Oczywiście popieram http://postlinknews.com/349news.php, możemy poczytać o ciekawym ujęciu przewidywania własnej śmierci. Polecam :)

A nie lepiej korzystac z zycia poki jest...?

Przyznam, że nie dokładnie przeczytałem temat i może już ktoś takie zdanie wyraził, ale:
osobiście uważam, że wielu ateistów wcale ateistami nie jest. Nie wiem dlaczego, ale u nas pytanie "Wierzysz w Boga?" oznacza tyle co "Jesteś katolikiem?". Nawet mam jednego kumpla, który ... no jakby to napisać. Może przytoczę jego słowa: "jest Bóg czy go nie ma, nie obchodzi mnie to". Uważa on się również za ateistę, a nie do końca nim jest. Jest agnostykiem(?) chyba tak to się nazywa. Tego agnostycyzmu też jest kilka rodzajów. Ja osobiście jestem agnostykiem teistą (czy jakoś tak), czyli wierzę w boga (tutaj już celowo napisałem z małej litery), ale kim on (to(?)) jest, dlaczego, co, gdzie, po co? Jak się kiedyś dowiem to fajnie, jak nie to trudno - będę żył dalej.

Poza tym kiedyś słyszałem w jakimś skeczu: "Po co żyjemy? Żeby sobie pożyć." :)
Coś w tym jest. A ateiści często są bardzo wykształceni (i przez to właśnie są ateistami), i żyją "dla nauki" - aby ją zgłębiać, odkrywać nowe coś, itp..

_________________
https://vodlist.com.pl - Największa legalna baza linków do filmów i seriali

Dla mnie każda religia to system, który ma na celu rozwój człowieka. W każdej religii chodzi tylko o jedno – o to żeby być lepszym człowiekiem, żeby pełniej realizować swoje człowieczeństwo tu taj na ziemi. W jednych religiach osiąga się to przez medytację w innych przez modlitwę, ale wszystkie dążą do tego samego. W Polsce religią dominującą jest katolicyzm. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że kościół nie jest oddzielony od państwa. Pomijam kwestię, że wypełniając PIT 37 2011 wiele osób przekazuje 1% na instytucje kościoła. W samej darowiźnie nie ma nic złego. Chodzi mi o podejmowanie ważnych decyzji, na które wpływ ma właśnie kościół.

Sens życia ateisty jest taki sam jak sens każdego człowieka, a więc wartości jakie posiada - realizuje poprzez nie swoje życia. Teista kieruje się podobnymi. a jak umrą, to doświadczą, że życie dalej istnieje.

Sens życia ateisty jest taki jak tych istot ze star treka

_________________
123

ja jestem ateistką, nie wierzę w istnienie żadnego boga, a wynika to z faktu, ze jest tak wiele nieszczęść na ziemi, że po prostu moim zdaniem jest to nie możliwe, aby ktoś nad nami czuwał i nie mam tutaj na myśli takich akcji jak trąby powietrzne czy tsunami, bo to wybryki natury, ale np. gdy rodzi się dziecko, które nie zasłużyło sobie nawet na dziecięcą żółtaczkę, a okazuje się, ze jest niepełnosprawne i zostanie takim do końca życia to już chyba niekonieczni jest wszystko w porządku

OK
Tylko, że logika jest taka, że jak dziecko w ameryce poudniowej mieszka na ulicy i jest w gangu to nie miało na bank rodziców.

To co piszesz o naszej rzeczywistoiści nie ma związku z tym czy Bóg jest, czy nie.

_________________
123

Mam pytanie do wszystkich ateistów.Czy wieżycie w życie po życiu? Może przekonają was informacie na tej stronie http://smierc-zycie.com

Jestem ateistą nie wierzę w życie po życiu i nie mam z tym problemów. Żyję. Tu i teraz.