że gdyby w społeczenstwie od wielu pokolen dominował ateizm, to też roiło by śię od bezmyslnych . dream* napisał(a): wielu z nich nic za wszelka cene nie chcialo udowodnic, wielu z nich to ludzie wierzący.
Nie o wierzących tu pisałem, oni przecież nie bedą uzasadniali życia na ziemi ewolucją, anie wielkiego wybuchu " egzotyczną siłą"
[quote="dream*"]bezmyslnosc to co innego niz wiara. Są przesłanki. Bezmyslnosc to jest to co wielu katolikow robi, wierząc bezmyslnie... bo tak zostali wychowani. Nie zarzucaj mi wiec bezmyslnosci,[/quote]
Oczywiscie o tym właśnie pisałem a nie o Twoim sposobie myslenia. Mam jednak wrażenie , że nadużywasz trochę tego katolicyzmu. Myslę , że gdyby w społeczenstwie od wielu pokolen dominował ateizm, to też roiło by śię od bezmyslnych .
[quote="dream*"]wielu z nich nic za wszelka cene nie chcialo udowodnic, wielu z nich to ludzie wierzący. [/quote]
Nie o wierzących tu pisałem, oni przecież nie bedą uzasadniali życia na ziemi ewolucją, anie wielkiego wybuchu " egzotyczną siłą"
|
|
|
|
Napisane: 2009-03-28, 03:02 |
|
|
|
|