moja babcia dodawała gotowaną marchewkę i/lub pietruszkę. bleeeeeee..... do teraz mnie mdli ;))

teresita... z lenistwa próbowałam tez kluski hehe - tyle z Pl nie widziałam ale pewnie są ... dobre ale jednak nie ma to jak własnej roboty... :)

Po za tym czesto korzystam z gotowych sosów do obiadu...
No chyba ze mieso pieczone jest to wówczas robie sama...

Z tego co wiem to Aldi zaczał sie budowac w Pl i tam własnie są dosc tanie i dobre sosy... :)))

ale sobie dzisiaj dogodzilam :) kupilam ciasto mrozone francuskie. pokroilam banany i zawinelam je w ciescie. dopieca na pare minut az sie zarumieni. do tego bita smietana i wrabalam na cieplo bo takie najlepsze. polecam :)

Kuzynka mojego meza własnie zawsze kupuje do kawy mrozone ciasto - z wisniami, z budyniem - do pieca na chwile i gotowe...
Tyle ze ja nigdy nie kupiłam... wole ten zapach pieczonego sie ciasta w domu... mmmm

ale czasem ile to roboty,ja tez lubie piec. jednak od czasu do czasu cos na szybkiego przygotowuje.

takiego mrożonego z owocami to nie próbowałam, ale mrożone francuskie też kupuję tylko jak do tej pory robiłam bardziej na ostro. kroi się w nieduże prostokąty i na każdym układa po kawałku kiełbaski, szyneczki, pomidorka, sardynki, anchovis albo co tam jeszcze ma się pod ręką. do tego trochę ziół i keczupu i nadaje się na świetną przekąskę na imprezę.
i to taki pół gotowiec jest. swoją drogą, masz jakieś ulubione ciasto francuskie? ja kupiłam parę razy w biedronce ale jakoś śrendnio się rozwarstwiało.

Podstawa, to rzeczywiście rozwarstwianie... Agulka, ja ostatnio kupuję głęboko mrożone porcjowane. Nie zawsze chcę zużyć całe. Rozmrażam ile potrzebne i już. Naprawdę sprawdza się bardziej niż te w rolkach, a przy tym genialnie się rozwarstwia.

a jak te porcje wyglądają? duże? małe? bo nie wiem czy na te moje pikantne przekąski się nada ;) chociaż może można pokroić... i jeszcze przyszło mi do głowy że fajne z serem może być, najlepiej jakimś mocno pleśniowym.
a z gotowców na słodko to oczywiście moimi dwoma hitami są kisiel wiśniowy i budyń waniliowy (tylko budyń absolutnie nie taki do zrobienia na wodzie bo te to smaku nie mają)

to są takie prostokąty ok 20 na 10 cm, dla mnie są trochę za grube, więc rozwałkowuję trochę. Zależnie od wielkości Twoich pasztecików, z jednego kawałka masz co najmniej 2. W całym opakowaniu jest sztuk 6.
A ja gdzieś czytałam, że najszybciej zrobić tzw poduszeczki. posypujesz albo grubym cukrem, albo solą i kminkiem, makiem albo sezamem, kroisz na kawałeczki i zapiekasz. Nie próbowałam, ale może być fajne

moj narzeczony ostatnio tak wrabal, kwadraty ale bez cukru same a potem sobie nutelle nalozyl i to tak konkretnie :) objada sie bardziej niz ja haha