dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - Tesknota za nim...
Autor Wiadomość
  Tytuł:   Cytuj
Na szczęście nie wszyscy myślą tak samo ;-)

Podziwiam Cię,że po tym wszystkim co przeszłaś jeszcze z taką wytrwałością dążysz do swego szczęścia. Szacuneczek
Post Napisane: 2008-05-01, 19:01
  Tytuł:   Cytuj
widze ze masz bardzo pesymistyczne myslenie o milosci. mieszkamy razem jest zmeczenie praca, brak czasu, problemy finansowe i jeszcze sporo innych, szkoda pisac. ja mam 6letnia corke, znam zycie byc moze lepiej niz ty, moze slabiej ale kazdego ksztaltuja wlasne doswiadczenia. w wieku 17lat urodzilam dziecko, zostalam sama jak palec. potem bylam w zwiazku z alkocholikiem, bylam bita ponizana..ciezko o tym pisac.potem w zwiazku z zonatym, tez zle sie skonczylo, dlatego teraz jestem pewna ze wszystko bedzie dobrze bo mam w koncu osobe ktora mnie kocha i ktora ja kocham. ale problemy i tak mamy. spodziewam sie dziecka a moj kochany ma jeszcze wyrok do odsiadki za cos co zrobil 5 lat temu. narazie sa ciagle walki, apelacje, kasacje, ale wiem ze kiedys zostane sama na jakis czas. ale to nie zmienia faktu ze sie kochamy bardzo mocno i wszystko mozemy przetrwac. a milosc jest wieczna niewiadoma, zawsze moze sie cos zdarzyc i wszystko prysnie, ale jakby kazdy z mysla o tym podchodzil do zwiazku, nikt by sie z nikim nie zwiazal. u nas milosc zwyciezyla na starcie, jestesmy razem mimo wszystkich przeciwnosci a tak jak piszesz walka bedzie do konca zycia.
Post Napisane: 2008-04-30, 10:32
  Tytuł:   Cytuj
Za wcześnie na stwierdzenie: "u nas wlasnie milosc zwyciezyla". To, że przeszliście jedną czy dwie próby w życiu nie świadczy o tym, że już wygraliście, wygraliście tylko jedną bitwę. W Wasze życie wedrze się rutyna, wiele problemów mniej czy bardziej ważnych, brak czasu dla siebie nawzajem, zmęczenie itd. Te wszystkie zmagania powiedzą Ci tylko czy chcesz dalej walczyć czy rezygnujesz.
Nie możesz powiedzieć po roku, dwóch czy dziesięciu latach bycia z kimś, że miłość zwyciężyła, nie wiem czy kiedykolwiek można tak powiedzieć, tego nigdy nie wiadomo
Post Napisane: 2008-04-29, 22:49
  Tytuł:   Cytuj
nie mam powodu zeby sie gniewac, kazdy ma prawo do swojej opini a skoro ja o tym pisze musze liczyc sie z tym, ze ktos ja wyrazi. tez sie balam tego, ale wiem ze on po prostu nie znal innego zycia. ona go w nie wprowadzila i tak w tym tkwil. nie doczekal rozwodu bo poznal juz mnie i nie chcial stawiac mnie w sytuacji ze mam czekac, oni beda mieszkac razem, czasem mnie odwiedzi...rozwod trwa najmniej 9miesiecy. takze zostawil ja, zamieszkalismy razem, czekamy na narodziny naszego synka. wszyscy sa po naszej stronie, cala jego rodzina mnie uwielbia i ciesza sie ze w koncu ma normalna kobiete. takze mysle ze u nas wlasnie milosc zwyciezyla
Post Napisane: 2008-04-29, 10:32
  Tytuł:   Cytuj
Nie gniewaj się, ale dla mnie to jakieś chore: zdrady, kochanki, trójkąty. Ja nie potrafiłabym zaufać komuś kto był w takim pogmatwanym związku, nawet jeśli (jak mówisz) był on uczciwy wobec niej, ale czy na pewno, jeśli tak to dlaczego nie czekał do rozwodu.
Ale mimo mojego zdania w tych sprawach, życzę aby Wam się udało, żeby Wasza Miłość zwyciężyła :-)
Post Napisane: 2008-04-28, 21:46
  Tytuł:   Cytuj
tak wiem i przyznaje racje ale kazda sytuacja jest inna. moj nie zdradzil ze mna swojej zony. spalismy ze soba dopiero jak ja zostawil i zamieszkal ze mna, zreszta u nich w zwiazku ona zdradzala, tak sie do tego przyzwyczaila ze z czasem zaczela mu nawet to opowiadac i proponowac trojkaty ze swoimi kochankami. on z tego co wiem nigdy jej nie zdradzil takze nie boje sie ze mi to zrobi :roll:
Post Napisane: 2008-04-28, 18:49
  Tytuł:   Cytuj
Zgadzam się z Tobą w 100%, też chciałabym wiedzieć.
Chodzi mi o to abyście spróbowały postawić się na miejscu Waszych mężów, albo zdradzanych żon. Nie boisz się, że jak mężczyzna raz zdradził to może i drugi raz, tylko, że tym razem Ciebie. Może powiesz, ze to na pewno nie, bo bardzo się kochacie, ale oni też kiedyś się kochali, byli dla siebie całym światem, a teraz ...
Post Napisane: 2008-04-28, 18:21
  Tytuł:   Cytuj
A Tosiu wolalabys nie wiedziec i byc oszukiwana??? dle mnie lepsza jest najgorsza prawda niz slodkie klamstwo, jesli juz by tak mialo byc nie chcialabym byc nieswiadoma, mysle ze lepiej wiedziec na czym sie stoi bo malzenstwo jesli ma istniec oboje ludzi musi sie kochac.
Post Napisane: 2008-04-28, 12:47
  Tytuł:   Cytuj
a co byście czuły, gdy dowiedziałybyście się, że Wasi mężowie, których bardzo kochacie, Was zdradzają, że kochają inną?
Post Napisane: 2008-04-26, 22:53
  Tytuł:   Cytuj
powiem tak. to jest naprawde bardzo indywidualna sprawa kazdej pary i kazdego malzenstwa. nie ma co sluchac innych. ja bylam kiedys w zwiazku z zonatym mezczyzna, kochalam go ponad wszystko, wlasciwie on mieszkal prawie ze u mnie.byl z innego miasta ale prace mial taka ze byl caly czas ze mna a do domu wracal raz na tydzien, albo rzadziej. on tez mnie na swoj sposob kochal, nie watpie w to. ale dla mnie to byla tragedia: kiedy przyszlo co do czego i zona sie dowiedziala, zaczely sie ich klotnie i zostal z nia. ciezko to przezylam. teraz czasem sie widujemy ale nic juz nas nie laczy i to pozwala nam zostac przyjaciolmi, no moze kumplami. a jakby tego bylo malo teraz tez jestem w zwiazku z zonatym (mam naprawde na nich pecha). tyle ze teraz jest troche inaczej. rozwod jest juz w toku, ja jestem w ciazy a on nie ma z nia zadnego kontaktu. wszyscy z jego rodziny sa po mojej stronie, jego rodzice nie akceptowali ich zwiazku. jestesmy szczesliwi. ale tu zawsze chodzi o milosc. nie umiem doradzic osobom w malzenstwie aby tkwili w min za wszelka cena bo to zwiazek, wiem ze jesli w malzenstwie nie ma milosci lepiej to przerwac, jesli nie idzie nic naprawic.
Post Napisane: 2008-04-25, 10:20
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC cron

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO