123 napisał(a):
dream* napisał(a):
i co w związku z tym? Gdybym zdążyła to i tak nie czułabym się nieszczęśliwa bo nie miałabym świadomości istnienia czy poczucia straty :)
No to ja pytam co w związku z tym. Pytam o sens życia , o cel.
A nie tam jakieś blabla, o szcześciu , jego braku czy coś tam. Szczęśliwy możre być każdy jeżeli osiąga cele które sobie postawi i nie łamie zasad których się trzyma. Światopogląd nie ma tu nic do rzeczy. Ty jak już mówiłem skupiasz się na rozbieraniu słow, i na słowach tylko się kończy.
Mój drogi, sam zadryfowałeś na temat szczęścia :)
Cytuj:
Zastanawia mnie tylko jedno - jak tak inteliogentna osoba jak Ty , nie zauważa właśnie sedna. Jeżeli chodzi tylko o " roztropne" spędzenie życia i śmierć w spokoju to gratuluję podejścia. Aha , zapomniałem o przedłużeniu gatunku - ale to i tak tylko do wygaśnięcia naszego słońca.
och :) to ja Tobie gratuluje spłycania wszystkiego :) rozumiem, że dla Ciebie sednem, sensem zycia i w ogóle celem jest życie wieczne, tak? no cóż, jeśli jesteś katolikiem to droga do tego celu takze bedzie sie zawierała w "roztropnym spędzaniu zycia" - dla mnie sensem jest pozostawienie jak najwiecej pozytywów po sobie. chyba juz to pisalam i omawialam szerzej więc nie bede sie powtarzać :)