no tak te meszki są faktycznie okropne, niby malutkie, ale strasznie kąsają...warto mieć przy sobie coś co szybko ukoi miejsce po takim ukąszeniu.

Tylko czasem jest już za późno... albo jak w wypadku męża pomógł steryd i antybiotyki...
bo maści nie pomogły...

Całe szczęście nigdy mnie aż takie nieprzyjemności nie spotkały. Sama używam moskill i działa bardzo dobrze, bo od razu koi ukąszone miejsce.

najlepszy będzie off.

to faktycznie trzeba bardzo uważać! widać owady są bardziej niebezpieczne niż może się wydawać...

myśmy ogólnie byli w szoku, że takie małe coś, może taka krzywdę wyrządzić

Faktycznie, niepozorne a krzywdę może zrobić.. To teraz już wiadomo, że trzeba się chronić jeszcze bardziej i łagodzić skutki ukąszeń.

znajomy mojego kolegi z pracy pojechał z dziećmi na obóz sportowy nad jezioro, miał jechać na 3 turnusy, wrócił w połowie pierwszego bo tak go pogryzły komary że doszło to jakiś powikłań, teraz musi być pod stała kontrolą lekarską, spędził pare dni w szpitalu i musi bardzo uważać. Masakra, chyba dostanie żelik na urodzinki:)

nigdy nie wiadomo jakie mogą być skutki takie niby niepozornego ugryzienia... taki żel może się przydać w każdej sytuacji

Ja stosuję popularnego od lat Offa i mi pomaga.