| Autor |
Wiadomość |
|
|
| |
Tytuł: |
Re: wariograf |
 |
|
|
wiele tematów na forum to jaja i prowokacja, ale co gorsza niektórzy wierzą w takie rzeczy i się nie dość że nabierają to jeszcze dają się naciągać na kasę.
wiele tematów na forum to jaja i prowokacja, ale co gorsza niektórzy wierzą w takie rzeczy i się nie dość że nabierają to jeszcze dają się naciągać na kasę.
|
|
|
 |
Napisane: 2011-02-21, 13:37 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
Re: wariograf |
 |
|
|
ktos chyba sobie jaja zrobił na forum i ma niezły ubaw, dla mnie cały ten temat to jakas kpina
ktos chyba sobie jaja zrobił na forum i ma niezły ubaw, dla mnie cały ten temat to jakas kpina
|
|
|
 |
Napisane: 2011-02-19, 16:29 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
Re: wariograf |
 |
|
|
Dziękuję za tego posta, może im więcej ludzi uświadomi innych to ludzie zmądrzeją.
Dziękuję za tego posta, może im więcej ludzi uświadomi innych to ludzie zmądrzeją.
|
|
|
 |
Napisane: 2011-02-16, 12:37 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
Re: wariograf |
 |
|
|
Wariograf nie może być dowodem w procesie sądowym. To ważna zasada prawna. Dlaczego? Ponieważ zdarzają się błędy wynikające z różnej wrażliwości ludzi.
Wariograf nie może być dowodem w procesie sądowym. To ważna zasada prawna. Dlaczego? Ponieważ zdarzają się błędy wynikające z różnej wrażliwości ludzi.
|
|
|
 |
Napisane: 2011-02-10, 17:52 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
Re: wariograf |
 |
|
|
Tak, faktycznie najlepiej poddać się badaniu wariografem niż szczerze porozmawiać... Przerażacie mnie swoimi pomysłami, poważnie.
1) Związek ma się opierać na zaufaniu i szczerości, a nie na ciągłym sprawdzaniu. 2) Związek musi opierać się na konwersacji, bo bez tego nie ma nic. 3) Jeżeli wierzycie w testy, o których mowa to mi Was po prostu szkoda. 4) Wariograf jest urządzeniem, które można oszukać - tak dla ścisłości.
Jeżeli nadal uważacie, że testy są ok i warto je robić to chyba nie dorośliście do bycia z kimś w związku. Niestety taka smutna prawda.
Tak, faktycznie najlepiej poddać się badaniu wariografem niż szczerze porozmawiać... Przerażacie mnie swoimi pomysłami, poważnie.
1) Związek ma się opierać na zaufaniu i szczerości, a nie na ciągłym sprawdzaniu. 2) Związek musi opierać się na konwersacji, bo bez tego nie ma nic. 3) Jeżeli wierzycie w testy, o których mowa to mi Was po prostu szkoda. 4) Wariograf jest urządzeniem, które można oszukać - tak dla ścisłości.
Jeżeli nadal uważacie, że testy są ok i warto je robić to chyba nie dorośliście do bycia z kimś w związku. Niestety taka smutna prawda.
|
|
|
 |
Napisane: 2011-02-07, 15:48 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
Re: wariograf |
 |
|
Pamiętaj że wynik badania w dużej mierze zleży od sprzętu jak i nastawienia eksperta poczytaj więcej na http://strefaprawdy.pl/ a może zrozumiesz czemu twoje testy tak wypadły
Pamiętaj że wynik badania w dużej mierze zleży od sprzętu jak i nastawienia eksperta poczytaj więcej na http://strefaprawdy.pl/ a może zrozumiesz czemu twoje testy tak wypadły
|
|
|
 |
Napisane: 2011-02-06, 14:52 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
Witam, zalogowałam sie pierwszy raz i nie wiedziałam, że opócz forum mogę otrzymywać prywatne wiadomości. No i system nadmiar wiadomości usunął i ich nie odczytałam. Przpraszam wszystkich, którzy napisali do mnie i ja nie odpowiaedziałam. Nie wiedziałamo tych wiadomościach. Tak mi źle. Mąż nadal mi nie wierzy. Na dodatek teraz uważa że po ślubie go zdradziłam. A ja kocham jego i nasze dzieci. I chcę z nim być i prcować. Ale on uważa że go okłamuję i ciągle zadręcza i siebie i mnie. A ja juz jestem u kresu wytrzymałości, tracę nadzieję, staję się drażliwa, złoszczę się niepotrzebnie na dzieci. Unoszę się. I przedewszystkim popadam w marazm i zaczynam wierzyć że jestem zwykłym nic nie wartym zerem. Mąż uważa że powiniem mnie jeszcze raz przebadać wariografem ale przecież dokładnie wie co on pokaże a ja i tak powiem, że nic nie zrobiłam. Jedynym moim przestępstwem był koleżeński kontakt e-mailowy ze znajomym. Pisał mi znajomy czasem komplementy, schlebiało mi to, że jeszcze się komuś podobam. Czułam się atrakcyjną kobietą. Ale nigdy nie pisałam znajomemu, że może liczyć na coś więcej niż tylko przyjaźn. Żawsze moja rodzina była i jest najważniejsza. Nigdy jej nie zaniedbywałam. Nie potrafię się już bronić przed oskarżeniami męża. Nie wiem jak mu udowodnić że go nie zdradziałam. Niby mówi że mógłby w to uwierzyć, ale zarzuca mi że nie był moim pierwszym partnerem seksualnym. A ja nie współżyłam nigdy z żadnym innym facetem. Czy to moja wina że ja zawsze byłam luźna. Nawet podczas pierwszego stosunku oprócz dyskonfortu i strachu za bardzo nic nie czułam, nie bolało mnie ani nie było krwi. Ale tem pierwszy stosunek i wszystkie inne odbyłam z moim obecnym mężem. Ale on uważa że to nie prawda że to nie z nim straciłam dziewictwo. Nie wiem jak długo to wszystko wytrzymam.
Witam, zalogowałam sie pierwszy raz i nie wiedziałam, że opócz forum mogę otrzymywać prywatne wiadomości. No i system nadmiar wiadomości usunął i ich nie odczytałam. Przpraszam wszystkich, którzy napisali do mnie i ja nie odpowiaedziałam. Nie wiedziałamo tych wiadomościach. Tak mi źle. Mąż nadal mi nie wierzy. Na dodatek teraz uważa że po ślubie go zdradziłam. A ja kocham jego i nasze dzieci. I chcę z nim być i prcować. Ale on uważa że go okłamuję i ciągle zadręcza i siebie i mnie. A ja juz jestem u kresu wytrzymałości, tracę nadzieję, staję się drażliwa, złoszczę się niepotrzebnie na dzieci. Unoszę się. I przedewszystkim popadam w marazm i zaczynam wierzyć że jestem zwykłym nic nie wartym zerem. Mąż uważa że powiniem mnie jeszcze raz przebadać wariografem ale przecież dokładnie wie co on pokaże a ja i tak powiem, że nic nie zrobiłam. Jedynym moim przestępstwem był koleżeński kontakt e-mailowy ze znajomym. Pisał mi znajomy czasem komplementy, schlebiało mi to, że jeszcze się komuś podobam. Czułam się atrakcyjną kobietą. Ale nigdy nie pisałam znajomemu, że może liczyć na coś więcej niż tylko przyjaźn. Żawsze moja rodzina była i jest najważniejsza. Nigdy jej nie zaniedbywałam. Nie potrafię się już bronić przed oskarżeniami męża. Nie wiem jak mu udowodnić że go nie zdradziałam. Niby mówi że mógłby w to uwierzyć, ale zarzuca mi że nie był moim pierwszym partnerem seksualnym. A ja nie współżyłam nigdy z żadnym innym facetem. Czy to moja wina że ja zawsze byłam luźna. Nawet podczas pierwszego stosunku oprócz dyskonfortu i strachu za bardzo nic nie czułam, nie bolało mnie ani nie było krwi. Ale tem pierwszy stosunek i wszystkie inne odbyłam z moim obecnym mężem. Ale on uważa że to nie prawda że to nie z nim straciłam dziewictwo. Nie wiem jak długo to wszystko wytrzymam.
|
|
|
 |
Napisane: 2009-06-30, 10:36 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
Cytuj: STRACH TO NAJGORSZY WRÓG CZŁOWIEKA
To prawda. Lecz przesadna zazdrość zgubi każdy najwspanialszy związek. Zanika zaufanie. A małżeństwo bez zaufania nie zapowiada się najlepiej.
[quote]STRACH TO NAJGORSZY WRÓG CZŁOWIEKA [/quote]
To prawda. Lecz przesadna zazdrość zgubi każdy najwspanialszy związek. Zanika zaufanie. A małżeństwo bez zaufania nie zapowiada się najlepiej.
|
|
|
 |
Napisane: 2008-10-13, 21:10 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
szper1 przeginasz, wpis nad Tobą to pewnie tez twoj...
szper1 przeginasz, wpis nad Tobą to pewnie tez twoj...
|
|
|
 |
Napisane: 2008-09-25, 20:26 |
|
|
 |
|
|
| |
Tytuł: |
|
 |
|
|
nie no trzeba przyznac ze udane malzenstwo :x nie no a tak na serio to cos tu jest nie wporzadku, bo watpie aby takie urzadzenie wprowadzalo w blad, no ale z drugiej strony jak mozna sie seksic a potem myslec ze sie z kims nie spalo ? troche to dziwne :x
ale maz tez niezly, wysylac zone na tego typu badania.
nie no trzeba przyznac ze udane malzenstwo :x nie no a tak na serio to cos tu jest nie wporzadku, bo watpie aby takie urzadzenie wprowadzalo w blad, no ale z drugiej strony jak mozna sie seksic a potem myslec ze sie z kims nie spalo ? troche to dziwne :x
ale maz tez niezly, wysylac zone na tego typu badania.
|
|
|
 |
Napisane: 2008-09-25, 18:46 |
|
|
 |
|