Chińska roślina na próchnicę i zepsute dziąsła
Nie pozwól, by Twoje zęby przypominały zęby jednego z bohaterów filmu „Goście, goście” – Jacquouille’a :)

stan Twoich zębów i dziąseł ma niezwykle ważny wpływ na ogólny stan Twojego zdrowia.

Sam wiesz to instynktownie, gdy odsuwasz się z niechęcią od kogoś z pożółkłymi i popsutymi zębami…
Stan Twoich zębów i przyzębia to jakby barometr stanu pozostałych tkanek i tego, co się dzieje w Twoim organizmie. Dotknięte próchnicą zęby oraz podrażnione, krwawiące dziąsła to ważny znak wyprzedzający choroby kardiologiczne. Bytujące na zębach i w przyzębiu drobnoustroje wywołują przewlekły stan zapalny, który jest czynnikiem miażdżycy tętnic, i wpuszczają do krwioobiegu groźne bakterie (Streptoccocus sanguis), które mogą wywołać zawał serca1

Nic wspólnego z fluorem
W reklamach i na opakowaniach pasty do zębów próchnicę kojarzy się z brakiem fluoru. Nic bardziej mylnego.

Stan Twoich zębów zależy przede wszystkim:

od Twojej diety, która wpływa na stan Twojej flory jelitowej, a ta z kolei określa jakość flory bakteryjnej w jamie ustnej,
od higieny jamy ustnej: sposobu i częstotliwości szczotkowania zębów oraz stosowania nici dentystycznej, ewentualnie także irygatora do płukania zębów.

Chińska roślina na próchnicę
naukowcy odkryli ostatnio, że wodny ekstrakt z rośliny zwanej Galla chinensis ma silne działanie przeciwpróchnicze. Roślina ta ogranicza bowiem wytwarzanie kwasu przez bakterie kojarzone za powstawanie próchnicy oraz wzmacnia odporność zębów na ten kwas.

Galla chinensis, zwana inaczej Wu Bei Zi, tradycyjnie stosowana była na biegunkę i zaburzenia jelitowe.

Jak mieć mocne i zdrowe zęby?
Jeśli chcesz mieć zdrowe i mocne zęby, zacznij od zadbania o siebie od środka.

Badanie ludów pierwotnych przez Westona A. Price, naukowca i specjalistę w zakresie żywienia, z wykształcenia dentystę, pozwoliło określić tryb życia, który pozwalał ludziom zachować bez używania pasty do zębów zdrowe zęby, wolne od próchnicy.

Oto jego wskazania.

Spożywanie przede wszystkim produktów:

surowych, naturalnych, nieprzetwarzanych i bez zawartości cukru, z wyjątkiem odrobiny miodu lub syropu klonowego od czasu do czasu; bez karmelu, bez kwasku cytrynowego…
sezonowych rosnących w naturalnym otoczeniu,
kiszonych
oraz niektórych produktów pochodzenia zwierzęcego: tłuszczów zwierzęcych, podrobów.

Unikanie:

pasteryzowanych produktów mlecznych.
Analizując te odkrycia, Price stwierdził, że taki sposób odżywiania się dostarcza około dziesięciokrotnie więcej tłuszczów liporozpuszczalnych (rozpuszczalnych w tłuszczu) oraz cztery razy więcej wapnia, soli mineralnych i witamin niż współczesna dieta zachodnia.

Ich dieta była również bogata w enzymy, ponieważ badane ludy jadały głównie produkty kiszone i surowe, niesterylizowane (gotowanie zabija przeważającą część bakterii i niszczy niektóre witaminy).

A co nie mniej ważne – autochtoni jedli przynajmniej dziesięć razy więcej kwasów tłuszczowych omega-3 i o wiele mniej niż społeczeństwa rozwinięte omega-6 (występujących w oleju słonecznikowym, kukurydzianym, z kiełków pszenicy).

Dziś jest to już informacja powszechnie znana, że dieta uboga w omega-3 i zbyt bogata w omega-6 to prosta droga do katastrofy.

Nie licz na fluor
Bardzo długo fluor cieszył się opinią składnika mineralnego odpowiedzialnego za mocne zęby. Uważano, że stymuluje remineralizację zębów poprzez osadzanie na nich składników mineralnych obecnych w ślinie.

Dziś już wiadomo, że takie działanie fluoru jest około 100 razy słabsze niż szacowano kiedyś. Fluor rzeczywiście przekształca najważniejszy minerał występujący w szkliwie, hydroksyapatyt, w materiał bardziej odporny na próchnicę, zwany fluorapatytem. Jednak warstwa ta ma zaledwie 6 nanometrów grubości, innymi słowy 10 000 razy mniej niż włos i praktycznie niczego nie chroni.

Natomiast stosowanie fluoru, który z założenia jest trucizną, ma wiele szkodliwych skutków dla organizmu ludzkiego. To substancja zaburzająca gospodarkę hormonalną, jest szkodliwy dla kości, mózgu, tarczycy czy szyszynki… Ma opinię neurotoksyny oraz obniża IQ u dzieci.

Najważniejsza przyczyna próchnicy
Nigdy nie będzie dość powtarzania: najważniejszą przyczyną próchnicy jest cukier.

Cukierki, ciastka czy słodzony napój przed snem są szczególnie szkodliwe. Należałoby bezwzględnie zakazać podawania dzieciom przed zaśnięciem słodkich herbatek z butelki!

To ostrzeżenie przed cukrem dotyczy także naszej aktywności za dnia. Cukier to ulubione pożywienie bakterii występujących na zębach, które przekształcają go w groźny dla szkliwa kwas.

Aby unikać próchnicy, ważne jest również, by dostarczać sobie odpowiednią ilość magnezu oraz witaminy K2, która przytwierdza magnez i wapń do kości i zębów.

Niezbędne jest także zachowywanie higieny jamy ustnej.

Produkty zwalczające cuchnący oddech
Cuchnący oddech, czyli halitozę, wywołuje nieprawidłowa higiena jamy ustnej. Nieprzyjemny zapach wydzielają odżywiające się resztkami pożywienia bakterie, które rozmnażają się między zębami oraz w mikroskopijnych zagłębieniach języka.

Najważniejsze jest więc stosowanie nici dentystycznej, lub – jeśli zęby rosną zbyt ciasno – irygatora do płukania zębów.

Ja osobiście stosuję go przynajmniej 3 razy w tygodniu. Zaczynam od szybkiego umycia zębów (maksymalnie 1 – 2 minuty), aby dobrze oczyścić szkliwo zębów. Następnie uważnie czyszczę nicią dentystyczną wszystkie przestrzenie międzyzębowe. A następnie znów szczotkuję zęby miękką szczoteczką i dobrą pastą ze świeżą miętą.

To bardzo skuteczne.

Na czosnkowy oddech
Ale cuchnące zapachy mogą powstawać znacznie głębiej.

Zapach czosnkowy powstaje w jelitach: substancje siarkowe, którym „zawdzięczamy” ten właśnie charakterystyczny zapach czosnkowy, po przejściu przez jelita przenikają do krwi, a z nią do płuc. I to z płuc właśnie trafiają do ust za pośrednictwem oddechu!

Dlatego ani nić dentystyczna, ani szczotkowanie zębów, ani nawet ich płukanie nie sprawdzą się w przypadku oddechu czosnkowego.

Rozwiązaniem jest jedzenie natki pietruszki, jabłek i szpinaku, które zawierają polifenole neutralizujące substancje siarkowe.

Oddech poprawisz również, pijąc wodę, zieloną herbatę, która zawiera antyoksydanty, a także jedząc truskawki (które mają wysoką zawartość witaminy C) oraz cynamon. Cynamon zawiera aldehyd cynamonowy, który uczestniczy w niszczeniu cuchnących substancji.

Płukanie jamy ustnej nierafinowanym olejem kokosowym
Jeśli chodzi o płukanie jamy ustnej, zdecydowanie odradzam preparaty z supermarketu, które burzą równowagę flory bakteryjnej. Doraźnie to sterylizuje jamę ustną, ale bakterie odpowiedzialne za cuchnący oddech wracają ze zwiększoną mocą.

Najlepiej płukać jamę ustną nierafinowanym olejem kokosowym, trzymając go w ustach jak najdłużej (jeśli to możliwe – nawet przez 15 minut), rano albo wieczorem przed snem.

Olej powinien rozpływać się po jamie ustnej. Masuj zęby i dziąsła językiem – to najlepszy sposób na przywrócenie równowagi w jamie ustnej. Jako uzupełnienie wyżej wspomnianej nici dentystycznej, jest to idealny sposób na zdrowe i mocne zęby oraz dziąsła.

Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis

Do regeneracji dziąseł oraz łagodzenia ich stanów zapalnych czy otarć polecam żel Oreel. Momentalna ulga zaraz po zastosowaniu.