dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
  Drukuj | Powiadom znajomego

JP2 święty?
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2007-11-12, 02:59 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
kogo nie zapytam o autorytet to słyszę "jotpedwa".
Później przypominam sobie słowa księdza który mówil "jotpedwa jest tak kryształowym człowiekiem, że codzień się spowiada" - czyżby pokuta za Calviego?
Tak naprawdę, usłyszałam o Calvim w formie ciekawostki, poszukałam w necie i znalazłam dwie wersje.
Wiecie jacy bywają ateisci z przekręcaniem faktów byleby dosrać kosciołowi, ale katolicy też często naginają fakty.. fakty nagina także i sam Watykan {jak choćby z JP I}
więc tak na prawdę nie wiem co o tym myśleć, nie interesowałam się tym wcześniej kiedy wszystko było w miare świeże..

chciałabym poznać wasze opinie nt tego artykułu:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2793/k,2

{ http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2793 }
__________________


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-11-22, 23:53 
Postać niepospolita, tęgi umysł i wielka osobowość. Historia oceni. ale święty? NIE.
nie powinno być żadnych świętych.


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-15, 13:32 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
Wypróbowany przyjaciel Augusto Pinocheta, wyniósł na ołtarze arcybiskupa Aloizije Stepinaca (ojca duchowego i patrona ustaszowskich ludobójców)... Zadarł przysłowiowe "koty" z Prawosławiem (kanonizując politycznego intrganta i szpiega Bobolę i próbujac podzielić Rosję bez wiedzy Aleksija II na katolickie diecezje)... będą kłopoty z kanonizacją, bo napływają protesty z całego Świata.

Draam: gratuluję statusu Moderatora, ale pokorny nie będę. :-)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-15, 14:39 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
nie bądź, moderatorem jestem nie tego działu a psychologii - za to widzę, że Twoje zainteresowania [jeśli nie życie] obracają się tylko w okół jednego - i sam teraz powiedz, czy to nie fanatyzm? I możesz być bardzo niepokorny tylko nie wiem czy ja jeszcze chcę Ci odpowiadać, jak doczytałam do 'wiary z głupoty' to dałam sobie spokój i zwątpiłam. [bynajmniej nie z braku argumentów jak zapewne chciałbyś to postrzegać]

PS: tak sobie myślę, że to ciekawe. czy zmanipulowane czy nie? nie wiem.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,279 ... a.non.olet
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,174 ... nkier.Boga
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,421 ... lidarnosci

aha, wiesz, gdybym byla wierząca, i uznawała za grzech takie głupoty jak masturbacje, czytanie horoskopów, antykoncepcję, złorzeczenie, zwątpienie itp to i tak nie spowiadałabym się codzień bo zwyczajnie nie miałabym z czego.

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-15, 16:18 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
Twoją uwagę, iż oburzyło Cię moje sformułowanie „uwierzyć z głupoty” – przyjąłem z głębokim zastanowieniem i odpowiadam co następuje: Znany słogan – „błogosławienie ci, co nie widzieli, a uwierzyli” – był przez długie wieki tak chamsko i cynicznie (!) nadużywany, że na jego wspomnienie może się we mnie przysłowiowo „krew zagotować”. :-) Nie oczekuję od nikogo, żeby uwierzył na ślepo w mojej relacje. Dlatego doradzam wszystkim WIERZĄCYM, aby byli równie otwarci, co krytyczni. (I vice vera: sceptykom doradzam, aby mimo swoich uprzedzeń – jednak przyjrzeli się uważniej rzeczom, które w dzisiejszej dobie bywają coraz częściej fotografowane, filmowane i dokumentowane na różne sposoby.

Ciekawostka, którą w razie potrzeby możesz skonfrontować z różnymi źródłami: Słynny „niewierny Tomasz” był jedynym Apostołem, który powędrował za Jezusem do Indii (wniebowstąpienie Mesjasza to mit, ponieważ Jezus wcale nie umarł... Ale to już dłuuuga i kontrowersyjna historia na całkiem inny topik...) Dodam tylko tyle, że Vasco da Gama ku swemu zdumieniu spotkał w Indiach CHRZEŚCIJAN TOMASZOWYCH – o których nic nie wiedziano w Watykanie...

Linki polecane przez Ciebie przejrzę. :-)

Żeby nie robić tu off-topu, czyli być w temacie głównym, dodam, że już kilku wybitnych duchownych polskich (przeważnie profesorów teologii) zostało de facto wydalonych z Kościoła właśnie za krytykę skostniałych dogmatów katolickich i podważanie autorytetu Jana Pawła II. Pierwszy był naukowcem o międzynarodowym autorytecie, wybitnym działaczem na rzecz ekumenicznego dialogu między chrześcijaństwem, judaizmem i islamem. Mam na myśli jezuitę; księdza doktora Stanisława Obirka. Skrytykował on niezdrowy kult wokół osoby polskiego papieża oraz jego liczne błędy i już nie jest ani księdzem, ani profesorem...

_______________________________
Na koniec pytanie-figielek: W CO byś musiała wierzyć - żeby potępić to całe "bicie konika" oraz antykoncepcję i resztę tych rzeczy? ;-) :-) ;-)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-15, 16:25 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
Erryk napisał(a):
Twoją uwagę, iż oburzyło Cię moje sformułowanie „uwierzyć z głupoty” – przyjąłem z głębokim zastanowieniem i odpowiadam co następuje: Znany słogan – „błogosławienie ci, co nie widzieli, a uwierzyli” – był przez długie wieki tak chamsko i cynicznie (!) nadużywany, że na jego wspomnienie może się we mnie przysłowiowo „krew zagotować”. :-) Nie oczekuję od nikogo, żeby uwierzył na ślepo w mojej relacje. Dlatego doradzam wszystkim WIERZĄCYM, aby byli równie otwarci, co krytyczni. (I vice vera: sceptykom doradzam, aby mimo swoich uprzedzeń – jednak przyjrzeli się uważniej rzeczom, które w dzisiejszej dobie bywają coraz częściej fotografowane, filmowane i dokumentowane na różne sposoby.


widzę, że się nie zrozumieliśmy, pewnie wiesz, że katolickie slogany mam tam, gdzie nawet wszechmogący Bóg swym wszechwidzącym wzrokiem nie sięga.
i nie oburzyło, raczej pokazało, że nie ma sensu toczenia dalszej dyskusji. oburzyć mnie nie mogło, bo to stwierdzenie mnie nie dotyka.

Cytuj:
Na koniec pytanie-figielek: W CO byś musiała wierzyć - żeby potępić to całe "bicie konika" oraz antykoncepcję i resztę tych rzeczy? ;-) :-) ;-)

a skąd wiesz, że nie potępiam? i to nie kwestia wiary a przekonan.

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-15, 16:42 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
To,że się nie rozumiemy - to żadne nowe odkrycie... :-) Ale moze odpowiem po kolei na poprzednie kwestie:

http://www.racjonalista.p...ecunia.non.olet
http://www.racjonalista.p...i..Bankier.Boga
http://www.racjonalista.p...ny.Solidarnosci

Przejrzałem: Temat „Pecunia non olet” jest tylko złośliwym paszkwilem. Już na początku jest żenujący błąd: Jezus nie przepowiadał „triumfu” Izraela, tylko katastrofę i klęskę „Narodu Wybranego. (Wcześniej próbował wybić Żydom z głowy rojenia o krwawej hegemonii i był to jeden z głównych powodów, że Go tak znienawidzono.)

O bankierach i „Banco Ambrosiano” - to rzeczywiście prawda. Giorgio Bongiovanni nazywał Watykan „Jaskinią złodziei” i ubolewał, że „tak wybitny człowiek jak Jan Paweł II związał się z takim towarzystwem”.

Trzeci temat – to off-top. Dodam tylko tyle, że Adam Michnik sporo z tego uszczknął i założył całkiem dobrze (mimo wszystko) prowadzoną i prosperującą gazetę.

____________________
Odpowieź - figielek: Orrrrany... Skoro tyle rzeczy potępiasz... Chyba nie powiesz, że załozyłaś jakiś swiecki "zakon ateistyczny" i chcesz tam zostać Matką Przełożoną? :-) ;-)
A tak nieco poważniej: Faktem jest, że i ja się NIE ZACHWYCAM tymi negatywami wyliczonymi przez Ciebie. Z tym że akurat w tym względzie stawiam na PROPOZYCJE ALTERNATYWNE - a nie jałowe "anathemy".


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-15, 17:13 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
nie zalozyłam zakonu i nie napisałam, że potępiam, zapytałam tylko skąd przypuszczenie, że potępiam? i że to nie jest kwestia wiary a przekonań, bo tak właśnie jest. np. aborcji nie pochwalam, ale nie dlatego, że wierzę, że to Bog stoi za poczęciem człowieka, a dlatego, że uważam, że jest sporo alternatywnych rozwiązan [oddanie do adopcji, pozostawienie w szpitalu] i że trzeba brać choć trochę odpowiedzialności za swoje czyny, przy czym są to moje osobiste poglądy odnoszące się tylko do mojej własnej osoby których w żaden sposób nie mam zamiaru nikomu narzucać [jak to robią radiomaryjne babcie na demonstracjach itp] bo uważam, że lepiej mieć więcej praw i możliwości [które często ratują przecież życie/zdrowie itp] i nie korzystać jeśli z czymś się nie zgadzamy i nie pochwalamy. ot co. oczywicie nie mówię tu o absurdalnych prawach, ale prawach w ramach zdrowego rozsądku. [bo np. giertych przeginał w 2gą stronę twierdząc, że dziecko jest ważniejsze niż życie matki, a czy nie jest to krzywdzeniem nienarodzonego dziecka i zbyt wysoka cena?]
horoskopów też nie czytam ale wiadomo, że nie dlatego, że uważam to za grzech wobec Boga - bo tylko on i my mamy prawo stanowić o naszych losach i przyszłości a w żadne horoskopy wierzyć nie należy. nic z tych rzeczy.
bicie konika też dopuszczam, wszak gdzieś ta wyprodukowana sperma uchodzić musi i nienaturalnym a wręcz niezdrowym byłoby nie dawać jej ku temu możliwości. czysty biologizm, po co dorabiać do tego jakąś ideologię? antykoncepcję stosuję bo kocham, a że nie mogę mieć owoców tej miłości, czy to moja wina? Nie czuję się winna bo i przed kim i w imie czego?

co do jp2 świętego, wiesz, nie wierzę w relikwie, w świętych, opętania, już bardziej skłonna jestem uwierzyć w Boga niż w wyzej wymienione. pod tym względem nawet gdybym wierzyła, nigdy nie zostałabym rzymską katoliczką.

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-15, 18:40 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
,...a skąd wiesz, że nie potępiam? i to nie kwestia wiary a przekonan..."

Mhmmm... jesteś "za - a nawet przeciw" zależnie od kontekstu i tego, kto to mówi. :-)

Zapewne tak samo jest z kwestią "świętości" i ŚWIĘTOŚCI. A przy okazji trochę zagubiło się meritum. Moze mi się uda tu wprowadzić jakąś sensowną kokonkluzję:

1 Na pomnik zasługuje ktoś, kto wniósł do cywilizaji coś pięknego lub po prostu hunmanistycznego.

2. ŚWIĘTYM można uznać kogoś, kto zginął w imię celu rzeczywiście humanistycznego.

3. Po ścisłym zastosowaniu tych kryteriów - zrobiłoby się bardzo pusto w panteonach i na ołtarzach...


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-16, 23:01 
Adept
Offline

Dołączył(a):2008-03-12, 18:50
Posty:32
Zacytuję teraz słowa mojego znajomego którego w pelni popieram,
jeśli zaineresuje was ten post,postaram się udostepnić wam reszte częsci tego tematu na jego blogu.

Drugiego kwietnia w zeszlym roku mineła rocznica śmierci niezwykłego człowieka. Największego, jaki dotąd zjawił się na Ziemi. Ilu z nas pomyślało o jego zasługach i życiu? W dniu pełni księżyca przypadającej według starożytnego kalendarza na połowę miesiąca nisan umarł Jezus. Pamiątkę jego śmierci obchodzili chrześcijanie co rok w tym dniu. Po jakimś czasie zapomnieli. Ilu z nas ma pojęcie o tej uroczystości?

Tego samego dnia w zeszłym roku przypadła rocznica śmierci innego człowieka, który nie był większy od Jezusa. Podawał się za jego sługę, choć był politykiem zaangażowanym w obalenie ustroju kilku państw europejskich. Wygląda to tak, jakby Jezus był zwolennikiem wprowadzenia gospodarki rynkowej i rządów trzeciej RP.

W rocznicę śmierci Jezusa ogromna większość ludzi nazywających siebie chrześcijanami wspominała życie i śmierć przywódcy państwa watykańskiego z powodu jego zasług politycznych i społecznych. Nie tylko takich zasług. Nieżyjący papież niewiele zrobił dla świata (a zwłaszcza w porównaniu z Jezusem), za to zrobił wiele dla samopoczucia Polaków. Urósł w tym kraju do pozycji bóstwa jeszcze za życia. Gdyby przyjrzeć się, ile mówi się o papieżu w porównaniu do czasu poświęcanego Bogu i innym osobom uważanym w katolicyzmie za święte, można dojść do wniosku, że papież zastąpił Boga w sercach ludzi. Ów zapomniany Jezus powiedział: „Gdzie skarb twój tam i serce twoje” oraz „z obfitości serca mówią usta”. Jak często cytuje się Jezusa a jak często Jana Pawła drugiego?

Czemu więc taką wagę przywiązuje się do osoby papieża - Polaka? Powodem są w jakimś stopniu problemy z tożsamością Polaków. Polska jest krajem krytykantów, oskarżycieli, wzbudzanie poczucia winy i gorszości w innych jest przekazywane z pokolenia na pokolenie w tym nieszczęsnym narodzie, w którym pustka i degrengolada szlachecka nie zostawiły miejsca do rozwoju innym warstwom, a same zostały zadeptane przez zaborców. To co pozostało zaorały dwie wojny światowe, rzeź elit, socjalistyczna polityka podcinania inwencji i zwracania jej przeciwko sobie.

Kto potrafi czuć się w porządku bez poniżania innych, stałej walki o bycie lepszym i narkotycznych niemal metod budowania fałszywej, bezproblemowej rzeczywistości? Jak przestać czuć się gorszym?

Jest sposób. Fanatyczna wiara w idoli narodowych. Dzięki nim wszyscy jesteśmy „lepsi” od tych groźnych i tajemniczych INNYCH. To dziwny rodzaj religii, jakiś chory zestaw kompleksów, kultu jednostki i nacjonalizmu. O śmierci Jezusa nikt nie pamięta, Jezus nie był Polakiem i nie „rozwalił komuny”. Nie można postawić go obok Regana czy Gorbaczowa i powiedzieć „nasi górą”. Ilu z tych ludzi poważnie traktuje własnego papieża lub choćby pamięć o nim? Jest im potrzebny jak rzecz codziennego użytku. Potrzebny, żeby się lepiej poczuć, żeby brać, a nie dawać, żeby skorzystać bez zobowiązań. Oczyścić sumienie, dowartościować się, odłożyć do następnego razu.

Według znanej teorii psychologa A. Maslowa, człowiek ma pewną kolejność potrzeb. Zaspokojenie jednej powoduje przypomnienie sobie o innej. Człowiek, który się dusi, niekoniecznie czuje dotkliwy głód, nawet, jeśli ma pusty żołądek. Podzielił tą kolejność na pięć poziomów, od fizjologii do samorealizacji. Jeśli religia ma być tylko jedną z tych potrzeb na trzecim, czy piątym poziomie, to staje się narzędziem, ludzie używają jej dla siebie, biorą sobie coś, co uważają za Boga lub jego substytut, używają, odkładają, przechodzą do kolejnej aktualnej potrzeby.

Są głodni - idą do restauracji albo do kuchni. Są śpiący - idą spać. Mają pełny pęcherz - idą do ubikacji. Są znudzeni - idą na imprezę. Są przygnębieni, lub coś się nie układa - idą do kościoła, na pielgrzymkę, na spotkanie z papieżem, „podpinają się” pod pokolenie JPII. Potrzeba załatwiona znika, przychodzi kolejna. Na spacer, albo do ubikacji. Bóg ma teraz czekać na swoje miejsce w cyklu.

To jest właśnie pokolenie JPII. W kolejnych wpisach dorzucę kilka konkretów i przyjrzę mu się w cyfrach.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO