dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - Kim jest ŚWIADOMY ATEISTA Z WYBORU?
Autor Wiadomość
  Tytuł:   Cytuj
123 napisał(a):
dream* napisał(a):
całe szczescie, ja nie łykam 'mądrosci' sygnowanych nazwiskami jak niepodwazalnych prawd. Nie musze sie z tym zgadzac i nie zgadzam.


W każdej dyskusji i każdy może powiedzieć :" ja się z tym nie zgadzam, mnie to nie przekonało, to żaden dowód itp itd. Można se tylko wymienić poglądy i żyć po swojemu chociażby na przekór całemu światu.
Jedyna rada to odnosić się do jakigoś uniwersalnego miernika ( jeżeli tak to można nazwać ) i z nim porównać swe za lub przeciw.

jasne, ale w dyskusji o wierze nie ma obiektywizmu i uniwersalnych mierników - Ty odrzuciles poglad o ewolucji, Twoja wola, ale dla mnie chocby jest to tak "oczywista oczywistosc" i cos tak uniwersalnego, ogolnie przyjetego itp... sam widzisz :)

Cytuj:
A o tej śmierci lenina to był żart dotyczacy Twojej wypowiedzi na temat wewnętrznej siły materialistów, że niby ją maja skoro nie wierza w boga jak większość - mogłem tego nie komentować bo to samo przez się jest śmieszne

nie chodzilo o wewnetrzna sile materialistow :) raczej o sile psychiczną, to roznica. :)
moze dla Ciebie jest to smieszne, dla mnie smieszne jest wierzenie pt "Bog tak chciał", "Wola Boża" i "wszystko dzieje się po coś, bo tak zostało ukartowane przez Boga".
Post Napisane: 2009-04-11, 13:26
  Tytuł:   Cytuj
dream* napisał(a):
całe szczescie, ja nie łykam 'mądrosci' sygnowanych nazwiskami jak niepodwazalnych prawd. Nie musze sie z tym zgadzac i nie zgadzam.


W każdej dyskusji i każdy może powiedzieć :" ja się z tym nie zgadzam, mnie to nie przekonało, to żaden dowód itp itd. Można se tylko wymienić poglądy i żyć po swojemu chociażby na przekór całemu światu.
Jedyna rada to odnosić się do jakigoś uniwersalnego miernika ( jeżeli tak to można nazwać ) i z nim porównać swe za lub przeciw.

A o tej śmierci lenina to był żart dotyczacy Twojej wypowiedzi na temat wewnętrznej siły materialistów, że niby ją maja skoro nie wierza w boga jak większość - mogłem tego nie komentować bo to samo przez się jest śmieszne
Post Napisane: 2009-04-10, 18:59
  Tytuł:   Cytuj
123 napisał(a):
dream napisała : " Religia to perpetum mobile dla mas. Stąd tylko jednostki silne mogą żyć ze świadomością, że 'nie ma nic więcej' "


A gdzie tam perpetum mobile. Włodzimierz Ilicz(albo Karol)napisał, że to opuim dla mas, czyli coś ogłupiającego i trującego.


całe szczescie, ja nie łykam 'mądrosci' sygnowanych nazwiskami jak niepodwazalnych prawd. Nie musze sie z tym zgadzac i nie zgadzam.

Cytuj:
Ale fajnie dream, że tak pięknie to opisałś- perpetum mobile - super. To koi duszę wierzącego. Szkoda tylko, że wspomniany pogromca tzw. wiary i piewca materializmu, zmarł se na powikłania pokiłowe.

co za niemądra złośliwość :) nie interesuje mnie jak giną "pogromcy wiary i piewcy materializmu" - to tak samo jakbym ja wykorzystywala za argument np księży (piewców wiary i pogromcy materializmu) pedofilów, papieży zabawiających się z damami lekkich obyczajów etc. i tak więcej wierzących choruje na choroby weneryczne niż niewierzących.
Post Napisane: 2009-04-07, 22:23
  Tytuł:   Cytuj
Jak my wszyscy... :D
Post Napisane: 2008-05-18, 23:08
  Tytuł:   Cytuj
Erryk ...Jeden wielki LoL . Jestem ułomna 8-)
Post Napisane: 2008-05-12, 22:28
  Tytuł:   Cytuj
Poprostu was uwielbiam xD Żałuje trzech rzeczy: że tak puźno tu wszedłem, że mój obecny stan wiedzy nie pozwala mi dyskutować na takim poziomie jak wasz i że już skończyliście xD
Więcej takich kobiet jak dream, taki mam dream :P Erryk podziwiam twoją pasję... tak trzymaj!
Post Napisane: 2008-04-17, 12:08
  Tytuł:   Cytuj
Pięknie doceniłaś MĄDROSĆ I WRAŻLIWOŚC DZIECI. (Jeśli chodzi o mnie, to z dziećmi nigdy nie dyskutuję, tylko uważnie wysłuchuję tego, co mają do powiedzenia.)

Nie jestem „lisem” – tylko bywam nieraz „ironistą”. :-)

Czy „Bóg jest tworem człowieka”? Prawidłowy obraz relacji między Naturą, Człowiekiem i Kosmosem budują właśnie GNOSTYCY – a nie producenci dogmatów. (Właśnie dlatego, że nie trzymają się „świętych tekstów” – tylko obserwują Świat i wsłuchują się w swoje sumienie.)

„Całym jestestwem” starałem się być w porządku wobec Świata i ludzi bez względu na to, czy aktualnie byłem religijny czy nie. Moje „metafizyczne zuchwalstwo” wynikało z potrzeby dojścia do ładu z tym chaosem i bałaganem, do jakiego doprowadzili religię i wiarę ludzie, którzy w ogóle nie powinni sprawiać żadnej władzy duchowej. (Czy Bóg potrzebuje pośredników-spekulantów? Czy ludzie to „owce” potrzebujące „pasterza”? A może chodziło o to, aby się te owce nie buntowały przeciw RZEŹNIKOM?) Czy to tak trudno zrozumieć, że chciałem wykazać, że do najpiękniejszych i najciekawszych rzeczy można dojść drogą własnego, osobistego dialogu ze „Świetlistą Istotą” – jak by Ją nie nazwać?

Z tym moim „empiryzmem” – to sprawa będąca de facto niespodzianką dla mnie samego. Zarzut „asekurantyzmu” jest absurdalny z tego powodu, że ewidentne sygnały i dowody przychodziły wtedy. gdy zaczynało mi brakować determinacji i już-już miałem się poddać. (To śmieszne: ale nawet tak „arogancki i zadufany” facet jak ja – co najmniej kilka razy serio chciał... ostatecznie rozwiązać swoje problemy życiowe. :-) ;-) :-) )

Wyżej cenisz wiarę wynikającą z *głupoty* niż z WIEDZY? Długo zastanawiałem się, dlaczego w Rwandzie największych masakr na bezbronnych ludziach (przeważnie na kobietach i dzieciach – bo mężczyźni walczyli!) – dokonano właśnie w kościołach. Teraz wiem. Gdy cichy głos w głębi jestestwa przyszłych ofiar szeptał: „Nie chrońcie się tu! Kościoły są teraz miejscami przeklętymi!” – to ludzie nie słuchali i wierzyli, że „Dobry Bóg w świętym miejscu je ochroni”...

Ciekawostka historyczna: Gdy „Titanic” wyruszał w swój pierwszy i ostatni rejs, 800 osób (rekord wszechczasów) wycofało się i zwróciło ze stratą finansową bilety.

Aha! Długo zastanawiałem się, jakie dodatkowe *wyposażenie psychiczne* będzie miał następca dzisiejszego „homo sapiens” (albo raczej dzisiejszego „homo varius”)? Będzie na pewno miał swoistego rodzaju, metafizyczny *interfejs Boży* (psychiczny kontroler perspektywiczny) - aby nie popełniał takich szaleństw i nadużyć, jak dzisiejsze cywilizacje i kultury we wszystkich swoich odmianach.

[ Dodano: 2008-03-14, 20:07 ]
PS: Czy długo mamy tu jeszcze prowadzić nasz "duo-monolog"? Fajnie jest robić za "liderów działu" i zajmować czołowe lokaty w spisie aktualnych topików. ALE CZY OPRÓCZ NAS KTOŚ TU JESZCZE ZAGLĄDA? :-) ;-) :-)

[ Dodano: 2008-03-14, 20:40 ]
Ach! Muszę porawić zasadniczy błąd! Miało być: "HOMO AMENTIS" - ("homo varius" jest wskazany i mile widziany).
Post Napisane: 2008-03-14, 21:04
  Tytuł:   Cytuj
Erryk napisał(a):
:-) Podobno tu można dostać jakieś punkty za „pomoc”? ;-) Nie wiem, na czym ta pomoc ma polegać, ale chcąc, nie chcąc muszę Ci tym razem „pomóc” w polemice ze mną samym. A więc wiem co nieco o neurotyczności proroków – a jeszcze więcej o psychopatii twórców odnośnych doktryn. Ale jest też druga strona medalu. Zupełnie jak w badaniach Allana Hynka nad UFO. Jak wytłumaczyć fakt, że „prywatne objawienia” z reguły przeczą doktrynom i okazują się ( w przeciwieństwie względem doktryn) – trafne społecznie i historycznie? Jak wytłumaczyć fakt, że wizjonerzy (bardzo często są to ludzie prości lub dzieci) nie zostają ani „prorokami” ani przywódcami religijnymi i (o ile nie zostaną zagnane do klasztoru) – wracają do całkiem normalnego życia? (Cztery dziewczyny z Garabandal i cała szóstka z Medziugorie, to dziś dorośli ludzie, żyjący w szczęśliwych związkach małżeńskich.)

(Zanim zacznę Ci „pomagać” – dodam, że dzisiejsza epoka „wyzwolonego seksu” nie tylko kobiety przyprawia o ciężkie kompleksy. Nie jeden zachodnioeuropejski nastolatek usłyszy czcze przechwałki kolegi, jakoby ten przeleciał dziewczynę piętnaście razy w ciągu jednej nocy i co? W wieku 17 lat zaczyna ćpać viagrę aby przelecieć przynajmniej szesnaście „szpasów”! Dziwisz się, że coraz więcej młodych ludzi popada w autentycznie „neurotyczną oziębłość” i w ogóle rezygnuje z seksu?)

już ci mówiłam, ze mózg ludzki rejestruje rzeczy których świadomie nie zauważamy, przetwarza te informacje by później nam je 'objawić' - przy takim stanie rzeczy nie jest wcale dziwnym, że te informacje odbiegają od powszechnych doktryn które są często absolutnie nieżyciowe. i nic dziwnego, że tylko prości ludzie i dzieci są w stanie tego doświadczyć, nie są jeszcze tak gruboskórni jak nobliwi panowie i nobliwe panie. Poza tym tacy ludzie nie żyją jak Budda w dziecinstwie. obserwują świat takim jaki jest, z zaciekawieniem, przy czym świat ten dla nich jest bardziej niebezpieczny wobec czego ich mózgi analizują i chłoną więcej informacji niż ludzi którzy nie za jedyny problem maja to by nie spoznic się na autobs do pracy i żyją w przysłowiowych klapkach na oczach.

Cytuj:
A teraz służę Ci pomocą i zajmę się najbardziej frymuśnymi argumentami „antyboskimi”: „Jeśli Bóg toleruje tyle straszliwego zła i krzywd niewinnych, to nie jest dobry. A jak nie potrafi się z tym uporać, to nie jest wszechmocny”... „Jeśli Dzieło Boże jest tak piękne i doskonałe, to czemu są na świecie solitery, glisty ludzkie, owsiki i mendy?” :-) ;-)

to najgłupsza pomoc jaką mogłam otrzymać i na poziomie przedszkolaka. czyżbyś był podstępnym lisem?

Cytuj:
A mnie się najbardziej podoba odpowiedź międzynarodowego Mistrza Zen – Kaisena Krystaszka na zarzut Jana Pawła II – że „buddyzm to nie religia, tylko rodzaj ateizmu”. O to co Mistrz między innymi napisał w książce: „W odpowiedzi Janowi Pawłowi II”: „Wy chrześcijanie twierdzicie, że Bóg jest dobry, a człowiek zły. To jest nieprawda, bo Bóg jest taki, jakim Go sobie wyobrażacie. Czasem leczy, czasem zabija. a jaką religię tworzycie, takie ponosicie konsekwencje”.

z tym mogę się zgodzić.

Cytuj:
Religia dobrze wkomponowana w ludzką mentalność – to potężny „wzmacniacz metafizyczny”. Przez tysiąclecia ten „psychiczny stymulator” był używany w celach destruktywnych i hegemonicznych – czy nie należy z tego powodu nie doceniać jego pozytywnej roli?

ależ ja doceniam, jak słusznie zauważyłeś jestem humanistką, nie mogłabym nie docenić wpływu religii na masę aspektółw życia, począwszy od kultury w jakiej przyszło mi żyć. Znów tworzysz kontrargumenty których nie wypowiedziałam. Ale religia to jedno, a wiara w Boga to 2gie. Jak widzisz po Buddyzmie, może być religia bez Boga.. a czy Bóg może być bez religii? I czy nie jest to dobitnym dowodem na to, że Bóg jest tworem ludzkim a nie odwrotnie?

Cytuj:
I trochę Cię tu nie rozumiem. Chyba w imię szacunku dla ludzi „prawdziwie wierzących” popadłaś w nadgorliwość: Podoba Ci się, że narzucono im wiarę w chore rzeczy, a obrzydzono pozytywne nowości?

chyba nie rozumiesz w czym tkwi podziw dla ludzi wierzących. Podziw ten tkwi nie w tym, że 'narzucono im wiarę w chore rzeczy' [jakie?] a 'obrzydzono pozytywne wartosci' [jakie?] bo to domena kościoła do kórego jestem niezwykle krytycznie nastawiona.
podziw dla ludzi wierzących to nie podziw dla ludzi którzy bez zastanowienia stosują antykoncepcję naturalną i kochają się tylko po bożemu, nie podziw dla ludzi którzy co niedziele chodzą do kościoła. to podziw dla ludzi którzy całym swoim jestestwem czują jego obecność, wierzą, że jest choć nigdy nie mieli na to dowodów, po prostu, ufają i czują, że jest tak a nie inaczej a na pytanie 'a co jeśli okaże się, że miałam rację?' odpowiadają, że nic, bo i tak żyją najlepiej jak to sobie mogli wyobrazić a wiara często im w tym pomagala.
Cytuj:
Ładnie to nawet wygląda, że okazujesz szacunek. ale czy przypadkiem nie jest to oportunizm i chęć zaskarbienia cudzego uśmiechu bez względu na to, co naprawdę myślisz?

nie, nie muszę się nikomu przypodobywać, tym bardziej, że choćby przez sam fakt bycia ateistką nie wszystkim się podobam 'na wejsciu' poza tym jestem zbyt świadoma siebie, swoich zalet [i wad tez] zeby cudze zdanie mogło być dla mnie ważniejsze od własnego [a już mówilam, że jestem najsurowszym sędzią dla samej siebie] - po prostu naprawdę uważam, że to piękne, siąść sobie nad jeziorem, zmoczyć nogi w wodzie, popatrzeć na zachód słońca i doznać uczucia, że jednak Bóg jest. i bez żadnych objawień i empirycznych dowodów. Dla mnie to wymaga odwagi, zawierzyć w coś, czuć, że idzie się dobrą drogą, bez względu na to czy są na to jakiekolwiek dowody czy przesłanki. A poza tym nie często rozmawiam o religii, więc tym bardziej mój osobisty na nią pogląd nie przekłada się na śmiech odbiorców, jako nastolatka mam lekko inne tematy do rozmów z rówieśnikami.

ty jestes gnostykiem, a dla mnie to asekurantyzm - w którym nie ma nic do podziwiania i w którym nie ma nic wzniosłego i pieknego.. ani choćby idealisycznego.. może poza światopoglądem.
poza tym... tak naprawdę jesteś taki sam jak ja, oboje nie wierzymy. Ja nie wierzę bo nie wierzę a Ty nie wierzysz bo wiesz.
Post Napisane: 2008-03-14, 19:00
  Tytuł:   Cytuj
:-) Podobno tu można dostać jakieś punkty za „pomoc”? ;-) Nie wiem, na czym ta pomoc ma polegać, ale chcąc, nie chcąc muszę Ci tym razem „pomóc” w polemice ze mną samym. A więc wiem co nieco o neurotyczności proroków – a jeszcze więcej o psychopatii twórców odnośnych doktryn. Ale jest też druga strona medalu. Zupełnie jak w badaniach Allana Hynka nad UFO. Jak wytłumaczyć fakt, że „prywatne objawienia” z reguły przeczą doktrynom i okazują się ( w przeciwieństwie względem doktryn) – trafne społecznie i historycznie? Jak wytłumaczyć fakt, że wizjonerzy (bardzo często są to ludzie prości lub dzieci) nie zostają ani „prorokami” ani przywódcami religijnymi i (o ile nie zostaną zagnane do klasztoru) – wracają do całkiem normalnego życia? (Cztery dziewczyny z Garabandal i cała szóstka z Medziugorie, to dziś dorośli ludzie, żyjący w szczęśliwych związkach małżeńskich.)

(Zanim zacznę Ci „pomagać” – dodam, że dzisiejsza epoka „wyzwolonego seksu” nie tylko kobiety przyprawia o ciężkie kompleksy. Nie jeden zachodnioeuropejski nastolatek usłyszy czcze przechwałki kolegi, jakoby ten przeleciał dziewczynę piętnaście razy w ciągu jednej nocy i co? W wieku 17 lat zaczyna ćpać viagrę aby przelecieć przynajmniej szesnaście „szpasów”! Dziwisz się, że coraz więcej młodych ludzi popada w autentycznie „neurotyczną oziębłość” i w ogóle rezygnuje z seksu?)

A teraz służę Ci pomocą i zajmę się najbardziej frymuśnymi argumentami „antyboskimi”: „Jeśli Bóg toleruje tyle straszliwego zła i krzywd niewinnych, to nie jest dobry. A jak nie potrafi się z tym uporać, to nie jest wszechmocny”... „Jeśli Dzieło Boże jest tak piękne i doskonałe, to czemu są na świecie solitery, glisty ludzkie, owsiki i mendy?” :-) ;-)

A mnie się najbardziej podoba odpowiedź międzynarodowego Mistrza Zen – Kaisena Krystaszka na zarzut Jana Pawła II – że „buddyzm to nie religia, tylko rodzaj ateizmu”. O to co Mistrz między innymi napisał w książce: „W odpowiedzi Janowi Pawłowi II”: „Wy chrześcijanie twierdzicie, że Bóg jest dobry, a człowiek zły. To jest nieprawda, bo Bóg jest taki, jakim Go sobie wyobrażacie. Czasem leczy, czasem zabija. a jaką religię tworzycie, takie ponosicie konsekwencje”.

Religia dobrze wkomponowana w ludzką mentalność – to potężny „wzmacniacz metafizyczny”. Przez tysiąclecia ten „psychiczny stymulator” był używany w celach destruktywnych i hegemonicznych – czy nie należy z tego powodu nie doceniać jego pozytywnej roli?

Aha! Urojenia (!) świętej Faustyny Kowalskiej faktycznie były efektem ciężkiej schizofrenii. Dlatego dwa razy odrzucono jej kandydaturę na ołtarze. Ale z Watykanu przyszedł surowy rozkaz: „W mieście Jana Pawła II MUSI być znaleziona jakaś święta!” No i znaleziono to, co znaleziono...

I trochę Cię tu nie rozumiem. Chyba w imię szacunku dla ludzi „prawdziwie wierzących” popadłaś w nadgorliwość: Podoba Ci się, że narzucono im wiarę w chore rzeczy, a obrzydzono pozytywne nowości? Ładnie to nawet wygląda, że okazujesz szacunek. ale czy przypadkiem nie jest to oportunizm i chęć zaskarbienia cudzego uśmiechu bez względu na to, co naprawdę myślisz? (Cieeekawe, czy tym "szanowanym przez Ciebie" prxzekazałaś tak potężny pakiet kontestacji, jak mnie? ;-) )

Dla informacji: Garabandal już zostało ekskomunikowane (interdyktowane) – a do ekskomuniki Medziugorie wszystko jest już przygotowane, tylko pozostała drobna formalność: dla zamknięcia sprawy objawienia muszą się skończyć, ale jak na złość – wizjonerkami zostały dwie następne dziewczyny... :-)
Post Napisane: 2008-03-14, 18:21
  Tytuł:   Cytuj
Erryk napisał(a):
Erryk: Na razie (nie wiem czy dla Ciebie, bo dla mnie na pewno!) - jest to dowód, jak tendencyjni potrafią być materialistyczni naukowcy - i jak dalece ignorować fakty dla nich niewygodne i fałszować je. (Może bym im uwierzył, gdybym wizjonerom nie przyjrzał się z bliska.) Co to jest "neurotyczna nadpraca podobna do stanu narkotycznego"? ;-) :-) :-) Ja z kolei czytałem, że człowiek w całkiem materialistycznym sensie dokonujący zwykłego odkrycia naukowego jest w specyficznym transie, serce u niego bije czasem koilkakrotnie szybciej, mózg wydziela wzmożoną ilośc dopaminy, ale ten człek ma jasną świadomość tego co się dzieje, potrafi swoje działania relacjonować z obiewktywnym dystansem - a czasem sam nie dowierza i sprawdza rzecz jeszcze raz.

dobrze wiesz, że to samo mogę zarzucić idealistom. tzn tendencyjność, ignorancję.
dopamina to żaden dowod jako, że to hormon szczęścia raczej normalnym jest, że wydzielana jest u naukowca gdy coś odkryje, ba, u sportowca także, gdy wygra zawody, nawet u mnie gdy dostanę dobrą ocenę. Jest to naturalne i normalne. Co innego z nadaktywnością -odobną do narkotycznego transu. poczytaj sobie o 'blue sky' i o działaniu wielu narkotyków, np. LSD. o już nie jest ani zdrowe ani normalne. odpierając późniejszy zarzut o trafności objawień.. mi też się śnią różne rzeczy, słowa i teorie o których 'nigdy nie słyszałam' - w odpowiednich kontekstach i ze zdumiewającą trafnością, tak, że kiedy uda mi się zapamiętać a później skonfrontowac oniryczną 'wiedzę' z nauką to wpadam w stan odrętwienia pt 'skąd ja to wiedziałam?' - oczywiście, że wiedziałam nie było to wszak żadne intelektualne objawienie, po prostu, albo te informacje zasłyszałam gdzieś kiedyś nie przywiązując do nich większej wagi, albo zbiór informacji, bodźców i przesłanek ktore podświadomie na codzien odbiera mój mózg składa się właśnie na tą informację która później dobitnie potwierdza się w śnie. Pewnie też, moj mózg aby wydobyć te wszystkie informacje pobudza różne jego obszary do działania. Ale robi to podczas snu co uważam za dość normalne. Tak samo objawienia uważam za twór naszych umysłów. Co zresztą było poniekąd potwierdzone w tym artykule o neurotyczności proroków - będę musiała go chyba poszukać, bo to bardzo ciekawe. może jest gdzieś w necie?

Cytuj:
Tak bardziej dystansowo: wiesz, jaki jest najczęstszy błąd kobiet? :-) To, że swoją urodę i atrakcyjność i nawet strój oceniają według tego, jak postrzegają je INNE KOBIETY - a nie faceci... :-) ;-) Popełniają też mnóstwo innych błedów w ramach modnego "upiększania się" - a facet krzywi gębę w uprzejmym uśmiechu i potakuje, a w duchu jęczy: "O Booooże... Ależ ona robi z siebie koszmar!" (Być może, iż rzeczywiście "mścisz się" za coś tam na Bogu.. :-) Ale owoce takiej "zemsty" potrafią być nieobliczalne. :-) )

nie uważam tego za błąd, kobieta kobietę zna najlepiej, zna newralgiczne części ciała na ktrych to lubi się odkładać tłuszczyk, dostrzega niuanse których mężczyzna nigdy nie zauważy. Poza tym kobiety w życiu kobiety są znacznie ważniejsze niż mężczyźni. Począwszy od matek, skończywszy na przyjaciółkach i rywalkach. Poza tym mężczyźni niestety oceniają kobiecą urodę dość schematycznie, w sposób spłycony i tendencyjny - oczywiście jest to jakaś szansa dla kobiet 'przeciętnej urody'. Kobiety są bardziej krytyczne, wobec samych siebie jak i wobec innych kobiet, dlatego stawiają wysoko poprzeczkę. Powiem Ci jednak w zaufaniu, że ze wszystkich kobiet które mogłyby mnie krytycznie ocenic najsurowszym sędzią samej siebie jestem ja. [i pewnie wiele kobiet tak ma] A ostatnio patrzę na siebie z dużą dozą zadowolenia, nie ma więc podstaw mówić tu o jakimkolwiek błędzie. uroda to tylko kwestia genów, i to nie naszych a rodziców, czyli nie mamy na to wpływu. Grunt to się dodatkowo nie oszpecać i o siebie dbać, po co przejmować się czymś co nie leży w naszej gestii? Co do mszczeniu się na czymś w czego istnienie sie nie wierzy to jest to absurdalne, zresztą napisałam coś zupełnie odwrotnego, czyli, że to nie ja się mszczę a na mnie się mszczą, był to żart oczywiście bo i w to nie wierzę, tym bardziej, że jestem raczej rozpieszczana przez los. w każdej kwestii.
Post Napisane: 2008-03-14, 17:05
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC cron

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO