Jak sformułował doc. Stanisław Grabiec: „Wiedza jest jak horyzont, z każdym krokiem pojawiają się nowe szczegóły nasze drogi, lecz jego linia jest wciąż tak odległa jak była..” Jeśli czytający tę treść zrozumie, że nasza wiedza o funkcjonowaniu organizmów nie znalazła odpowiedzi na podstawowe pytania jakie zadano już w starożytności, nie powinien żyć w przeświadczeniu, że współczesna medycyna dysponuje środkami na odwrócenie przebiegu większości schorzeń. Niestety nie i długo jeszcze nie będzie znać. Bardzo wielu z czytających zakreśli na czole jednoznaczne kółeczko i z swojego punktu widzenia czy raczej wiedzy będzie mieć rację. Nie będę polemizował, wiem natomiast, że ok 10 – 15 % przypadków chorobowych, którymi w odpowiednim czasie zajmie się chirurgia ma szansę na „wyleczenie”. Zabiegi chirurgiczne można zakwalifikować do działań ingerujących w przyczynę choroby a więc o podstawowym działaniu. Przez to stwierdzenie pragnę zwrócić uwagę czytelnika, że współczesna medycyna 'skupiła się” na zastosowaniu substancji chemicznych, powszechnie (niesłusznie) nazywanych lekami do łagodzenia OBJAWÓW chorób i których działanie niekoniecznie sprzyja zahamowaniu choroby. A teraz odnośnie tematu. Ból głowy można porównać do lampki sygnalizacji w samochodzie. Nie wiemy czy jest to sygnał czerwony czy żółty. W żadnym przypadku nie lekceważmy tego a w samochodzie żaden kierowca nie zbije świecącej lampki alarmu i będzie jechał dalej więc nie stosujmy bez konieczności chemii przeciwbólowej. Wykonajmy – do skutku- diagnozujące badania.
Jak sformułował doc. Stanisław Grabiec: „Wiedza jest jak horyzont, z każdym krokiem pojawiają się nowe szczegóły nasze drogi, lecz jego linia jest wciąż tak odległa jak była..” Jeśli czytający tę treść zrozumie, że nasza wiedza o funkcjonowaniu organizmów nie znalazła odpowiedzi na podstawowe pytania jakie zadano już w starożytności,[size=150] nie powinien żyć w przeświadczeniu, że współczesna medycyna dysponuje środkami na odwrócenie przebiegu większości schorzeń.[/size] Niestety nie i długo jeszcze nie będzie znać. Bardzo wielu z czytających zakreśli na czole jednoznaczne kółeczko i z swojego punktu widzenia czy raczej wiedzy będzie mieć rację. Nie będę polemizował, wiem natomiast, że ok 10 – 15 % przypadków chorobowych, którymi w odpowiednim czasie zajmie się chirurgia ma szansę na „wyleczenie”. Zabiegi chirurgiczne można zakwalifikować do działań ingerujących w przyczynę choroby a więc o podstawowym działaniu. Przez to stwierdzenie pragnę [size=150]zwrócić uwagę czytelnika, że współczesna medycyna 'skupiła się” na zastosowaniu substancji chemicznych[/size], powszechnie (niesłusznie) nazywanych lekami do łagodzenia OBJAWÓW chorób i [size=150]których działanie niekoniecznie sprzyja zahamowaniu choroby.[/size] A teraz odnośnie tematu. Ból głowy można porównać do lampki sygnalizacji w samochodzie. Nie wiemy czy jest to sygnał czerwony czy żółty. W żadnym przypadku nie lekceważmy tego a w samochodzie żaden kierowca nie zbije świecącej lampki alarmu i będzie jechał dalej więc nie stosujmy bez konieczności chemii przeciwbólowej. Wykonajmy – do skutku- diagnozujące badania.
|