dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - Uzależnienia - przyczyna czy objaw?
Autor Wiadomość
  Tytuł:  Re: Uzależnienia - przyczyna czy objaw?  Cytuj
Każdy, kto ma problemy z uzależnieniem powinien skorzystać z pomocy specjalisty, oczywiście jeśli tego chce, nic na siłę. Sam po sobie wiem, że wizyta w ośrodku https://www.osrodek-empatia.org/ nie była dla mnie najłatwiejsza.
Post Napisane: 2021-04-09, 10:46
  Tytuł:  Re: Uzależnienia - przyczyna czy objaw?  Cytuj
No wypowiedź Dariusza jest bardzo wiarygodna coś w tym jest.
Post Napisane: 2014-01-28, 13:12
  Tytuł:  Re: Uzależnienia - przyczyna czy objaw?  Cytuj
Janusz napisał(a):
co znaczy " dobrze wychować"?


Dobrze wychować, oznacza wychować bezstresowo, ale podchodzić do dziecka wymagająco. Wielu rodzicom się to nie udaje, bo żyjemy w ciężkich czasach i czasami nie da się powstrzymać swoich nerwów. To wszystko zagwarantował nam nasz wspaniały rząd. A co do tego że pijemy przez problemy, to może jest i trochę w tym racji, ale nie zawsze są te problemy, więc siłą napędową może być też nuda, radość i zdobycie odwagi na coś. Moim zdaniem Ci co piją tylko w związku ze swoimi problemami mają zadatki na alkoholizm, reszta to amatorzy szukający wrażeń ;P
Post Napisane: 2013-09-24, 11:33
  Tytuł:  Re: Uzależnienia - przyczyna czy objaw?  Cytuj
Nie zgadzam się tak do końca. O ile, co do alkoholu się zgodzę, to do marichuany, czy papierosów w ogóle nie.

Przerabiałem już alkohol, papierosy, marichuanę. Jeśli chodzi o papierosy, to kiedyś zacząłem palić pod wpływem impulsu, dziewczyna z którą się spotykałem w internecie paliła i mnie też jakoś podkusiło, by sobie przypomnieć jak to jest, gdyż byłem osobą, która już wcześniej miała kontakt z papierosami. Paliłem niemal 6 lat. Dzisiaj nie palę już od 3 miesięcy ponad. Sam proces rzucania był dosyć ciekawy spoglądając na to w kontekście wiedzy dotyczącą papierosów, nałogów jaką karmi się ludzi.

Alkohol poznałem jak miałem jakieś 16-17 lat, w sensie pierwsze wypady na piwo ze znajomymi, pierwsze wódeczki w parku na ławce podczas wagarów z ekipą z klasy w liceum. Wakacyjne melanże z kumplem, nieprzespane noce i imprezy do rana przy suto zastawionym stole. Wydaje mi się, że przerabiałem ten temat zwyczajnie jak większość. Problemy zaczęły się w momencie, kiedy z wyżej wymienioną lubą z internetu się nam nie układało. Wtedy na salonach gościł kieliszek, często, ba nawet bardzo często. Apogeum problemów z alkoholem przyszło w 2011 roku, kiedy wróciłem z zagranicy, gdzie byłem przez 7 miesięcy, u znów, tej wymienionej wyżej luby. Po ostatecznym rozstaniu zacząłem pić, codziennie. Standardowy zestaw to 4pak mocnego popity ćwiartką, lub połówka/siódemka w samotności z komputerem. Oczywiście bywało gorzej, pamiętam czasy, kiedy siedziałem, właściwie już leżałem tak nawalony przed komputerem, że nie byłem w stanie wstać, by iść po alkohol. Wtedy z pomocą przychodzili koledzy, po prostu podrzucali kolejną ćwiartkę. Raz w ciąu 24 godzin od 16 do 16 dnia następnego udało mi się wypić samemu w domu 1,2l wódki, oczywiście gdyby mi miał kto donieść wypiłbym więcej. Ktoś zapyta skąd miałem na to wszystko pieniądze? No cóż jakoś trzeba sobie radzić, jak jesteś obrotny i masz łeb na karku to zawsze zorganizujesz jakieś pieniądze, bez narażania swojego zdrowia, życia, czy wolności. Szczęśliwie dostałem dwu miesięczny kontrakt w dużej korporacji, gdzie zarobiłem brutto około 13 tysięcy, więc właściwie miałem spory zapas gotówki, by kontynuować pogrążanie się. Piłem dzień w dzień przez okrągły rok, a może trochę dłużej. Na początku żeby zapić problem, później żeby wytchnąć a później już z przyzwyczajenia. I tutaj należy przyznać rację. Alkohol nie jest przyczyną problemów, ale ich objawem, reakcją na problemy napotkane w życiu, niemniej jednak wychodzę z założenia, że silne jednostki są w stanie poradzić sobie za pomocą tego typu terapii. Nie piję od stycznia właściwie za małymi wyjątkami, które mogę wymienić na palcach jednej ręki. Tj. studniówka koleżanki, wesele przyjaciółki i przyjazd brata z zagranicy. Nie czuję, bym miał z tym problem, od czasu do czasu, ale to już naprawdę rzadko zdarzy mi się wypić piwo, czy dwa.

Narkotyki, właściwie marichuana, bo z tą tylko miałem do czynienia i mam nadal. Od kilku miesięcy palę regularnie, każdego wieczoru przed snem. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem uzależniony, ale nie jest to wynikiem żadnych problemów. Bardziej chęć odreagowania, wyluzowania się choć na moment, pracuję po 14 godzin dziennie, co prawda nie codziennie, niemniej jednak w miesiącu około 200 godzin, do tego własna firma o której wspominałem w "Przywitaj się" i już mamy dobry powód, by palić. Byłbym nieuczciwym, gdybym napisał, że w czymkolwiek mi to przeszkadza. Jedyne efekty uboczne to zwiększona agresywność w ostatnim czasie (a może przesadzam, bo zawsze gdzieś tam w środku siedziały we mnie niewielkie ilości agresji) oraz to, że czasami zwyczajnie nie dosypiam, bo rano wcześnie muszę wstawać, a jednak chcąc mieć choć chwilę dla siebie trzeba posiedzieć do tej północy, a jak wiadomo sen jest dużo lepszy po trawie. Niemniej jednak jeśli chodzi o sprawy związane z pracą, czy własnym interesem nie mam żadnych problemów, podobnie było zresztą podczas mojego rocznego maratonu z alkoholem, pracowałem, zarabiałem a co ciekawe na kacu odnosiłem lepsze efekty niż bez. Uzależniłem się całkiem przypadkiem, zaczynało się od popalania dla relaksu, teraz po prostu chcę na wieczór po skończonym dniu wziąć i zapalić. Mieć z życia choć tyle, wiem słabe to pocieszenie i w gruncie rzeczy nic dobrego, ale na trzeźwo ten świat jest chyba nie do zaakceptowania.
Post Napisane: 2013-08-24, 13:40
  Tytuł:  Re: Uzależnienia - przyczyna czy objaw?  Cytuj
co znaczy " dobrze wychować"?
Post Napisane: 2013-08-03, 00:33
  Tytuł:  Re: Uzależnienia - przyczyna czy objaw?  Cytuj
Przede wszystkim dać im pracę i dobrze wychować. To pierwsze to obowiązek naszego Państwa a to drugie to obowiązek rodziców!
Post Napisane: 2013-07-30, 10:40
  Tytuł:  Uzależnienia - przyczyna czy objaw?  Cytuj
Uzależnienie nie jest przyczyną problemów, ale ich objawem – w 30 rocznicę działalności Gdański Monar dokonuje podsumowań i dzieli się wnioskami z doświadczenia w terapii i leczeniu osób uzależnionych. Cały artykuł można przeczytać tu: http://wyborcza.pl/narkopolacy/1,100609 ... nie__.html. Jak uważacie, co można zrobić żeby młodzież inaczej „leczyła” swoje problemy?
Post Napisane: 2013-07-29, 13:52
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO