ŚK...
uwzam ze sa super..
Od nicha zawsze kupowałam książki..
No i mają naprawde niełze wydania.. :)

A będziesz zamawiała u nich teraz coś na prezenty gwiazdkowe? Ja się właśnie powoli zabieram do tego :)

No, wczoraj zamówiłam w ŚK książkę na Mikołajki dla siostry. Mają niezły pomysł,bo można ja odebrać osobiście w księgarni od "Mikołaja"

Właśnie, właśnie, ta opcja z Mikołajem najbardziej mnie zaciekawiła. Boję się tylko, że będą straszne kolejki i moja dzidzia nie wytrzyma.

No tak, ale chyba wcześniej lepiej przeczytać jakąś dobrą recenzję danej książki i potem dopiero ją kupić, bo wydawać pieniądze na coś, co potem okaże się klopsem? Ja przynajmniej tak robię. Fakt, sa recenzję i recenzje, dlatego ja wole czytać te, które ludzie sami umiescili na stronkach, a nie te, które są 'wymuszone'. I dobrym tego przykładem jest naleniucha.pl, bo tam zazwyczaj studenci zamieszczają takie recenzję, a oni raczej nie mają w zamierze okłamywać ludzi, no nie? Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia :)

_________________
10stycznia2009.pl

Nie no jasne, że recenzje innych osób są wartościowe, ale często jest tak, że komuś dana książka się nie podoba, a Ty będziesz nią zachwycony. Z resztą uważam, ze nie ma złych książek, wszystko zależy od tego jak się książkę czyta.
Jeszcze pytanie do Żany - jak się udaly mikołajki w ŚK?

Owszem ale ja zamawiam poprzez swoją rodzinke ponieważ mam tam kogoś i mam zniżke :D

To masz szczęście. Z tego co wiem, to jak się jest zapisanym w klubie śk to po kilku zakupach są karty rabatowe.

Owszem coś tam chyba jest... Ale ja sie nigdy tym nie interesowałam..
POnado jesli chce miec jeszce taniej jest cos takiego jak tzw "antykwariat" zakładowy ..
Czyli książki - nówki cewki - wycofane z tasmy ..
Najczesciej ich wada jest zagieta kartka - naroznik, bądź rysa z tyłu okładki..
A takie książki dla siebie to i cos około 60% zniżki jest..
Wiec jesli znalazłabys kogos kto tam pracuje to pytaj sie zaraz o to :) Bo warto..

Szczególnie jesli ktoś pracuje w Bertelsmanie :)

O to faktycznie super okazja. A tam mała ryska na okładce to żadnego problemu nie robi :)
Kiedyś mama kupiła mi pod choinkę calą serię Ani z Zielonego Wzgórza, bardzo ładnie wydaną. Kupowała w zwykłej księgarni. Po czym jak zaczęłam czytać pierwszy tom okazało się, że gdzieś w środku jest "wygryziona" stona. Było widać, że to wina drukarni. Niestety nie udało się wymienić książki, bo już nie było innej.