dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
  Drukuj | Powiadom znajomego

Autor Wiadomość
PostNapisane: 2006-07-04, 08:43 
Starszy wodolej
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2006-05-26, 19:17
Posty:4113
Lokalizacja: ze zdartej płyty:)
Hehe nizle z tymi zukami, u mnie w druzynie tez by tak zrobili :-) A generalnie to b. milo mi sie czyta o tych waszych przezyciach, az sie zastanawiam jak ja bede wspominac moje harcerskie zycie :-) Szkoda tylko ze nie moge posluchac muzyki tego zespolu.

_________________
'Oh, Natty, Natty,
Natty 21,000 miles away from home, yeah!
Oh, Natty, natty,
And that's a long way
For Natty to be from home'
:-)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-04, 18:39 
Oczytany mnich
Offline

Dołączył(a):2006-04-12, 15:05
Posty:45
Obozy na dziko pod okiem wspaniałego druha Józefa Wysockiego. Takiego harcerza więcej nie spotkałem.

Pozdrowienia
STANCA[/quote]
Staszku ten obóz był zupełnie legalny. Wymagane było zezwolenie Nadleśnictwa. Szkoła dofinansowywała obóż. By było więcej kasy to obóż był "wędrowny ze stałą bazą" Janusz


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-05, 10:12 
Pożeracz niewiniątek
Offline

Dołączył(a):2006-04-25, 08:35
Posty:1071
Lokalizacja: Muchobór Mały
Obrazek
Zaprzyjaźniona z I Drużyną- Drużyna z Technikum Handlowego we Wrocławiu. Pamiętam Teresę Mateusiak.
Kogo Staszku i Adamie rozpoznajesz?

[ Dodano: 2006-07-05, 10:14 ]
stan napisał(a):
Obozy na dziko pod okiem wspaniałego druha Józefa Wysockiego. Takiego harcerza więcej nie spotkałem.
Pozdrowienia
STANCA


STANCA - Staszku ten obóz był zupełnie legalny. Wymagane było zezwolenie Nadleśnictwa. Szkoła dofinansowywała obóż. By było więcej kasy to obóż był "wędrowny ze stałą bazą" Janusz[/quote]

[ Dodano: 2006-07-05, 10:35 ]
Odnośnie gastronomii. Obóż międzynarodowy nazywał się "MALTA". Były tam dzieci i młodzież z Szwecji, Włoch, z tzw krajów zacodnich. Któregoś dnia odwiedzili nas Szwedzi. Był gorąco i dh-owie komendanci dla ochłody sporządzili miksturę składającą się z sodki]szczypta] + [kilka kropel] octu coś na smak i woda. Smakowało niźle ale po kilkunastu minutach latryna była oblężona. Nad dołem latryny na drążku, pod daszkiem międzynarodowe towarzystwo oddawało naturze co należało. Szokim w tamtych latach było jednoczesne uzytkowanie latryny przez dziewczyny [szwedki] i chłopaków. Poza szybkim wypróżnieniem nic złego się nie stało. Pamiętam jak jeden z naszych z przejęciem relacjonował: "siedzę na żerdce a tu wpada szwedka, uśmiecha się ściąga majtki i gada cos do mnie. Dałem jej papier i uśmiechająć się wyszła."
Obrazek Stefan Szafran wprowadza na teren Obozu I Drużyny w Faltyjankach druhnę odwiedzającą. Ja służbowy z paskiem pod brodą.


Ostatnio edytowano 2006-07-15, 23:50 przez Janusz, łącznie edytowano 1 raz

Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

1 Drużyna
PostNapisane: 2006-07-13, 22:09 
Pożeracz niewiniątek
Offline

Dołączył(a):2006-04-25, 08:35
Posty:1071
Lokalizacja: Muchobór Mały
Podczas obozu w Faltyjankach zdobywaliśmy wiele sprawności. Dh Druzynowy z wyczytywał wymagania jekie nalezy spełnić by zdobyć sprawność. Bardzo przestrzegano by wszystkie wymogi były spełnione. Uczyliśmy sie uczciwości w postępowaniu i często meldował taki nie podołujący że nie spełnił wymogów, mimo, że nikt go nie kontrolował.

[ Dodano: 2006-07-14, 13:19 ]
Osobnik który nie dochował warunków sprawności, miał możliwość przystąpienia ponownie do jej zdobywania. Zdecydowałem się na trudną „trzy pióra”. Przypominając jej zasady –, jedną dobę milczenia, jedną bez pożywienia i jedną samotnie w lesie. Pierwszą dobę bez gadania, złamałem godzinę przed zakończeniem bo przysłuchując się dyskusji w pewnym momencie włączyłem się do niej i poszedłem zameldować o tym fakcie. Rozpocząłem po kilku dniach od nowa. Nauczka spowodowała, że mimo pracy w kuchni i innych obowiązków udało mi się dotrzymać do końca. Bez jedzenia mimo specjalnych zabiegów by skusić mnie dzielnie wytrzymałem. Próba z pobytem w lesie miała tę trudność, że oznaczony był teren w którym musiałem się znajdować (zawarty pomiędzy brzegami jeziora i drogami – około 1 km2) i przez tę dobę poszukiwali (ścigali) mnie uczestnicy obozu. W momencie złapania próba była niezaliczona.
Szczęśliwym dla mnie trafem pierwszy spostrzegłem szukającego mnie dh Karola – oboźnego i praktycznie to ja go śledziłem tak by mieć go na oku. Wlazłem na drzewo górujące nad lasem a zasadniczo 2 drzewa (dąb i sosna) rosnące obok siebie i widziałem jak mnie poszukiwał. Korony drzewa było gęste i nie mógł mnie zobaczyć, mimo, że przeszedł obok. Próbowałem zbudować szałas z gałęzi gdzie do pokrycia chciałem wykorzystać płaty kory z obumarłej sosny ale Karol coś zauważył i musiałem zmykać. Kręcąc się napotkałem paśnik dla zwierząt, pełen siana i zadaszony i wieczorem upewniwszy się, ze nic mi już nie zagraża , zawinąłem się w koc i wspaniale spałem. Gdy układałem się do snu niczego szczególnego nie zauważyłem ale rano o świcie obudziło mnie brzęczenie i okazało się, że pod dachem paśnika osy założyły gniazdo i to bardzo duże. Gdy poruszyłem się zareagowały więc szybko wyskoczyłem z paśnika by nie kusić losu. O oznaczonej godzinie wróciłem zwycięsko do obozu. Przez tę dobę miałem możliwość obserwowania przyrody, rybojada jak łapał ryby i zanosił do gniazda swoim młodym. Napisałem z próby sprawozdanie ale niestety minione lata zatarły szczegóły. Pamiętam, że było to wspaniałe przeżycie z wieloma szczegółami najczęściej bardzo miłymi i pouczającymi.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-16, 00:00 
Oczytany mnich
Offline

Dołączył(a):2006-04-12, 15:05
Posty:45
Zaopatrzenie dostarczane było w plecakach. Szło nas trzech z dh Romualdem [kasa] do Ostródy [ok 3 km] i kupowaliśmy wiktuały i pakowali do plecaków. Z wałówką wracaliśmy do obozu. Któraś z grup zaopatrzeniowych wykorzystywała kajak a masło aby się nie roztopiło, holowane było jakoś za kajakiem. Staszek Kubas przypomniał, że drużyna przed wyjazdem na obóz zbierała złom i było sporo pieniędzy jak na ówczesne warunki. :lol:


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-07-31, 18:47 
Oczytany mnich
Offline

Dołączył(a):2006-04-12, 15:05
Posty:45
Obrazek Samborowo. Obóz 1 Drużyny i Drużyny Matrosów 1961r
Kierowcą gazika był Sławek Kurczewski (na zdjęciu bez koszuli) Z tyłu w furażerce Mirek .........


Ostatnio edytowano 2006-10-06, 10:05 przez stan, łącznie edytowano 1 raz

Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2006-08-16, 16:52 
Szczypior
Offline

Dołączył(a):2006-06-06, 09:04
Posty:85
Lokalizacja: CITY heheh
spoko zdjecia

_________________
" To blakanie sie bez celu po naszej wielkiej Ameryce,
odmienilo mnie bardziej, niz sie spodziewalem.
Pozostawiam was teraz sam na sam ze mna, takim, jakim bylem kiedys..."
-Ernesto Che Guevara


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-03-31, 22:41 
Pochłaniacz
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:32
Posty:269
Ze wzruszeniem znalazłam siebie na zdjęciu. Teresa :-D


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-05-21, 04:13 
Nudziarz
Offline

Dołączył(a):2007-05-21, 03:43
Posty:1
Szanowny Stanie!
Z wielka przyjemnoscia przeczytalam Twoje informacje o druzynie harcerskiej przy TiZSE. Jestem absolwentka Technikum z lat 1964/69 i dlatego wszystkie informacje na temat Szkoly bardzo mnie ciesza. Nie zechcialbys zamiescic swoich wspomnien w portalu nasza-klasa.pl. Probujemy tam odtworzyc historie Szkoly. Na razie jest nas malo, dlatego prosze Cie zapoznaj sie z nasza- klasa, gdyz mozna tam zrobic wiele dobrego dla pamieci o naszej Szkole.
Zpowazaniem, Elzbieta N.
Nasze Technikum zarejestrowane jest jako - Technikum Energetyczne (nieistniejace).


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2007-08-09, 14:26 
Oczytany mnich
Offline

Dołączył(a):2006-04-12, 15:05
Posty:45
Niestety Ci, którzy mogą pamiętać Te czasy to obecnie "wapniaki" i "pierdziele". Komputer dla nich to czarna magia. W tej sytuacji trudno oczekiwać spektakularnych wypowiedzi. Z przykrością muszę napisać, że Drużynowy [nie piszę nazwiska] poproszony o wpis na temat odpowiedział, że "jakby tak pisał wszędzie to zabrakłoby mu czasu". Jak potrzebował by poprzeć jego wniosek na kandydowanie do senatu RP to przysyłał druchów z druczkami do wypełnienia, do rany przyłóż. Może dobrze że nie został wybrany. Wstyd druchu Józefie.


Ostatnio edytowano 2007-11-14, 14:18 przez stan, łącznie edytowano 2 razy

Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO