czyli generalnie firma ma bardzo szeroki asortyment, muszę się pośpieszyć żeby załapać się na promocję, podasz mi stronkę przez jaką można zamówić te liquidy?

Oj dziewczyny - olejki, elektroniczne papierosy,tabletki,plastry - to wszystko bzdura.Jeśli chcemy rzucić palenie, potrzebna jest tylko i wyłącznie silna wola. Helloooo!!! Sądzicie, że ja nie kopciłam?? Jeszcze jak i to z dnia na dzień rzuciłam,ale najpierw wypaliłam jeden po drugim to co mi pozostało w paczce,a reszty możecie sobie dośpiewać ;) Ważne, że pomogło,a jeszcze jak pomyślałam, że fajki drożeją bez przerwy - to była ostateczna decyzja.Bo jeśli czegoś chce się tak naprawdę dokonać - zrobi się to,tak jak wiele innych spraw które mamy do zrealizowania.

polecam tabexy, albo desmoxan - mi pomogły :)

Ja chyba jeszcze do rzucenia fajek nie dorosłam, był okres że przeżuciłam się na e-papierosa ale wróciłam do zwykłych.

ja póki co korzystam dalej z e papierosa poza tym teraz odkryłam nowe smaki Lime no i palenie sprawi ami teraz jeszcze większą przyjemność

Próbowałem rzucić palenie nie jeden raz ale bez skutku. Plastry, tabletki itp. bez skutku. Zastanawiam się czy epapieros będzie dla mnie alternatywą. Nie po to żeby rzucić palenie ale w dużym stopniu ograniczyć palenie tradycyjnych papierosów.

Ja nie palę, ale moja mama po 20 latach palenia rzuciła na tabexie.

to prawda te z allegro przeciekają wiec szkoda wydawać na nie kasy bo zaraz wyrzcimy go do kosza, lepiej zainwestować w jakiś droższy ale lepszy sprzęt.

Co ciekawe mój facet próbował rzucić kilka razy, nie pomagały tabletki, próby silnej woli...
aż na woodstocku się po prostu przepalił, struł i już mu wystarczy ;)

Wiecie jak ja rzuciłam palenie? Z dnia na dzień. Pamietam jak dziś - była jakoś końcówka lutego 2011. Byłam po chorobie, nie z dobrze się czułam, ale co tam, papierosek musi być. Spaliłam dosyć szybko na przystanku i jadę busem... W pewnym momencie myślałam, ze zejdę z tego świata... Zimne i gorące poty, drgawka.... jakaś masakra. Wróciłam do domu (całe szczęście obyło się bez pogotowia itp), ale pierwsze co postanowiłam: nie palę tego swiństwa. Miałam ostatnią fajkę w pudełku, oddałam mojemu koledze - współlokatorowi, żeby połamał i do dnia dzisiejszego nie zapaliłam ANI JEDNEGO papierosa. Jestem z siebie mega dumna i szczęśliwa, bo niestety teraz dopiero zdaję sobie sprawę z tego jak to śmierdziało...

Więc jak naprawdę ktoś chce rzucić, to niech zrobi to z dnia na dzień i napewno się uda:)