U mnie sprawdzają się fiszki - w wolnej chwili uczę się słówek, bardzo dobra metoda. Często takie zestawy można znaleźć za darmo do wydrukowania lub samemu przygotować.

Ja zwykle spisuję sobie słówka w zeszycie, z jednej strony po hiszpańsku, z drugiej po polsku i tak zasłaniam jedną kolumnę i lecę po kolei, sama się przepytując, a potem zamieniam strony. Na mnie taka metoda działa idealnie.

Angielskich słówek uczę się na stronie przed testem.pl, ciągle wrzucają jakieś nowe testy.

Czasem ćwiczę sobie też język na czatach, które takich jak i ja ćwiczących gromadzą. Wiadomo, że nie można zawsze pojechać bezpośrednio do kraju ;) A jeśli idzie o materiały, to ostatnio najczęściej z Pledu, do szwedzkiego (!) ostatnio potrzebne rzeczy tam znalazłem.

Są specjalne testy do nauki słówek.

Np. na stronie przedtestem.pl są różne działy.

Logowanie jest darmowe, część testów też, a potem to darmoszka 0,50 zł +VAT za 200 pytań. Wysyłasz SMS.

No dokładnie :) choć uważam, że w jeden dzień więcej niż 20 testów nie przerobisz :)

Bardziej się opłaca kupno 200 pytań. To jakieś 20 testów a nie ma limitu czasowego na przerobienie tego.

Ja angielskiego uczyłem się z seriali i filmów. Nie jest to najlepszy sposób, ale jeden z przyjemniejszych.