Książki nie raz czytałem. Z niepokojem więc szedłem do kina, na pierwszą część - na szczęscie zostałem zaskoczony pozytywnie. Druga i trzecia nie były gorsze od pierwszej. W filmach było czuc klimat Tolkiena - choć wg mnie z tonacją bardziej mroczną niż w zamierzeniach twórcy Władcy pierścieni. Reżyser przeszedł sam siebie i przy okazji innych, tworząc ten film - niektóre jego modyfikacji bardzo mi się podobały, np przybycie oddziału elfów na pomoc ludziom. To jest takie niepowtarzalne dzieło, które można oglądać wielokrotnie.

_________________
Azgheros
Konkursy oraz gry i zabawy internetowe z nagrodami

nie czytalem trylogi, nie ogladalem, i jakos nie mam zamiaru, dla mnie wladca pierscieni jest strata czasu... bez urazy, kazdy ma swoje zdanie, pozdrawiam

Każdy ma swoje zdanie to fakt. Ale w takim razie albo w ogóle nie oglądasz filmów (w sumie każdy z nich to strata czasu), albo jesteś negatywnie nastawiony do wszystkiego co trąci fantastyką. Uważam, że robisz błąd - nie próbując obejrzeć pierwszej 3. Jeśli po 45 minutach (niestety tyle czasu trzeba dac temu filmowi) stwierdzisz, że ziewasz - to fakt, nie ma sensu oglądać dalej. Ale na 80% film Ci by się spodobał :P

_________________
Azgheros
Konkursy oraz gry i zabawy internetowe z nagrodami

A co do Władcy Pierścieni, co sądzicie o Hobbicie? To też jest trylogia. Jak wam podobała się jedynka? Jakie nadzieje na dwójkę?

Obejrzałam trylogie i powiem że jest super najbardziej mi się podobał Gandalfik ;D

Co tu dużo mówić. Ian McKellen to najwyższa półka aktorska;]

Jedynka bardzo dobra. Wiadomo, że nie jest to już poziom Władcy Pierścieni ale też historia całkiem inna i klimat inny. Dwójka też w sam raz w klimat Świąt się wpasuje, więc obecność w kinie obowiązkowa ;)

A ja się do Hobbita przymierzam dopiero. Co do straty czasu natomiast - z fantasy tak już jest, że albo się lubi albo nie. Dla mnie stratą czasu jest np. Potop, bo nie znoszę Sienkiewicza, również na ekranie i nic na to nie poradzę. Tokiena za to lubię, cenię i chętnie oglądam ekranizacje, bo są po prostu fajnie zrobione.

Potopu nie lubisz, bo to była kiedyś lektura:D Strata czasu to oglądanie filmu po prostu słabego, a nie czegoś nowego:D Jackson to reżyser, który pokazał, że ma rękę do Tolkiena. Myślę, że można mu zaufać;]

Potopu nie lubię, bo jest nudny jak flaki z olejem. Nie dlatego, że to lektura. A jak dorzucić styl Sienkiewicza, to zasypiam po "Kiedy ślub?" i budzę się kilka epok później. A w kwestii Tolkiena - agree :)