Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: Nie wiem jak mu pomóc |
|
|
jak miałem prawie 18 lat to też mi się wszystko....... , a nawet więcej. Taki wiek.....Aniołek1008 pozdrawiam Cię, byle nie wplątać się w sytuacje niedoodkręcenia.
jak miałem prawie 18 lat to też mi się wszystko....... , a nawet więcej. Taki wiek.....Aniołek1008 pozdrawiam Cię, byle nie wplątać się w sytuacje niedoodkręcenia.
|
|
|
|
Napisane: 2017-01-31, 19:09 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Nie wiem jak mu pomóc |
|
|
Czasem warto się skupić na sobie. Zmienić własną filozofię. Polecam zacząć od przeczytania tego http://brandsabbath.com/post/view/2679
Czasem warto się skupić na sobie. Zmienić własną filozofię. Polecam zacząć od przeczytania tego http://brandsabbath.com/post/view/2679
|
|
|
|
Napisane: 2017-01-31, 15:37 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Nie wiem jak mu pomóc |
|
|
Bardzo chaotycznie napisałaś, jakbym siebie czytała :) Ja z racji tego że jestem już stara, doświadczona chętnie pomogę w tym co z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, miłość jest ślepa i to największy jej urok, bo gdybyśmy dokładnie widzieli co się kryje pod nią na pewno byśmy nie ruszyli się z miejsca. Mówisz że nie wiesz jak mu pomóc, ale Twoja sytuacja obecnie nie różni się od jego . Przecież chyba się zakochałaś. Chociaż my dziewczyny zawsze jesteśmy bardziej dojrzalsze i trzeźwo patrzymy na daną sytuację, ale też się dajemy porwać. Mówisz że dopiero jak poprosił Cię o to żebyście byli razem wszystko za szybko się zaczęło ,a wcześniej piszesz że znacie się od listopada a to było w styczniu. Podstawowa sprawa to musisz ustalić czego Ty chcesz, potem czego chcę ten chłopak i w obrębie tego poukładać całą sytuację.
Bardzo chaotycznie napisałaś, jakbym siebie czytała :) Ja z racji tego że jestem już stara, doświadczona chętnie pomogę w tym co z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, miłość jest ślepa i to największy jej urok, bo gdybyśmy dokładnie widzieli co się kryje pod nią na pewno byśmy nie ruszyli się z miejsca. Mówisz że nie wiesz jak mu pomóc, ale Twoja sytuacja obecnie nie różni się od jego . Przecież chyba się zakochałaś. Chociaż my dziewczyny zawsze jesteśmy bardziej dojrzalsze i trzeźwo patrzymy na daną sytuację, ale też się dajemy porwać. Mówisz że dopiero jak poprosił Cię o to żebyście byli razem wszystko za szybko się zaczęło ,a wcześniej piszesz że znacie się od listopada a to było w styczniu. Podstawowa sprawa to musisz ustalić czego Ty chcesz, potem czego chcę ten chłopak i w obrębie tego poukładać całą sytuację.
|
|
|
|
Napisane: 2017-01-25, 13:03 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Nie wiem jak mu pomóc |
|
|
Mam prawie 18 lat. Poznałam jakiś czas temu w listopadzie chłopaka, który jest o 3 lata starszy. Wszytko było super fajnie tylko zapomniałam o jedym o tym, że rozstał się niedawno z dziewczyną. Wtedy to nir miało dla mnie znaczenia dopiero po czasie dało mi w kość. Spotykaliśmy się pisaliśmy, rozmawialiśmy i wszytko wskazywało na to, że ma być jak w bajce. Jego była jet chora psychicznie. Chciała zrobić wszytko żeby on do kiej wrócił, próbowała się zabić, nastała na niego swojego byłego chłopaka który zebrał jeszcze 20 innych i go pobili. No brak słów ... Byłam dla niego wsparciem poprostu wszytkim. Wp9lmy sylwester no i wtedy się zaczeło. Spytał się mnie czy chce być z nim ale zrobił to pod presją i wpływem znajomych którzy go strasznie naciskali. No A ja głupia się zgodziłam. Wszytko się za szybko zaczęło. Bo gdyby wtedy się mnie nie zapytał dalej byłoby cudownie. Po 7 dniach naszego związku zakończył to ale w ogóle nie byłam w szoku. Fakt faktem ja tez trochę zawiniłam bo wiedziałam na co się piszesz. Wszytko przez to że ta dzieczyna jie dawała mu w ogóle spokoju i chłopak się zgubił. Objacalismy sobie ze będziemy mieli dalej kontakt i tak było rozmawiałam z nim sam mi powiedział że jestem jedyną osobą której ufa i z którą może normalnie porozmawiać. No ale od kilku dni stara się mnie zbywac. Nie umiem go zostawiać w takiej sytuacji bo bardzo się martwię o niego. I o to prosili mnie też jego najbliżsi. Nie wiem co robić. Wiem, że nic z tego między nami już nie będzie ale czy wspierając go nie będę się bardziej przywiązywać a później będzie rozczarowanie ? Bo ja się naprawdę bardzo szybko przywiązuje do ludzi i ja dla innych jestem całym sercem a dla siebie już nie mam miejsca. Nie umiem rozmawiać o tym co czuje a jak już wydusze coś z siebie to oni nie potrafią mi nic powiedzieć. Starsznie mi ciężko z tym
Mam prawie 18 lat. Poznałam jakiś czas temu w listopadzie chłopaka, który jest o 3 lata starszy. Wszytko było super fajnie tylko zapomniałam o jedym o tym, że rozstał się niedawno z dziewczyną. Wtedy to nir miało dla mnie znaczenia dopiero po czasie dało mi w kość. Spotykaliśmy się pisaliśmy, rozmawialiśmy i wszytko wskazywało na to, że ma być jak w bajce. Jego była jet chora psychicznie. Chciała zrobić wszytko żeby on do kiej wrócił, próbowała się zabić, nastała na niego swojego byłego chłopaka który zebrał jeszcze 20 innych i go pobili. No brak słów ... Byłam dla niego wsparciem poprostu wszytkim. Wp9lmy sylwester no i wtedy się zaczeło. Spytał się mnie czy chce być z nim ale zrobił to pod presją i wpływem znajomych którzy go strasznie naciskali. No A ja głupia się zgodziłam. Wszytko się za szybko zaczęło. Bo gdyby wtedy się mnie nie zapytał dalej byłoby cudownie. Po 7 dniach naszego związku zakończył to ale w ogóle nie byłam w szoku. Fakt faktem ja tez trochę zawiniłam bo wiedziałam na co się piszesz. Wszytko przez to że ta dzieczyna jie dawała mu w ogóle spokoju i chłopak się zgubił. Objacalismy sobie ze będziemy mieli dalej kontakt i tak było rozmawiałam z nim sam mi powiedział że jestem jedyną osobą której ufa i z którą może normalnie porozmawiać. No ale od kilku dni stara się mnie zbywac. Nie umiem go zostawiać w takiej sytuacji bo bardzo się martwię o niego. I o to prosili mnie też jego najbliżsi. Nie wiem co robić. Wiem, że nic z tego między nami już nie będzie ale czy wspierając go nie będę się bardziej przywiązywać a później będzie rozczarowanie ? Bo ja się naprawdę bardzo szybko przywiązuje do ludzi i ja dla innych jestem całym sercem a dla siebie już nie mam miejsca. Nie umiem rozmawiać o tym co czuje a jak już wydusze coś z siebie to oni nie potrafią mi nic powiedzieć. Starsznie mi ciężko z tym
|
|
|
|
Napisane: 2017-01-24, 15:22 |
|
|
|
|