Ja lubie ale juz dawno nie jadłam chyba się przejadłam :P a najlepsze to VIFON

Jako studentka nie traktuję zupek chińskich w kategoriach 'lubię' czy 'nie lubię'. Są tanie, szybkie w przygotowaniu i nawet można się nimi najeść. Nic innego mnie w tej kwestii nie interesuje ;)

Uwielbiam! :) vifon równeiż jest moją ulubioną firmą. Niestety moja miłośc do zupek chińskich musi byc nieco okiełznana gdyz popatrzyłam ostatnio na 'wartosci odzywcze" (a raczej ich brak) i procent tłuszczów. no ale nie da sie ukryc, pychota:)

Dla mnie to ostateczna konieczność, gdy nie ma nic innego do zaspokojeniu głodu. Staram się jednak unikać tego typu "zapychaczy".

Moja siostra uwielbia. Ja bym tego zupą też nie nazwał :D

.

Nie jadam takich swinstw

Jem jak muszę - czyli jeśli nie mam chwili na upichcenie czegoś na szybko. Ale nie wszystkie - jak już to wybieram te warzywne kubki, czasem super chińskie pikanterie.

ogolnie powstrzymuje proces pojscia do lazienki ;) w kazdym razie mowimy ze nie smaczne a kazdy z nas czasem sie n a nie skusi jak nie ma innego wyboru.

Przyznam się, że też mi się czasem (teraz już bardzo rzadko) zdarza ją zjeść i smakuje mi bardzo, tylko później trochę mi dokucza żołądek. Tam naprawdę musi być jakieś świństwo... Mam czuły żołądek, tak więc mogę wyznaczać, co zdrowsze, a co trochę gorsze...