blanka, ależ odpowiedzialność na siebie wzięłaś ;)

Narty na podróż poślubną? Sounds nice :p

_________________
naklejki ścienne

Przeważnie tak bywa, że młodzi już przed weselem mają taką podróż zaplanowaną. A czasami i tak bywa, że młodzi wolą te pieniądze przeznaczyć np na kupno mieszkania, czy bardziej przydatniejszej rzeczy. Pewno, że miesiąc miodowy ma się właściwie raz w życiu (taki z prawdziwego zdarzenia, bo za mąż można wychodzić parę razy),ale jeśli młodzi myślą rozsądnie,szkoda im wydawać kupę forsy, mimo, że wspomnienia pozostają na całe życie.Wszystko zależy od podejścia do tych spraw.

Ja tam uwazam, że można sobie pozwolić na nierozsądne myślenie i wydać kupę kasy na wymarzoną podróż poślubną, to taka ostatnia chwila szaleństwa, na oszczędzanie na mieszkanie czy inne zmartwienia jeszcze przyjdzie czas ;).

żeby tak można poszaleć...:)

Może teraz zaszaleję, jak powiem, że mnie się marzy taka podróż dookoła świata. Brzmi to trochę absurdalnie i drogo, ale wydaje mi się, że więcej w życiu może się taka okazja nie trafić. Czytałam nawet ostatnio o tym artykuł: http://wycieczki.dlavipa.info/podroz-po ... la-swiata/ Poza tym oboje jesteśmy młodzi, kaska jakaś z wesela pewnie zostanie. Raz w życiu można zaszaleć! :)

To rzeczywiście pomysł z górnej półki - ale jesli ktoś może sobie na to pozwolić, to niech szaleje.

Czemu do Bułgarii strach lecieć? Bo mnie właśnie interesują wczasy w Bułgarii, więc chciałabym wiedzieć coś więcej na ten temat.

Znajomi planują w podróż poślubną przejazd rowerem słynnej hiszpańskiej trasy Santiago de Compostela... Moim zdaniem bardzo oryginalny pomysł, ale chyba tylko dla prawdziwych maniaków jeżdżenia na rowerze ;)

Wow, Hanna - masz odważnych znajomych. Ja jednak jestem zwolenniczką tradycyjnych podróży poślubnych. Marzy mi się miesiąc miodowy np. na Majorce ;) No może nie miesiąc, ale chociaż 10 dni :D