| Autor |
Wiadomość |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
o dokładnie! też kiedys powiedziałam, z wierzę w wielki wybuch to grom ludzi sie rzucił, ze jak wierzę :D smieszne.
A dowody na istnienie boga istnieją od sredniowiecza i na prawdę gdyby ateisci chcieli to by uwierzyli :P tylko tak samo jak w boga trudnouwierzy c w Smurfy. Obraz czyjejś wyobraźni.
o dokładnie! też kiedys powiedziałam, z wierzę w wielki wybuch to grom ludzi sie rzucił, ze jak wierzę :D smieszne.
A dowody na istnienie boga istnieją od sredniowiecza i na prawdę gdyby ateisci chcieli to by uwierzyli :P tylko tak samo jak w boga trudnouwierzy c w Smurfy. Obraz czyjejś wyobraźni.
|
|
|
 |
Napisane: 2009-06-12, 22:31 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
Ja wierze w to co widze i czuje sama. Nie wykluczam jednakze ze istnieje Bog. Teoria powstania swiata jest dla mnie zagadka od zawsze a jaka jest prawda, tego nie wiem :)
[i]Ja wierze w to co widze i czuje sama. Nie wykluczam jednakze ze istnieje Bog. Teoria powstania swiata jest dla mnie zagadka od zawsze a jaka jest prawda, tego nie wiem :)[/i]
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-30, 16:09 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
123 napisał(a): dream* napisał(a): tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D Jeszcze by tego brakowało . Coś wydaje mi się, że się zagalopowałaś. Wierzący mogąś pisać co chcą, tak jak i wy nie wierzący. Wcale nie wydaje mi się , że twoje opowieści o matrialistycznym podejsciu do życia, są próbą zachwiania wiarą wierzących. Tak masz i tyle. A nawet jezeli na forum wierzący pyta wprost niewierzącego o te sprawy, to może to "tylko prowokacja", że zacytuję tu Ciebie. Tak czy owak mamy chociaż jakąś misję :)
marna to misja :) ja nie chodze i nie udowadniam nikomu za pomoca bzdur, ze Boga nie ma ;) Wiara jest piękna przecież. :) ale jej brak tez zasluguje na szacunek.
owszem, zagalopowanie sie bylo celowe, asurdalnosc wejsciowek do nieba i sądów 24godzinnych to wlasnie taka prowokacja i troche szydera z absurdalnosci owej misji.
[quote="123"][quote="dream*"]tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D[/quote]
Jeszcze by tego brakowało . Coś wydaje mi się, że się zagalopowałaś. Wierzący mogąś pisać co chcą, tak jak i wy nie wierzący. Wcale nie wydaje mi się , że twoje opowieści o matrialistycznym podejsciu do życia, są próbą zachwiania wiarą wierzących. Tak masz i tyle. A nawet jezeli na forum wierzący pyta wprost niewierzącego o te sprawy, to może to "tylko prowokacja", że zacytuję tu Ciebie. Tak czy owak mamy chociaż jakąś misję :)[/quote]
marna to misja :) ja nie chodze i nie udowadniam nikomu za pomoca bzdur, ze Boga nie ma ;) Wiara jest piękna przecież. :) ale jej brak tez zasluguje na szacunek.
owszem, zagalopowanie sie bylo celowe, asurdalnosc wejsciowek do nieba i sądów 24godzinnych to wlasnie taka prowokacja i troche szydera z absurdalnosci owej misji.
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-11, 13:19 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
dream* napisał(a): tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D
Jeszcze by tego brakowało .
Coś wydaje mi się, że się zagalopowałaś. Wierzący mogąś pisać co chcą, tak jak i wy nie wierzący. Wcale nie wydaje mi się , że twoje opowieści o matrialistycznym podejsciu do życia, są próbą zachwiania wiarą wierzących. Tak masz i tyle.
A nawet jezeli na forum wierzący pyta wprost niewierzącego o te sprawy, to może to "tylko prowokacja", że zacytuję tu Ciebie.
Tak czy owak mamy chociaż jakąś misję :)
[quote="dream*"]tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D[/quote]
Jeszcze by tego brakowało .
Coś wydaje mi się, że się zagalopowałaś. Wierzący mogąś pisać co chcą, tak jak i wy nie wierzący. Wcale nie wydaje mi się , że twoje opowieści o matrialistycznym podejsciu do życia, są próbą zachwiania wiarą wierzących. Tak masz i tyle.
A nawet jezeli na forum wierzący pyta wprost niewierzącego o te sprawy, to może to "tylko prowokacja", że zacytuję tu Ciebie.
Tak czy owak mamy chociaż jakąś misję :)
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-10, 19:16 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
Cytuj: Wierzę w to, co widzę, w co chcę wierzyć. Uważam, że religia jest mi całkowicie niepotrzebna. Czy przez to, że człowiek nie wierzy staje się głupszy/mądrzejszy? Sądzę, że to nie ma znaczenia. Nie żałuję, że jestem ateistą, nie czuję żadnej "pustki" o jakiej mówią księża i im podobni.
No i jestem tego samego zdania :>
[quote]Wierzę w to, co widzę, w co chcę wierzyć. Uważam, że religia jest mi całkowicie niepotrzebna. Czy przez to, że człowiek nie wierzy staje się głupszy/mądrzejszy? Sądzę, że to nie ma znaczenia. Nie żałuję, że jestem ateistą, nie czuję żadnej "pustki" o jakiej mówią księża i im podobni.[/quote]
No i jestem tego samego zdania :>
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-08, 17:09 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
Ironic_Bastard napisał(a): Najbardziej idiotyczne pytanie, jakie mi zadano w zwiazku z ateizmem to : dlaczego mówisz, że "wierzę w ciebie", jeśli jesteś niewierzący?
hahaha, no tez uwielbiam te pytania :)
albo stwierdzenia "ateisci w nic nie wierzą" ;)
albo jak słyszą o materializmie to odrazu zamiast z materią, kojarzą to z kasą i blacharstwem.
[quote="Ironic_Bastard"] Najbardziej idiotyczne pytanie, jakie mi zadano w zwiazku z ateizmem to : dlaczego mówisz, że "wierzę w ciebie", jeśli jesteś niewierzący? [/quote]
hahaha, no tez uwielbiam te pytania :)
albo stwierdzenia "ateisci w nic nie wierzą" ;)
albo jak słyszą o materializmie to odrazu zamiast z materią, kojarzą to z kasą i blacharstwem.
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-08, 16:08 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
dream* napisał(a): tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D
Nie dziwie ci się, w sumie też tego nie rozumiem ;)
Najbardziej idiotyczne pytanie, jakie mi zadano w zwiazku z ateizmem to : dlaczego mówisz, że "wierzę w ciebie", jeśli jesteś niewierzący? Tego typu pytanie zadaje naprawdę dużo ludzi i za każdym razem jak je słyszę zastanawiam się czy to oni są tak wielkimi idiotami czy tylko ja jestem istotą tak wybitnie inteligentną
Tak czy inaczej - co ja o tym myślę?
Wierzę w to, co widzę, w co chcę wierzyć. Uważam, że religia jest mi całkowicie niepotrzebna. Czy przez to, że człowiek nie wierzy staje się głupszy/mądrzejszy? Sądzę, że to nie ma znaczenia. Nie żałuję, że jestem ateistą, nie czuję żadnej "pustki" o jakiej mówią księża i im podobni.
Jak powstał świat? Szczerze, niewiele mnie to obchodzi. Nie jesteśmy w stanie do tego dotrzeć, przynajmniej w tym czasie, jest wiele teorii i być może któraś z nich jest tą prawdziwą... Ale kto to udowodni?
[quote="dream*"] tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D[/quote]
Nie dziwie ci się, w sumie też tego nie rozumiem ;)
Najbardziej idiotyczne pytanie, jakie mi zadano w zwiazku z ateizmem to : dlaczego mówisz, że "wierzę w ciebie", jeśli jesteś niewierzący? Tego typu pytanie zadaje naprawdę dużo ludzi i za każdym razem jak je słyszę zastanawiam się czy to oni są tak wielkimi idiotami czy tylko ja jestem istotą tak wybitnie inteligentną :lol:
Tak czy inaczej - co ja o tym myślę?
Wierzę w to, co widzę, w co chcę wierzyć. Uważam, że religia jest mi całkowicie niepotrzebna. Czy przez to, że człowiek nie wierzy staje się głupszy/mądrzejszy? Sądzę, że to nie ma znaczenia. Nie żałuję, że jestem ateistą, nie czuję żadnej "pustki" o jakiej mówią księża i im podobni.
Jak powstał świat? Szczerze, niewiele mnie to obchodzi. Nie jesteśmy w stanie do tego dotrzeć, przynajmniej w tym czasie, jest wiele teorii i być może któraś z nich jest tą prawdziwą... Ale kto to udowodni?
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-08, 15:53 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
ale ateisci wierzą w energię, materię i potęgę ludzkiego umysłu :)
nie wierzą tylko w Boga który jest osobowością.
Jeśli przez pojęcie Boga rozumie się energię która popchnęła do życia wszystko przed wielkim wybuchem to okej:) ale ateiści wcale tego nie kwestionują, byc moze kiedys ta energia bedzie opisana wzorami fizycznymi i nazwana... :)
teraz pewnie pare osob sie oburzy, że tego nie da sie zdefiniować, [przy obecnej nauce istotnie, ciężko jest stwierdzić co było przed wybuchem choć już tam niby to powoli badają] ale przecież Biblia tez byla proba zdefiniowania pewnej tajemnicy :)
tylko, ze ateista do całej tej materii, energii, praw chemicznych, fizycznych itp nie musi dodawać elementu "Boga" - bo dla niego to po prostu siły natury.
jasne, wszyscy jestesmy cudem pozytywnego nastawienia, bez niego by nas nie było :)
tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D
ale ateisci wierzą w energię, materię i potęgę ludzkiego umysłu :)
nie wierzą tylko w Boga który jest osobowością.
Jeśli przez pojęcie Boga rozumie się energię która popchnęła do życia wszystko przed wielkim wybuchem to okej:) ale ateiści wcale tego nie kwestionują, byc moze kiedys ta energia bedzie opisana wzorami fizycznymi i nazwana... :)
teraz pewnie pare osob sie oburzy, że tego nie da sie zdefiniować, [przy obecnej nauce istotnie, ciężko jest stwierdzić co było przed wybuchem choć już tam niby to powoli badają] ale przecież Biblia tez byla proba zdefiniowania pewnej tajemnicy :)
tylko, ze ateista do całej tej materii, energii, praw chemicznych, fizycznych itp nie musi dodawać elementu "Boga" - bo dla niego to po prostu siły natury.
jasne, wszyscy jestesmy cudem pozytywnego nastawienia, bez niego by nas nie było :)
tak w ogole nie rozumiem tej misji wierzących w nawracaniu niewierzących :) zamiast zająć się sobą i swoim życiem to wszędzie te czcze udowadnianie, że Bog jest i "nawracanie" - już od średniowiecza tak... ;) obiecali wam za to karnet do nieba czy "sąd 24 godzinny"? :D
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-08, 12:40 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
Co o tym myslicie ci ktorzy nie wierzycie? |
 |
|
|
Tak wierze w materie nadprzyrodzona. Skoro istnieje potega podwiadomosci cudowna moc mozgu a pozytywne nastawienie I optymizm rowniez dzialaja cuda czego ja jestem dowodem to skoro nasza religia mowi ze bog storzyl czlowieka na swoj obraz I podobienstwo to choci tutaj o nasza moc I moc naszego umyslu.Istnieje ksiazka ktora rozprawia o potedze podswiadomosci. Nasza moc jest niklym ozwierciedleniem jego mocy. Tak jak niektore sekty twierdza ze mozna byc bogiem samym dla siebie. Czy nie mowi sie ze ludzkosci zaczyna bawic sie w boga poprzez in vitro czy sztucznie wywolywane mutacje genetyczne? Teologowie jako jednen z dowodow istnienia boga podaja niesamowitosc otaczajacego nasz swiata I przyrody. Cuda natury sa dowodem na istnienie boga. Napewno nie na takiego boga w tradycyjnym ujeciu gdzie male dzieci wyobrazaja go sobie jako dziadka opiekujacego sie ludzmi I karzacego za grzechy. Bog to jakas forma energii o niesamowitej mocy, dzieki ktorej mozliwy byl big bang powstanie bezkresnego kosmosu I umieszczenie planet na orbitach ktore w fascynujacy sposob utrzymuja sie w prozni kosmosu. Prawa fizyki, chemia to jest cos niesamowtego I ciezko jest przyjac do wiadomosci ze powstaly same z siebie, no nie przeciez z z . wielkiego wybuchu ale wielki wybuch tez mial swoj poczatek I przyczyne, co bylo wczesniej? Pustka I ciemnosc? I nagle co? Wybuch? Czy istnieje zbieg okolicznosci? Czy zbieg okolicznosci sprawil ze doszlo do wielkiego wybuchu? Ciezko w to uwierzyc. Sa na tym swiecie rzeczy ktore nie snily sie flozofom. Nasz mozg mimo wszystkich osiagniec nauki I techniki wciaz jest prymitywny, wykorzystujemy zaledwie kilka procent jego mozliwosci. Ale ewolucja nadal trwa. Wiek ziemi ocenia sie w bilionach lat, co bedzie z ludzkoscia za zaledwie million lat? Czesto jest tak ze naukowcy staja sie ateistami. Moze tak sa zapatrzeni w siebie I w swoja inteligencje I wiedze ze staja sie ignorantami? A moze ja jestem tak uwarunkowana przez religie ze ciezko mi przyjac do wiadomosci ze nie ma boga I zycia po smierci?
Tak wierze w materie nadprzyrodzona. Skoro istnieje potega podwiadomosci cudowna moc mozgu a pozytywne nastawienie I optymizm rowniez dzialaja cuda czego ja jestem dowodem to skoro nasza religia mowi ze bog storzyl czlowieka na swoj obraz I podobienstwo to choci tutaj o nasza moc I moc naszego umyslu.Istnieje ksiazka ktora rozprawia o potedze podswiadomosci. Nasza moc jest niklym ozwierciedleniem jego mocy. Tak jak niektore sekty twierdza ze mozna byc bogiem samym dla siebie. Czy nie mowi sie ze ludzkosci zaczyna bawic sie w boga poprzez in vitro czy sztucznie wywolywane mutacje genetyczne? Teologowie jako jednen z dowodow istnienia boga podaja niesamowitosc otaczajacego nasz swiata I przyrody. Cuda natury sa dowodem na istnienie boga. Napewno nie na takiego boga w tradycyjnym ujeciu gdzie male dzieci wyobrazaja go sobie jako dziadka opiekujacego sie ludzmi I karzacego za grzechy. Bog to jakas forma energii o niesamowitej mocy, dzieki ktorej mozliwy byl big bang powstanie bezkresnego kosmosu I umieszczenie planet na orbitach ktore w fascynujacy sposob utrzymuja sie w prozni kosmosu. Prawa fizyki, chemia to jest cos niesamowtego I ciezko jest przyjac do wiadomosci ze powstaly same z siebie, no nie przeciez z z . wielkiego wybuchu ale wielki wybuch tez mial swoj poczatek I przyczyne, co bylo wczesniej? Pustka I ciemnosc? I nagle co? Wybuch? Czy istnieje zbieg okolicznosci? Czy zbieg okolicznosci sprawil ze doszlo do wielkiego wybuchu? Ciezko w to uwierzyc. Sa na tym swiecie rzeczy ktore nie snily sie flozofom. Nasz mozg mimo wszystkich osiagniec nauki I techniki wciaz jest prymitywny, wykorzystujemy zaledwie kilka procent jego mozliwosci. Ale ewolucja nadal trwa. Wiek ziemi ocenia sie w bilionach lat, co bedzie z ludzkoscia za zaledwie million lat? Czesto jest tak ze naukowcy staja sie ateistami. Moze tak sa zapatrzeni w siebie I w swoja inteligencje I wiedze ze staja sie ignorantami? A moze ja jestem tak uwarunkowana przez religie ze ciezko mi przyjac do wiadomosci ze nie ma boga I zycia po smierci?
|
|
|
 |
Napisane: 2009-04-08, 11:41 |
|
|
 |
|