No wlasnie...carpe diem...i wsio...;]
Mery rozni sa ludzie i rozne podejscia...Ja wierze ze bedzie ok w zyciu i napewno tak bedzie...A moje podejscie jest dla mnie normalne bo towarzyszy mi od zawsze :D

_________________
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

g7 i alinQa macie u mnie po borwcu:D Kobieta mnie klnie ze ja nienormalny jestem, ale przynajmniej teraz wiem ze nie jestem sam:D

No to Yeti trzymam za slowo :D Jestem u Ciebie na wakacje :D

_________________
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

Podejście do życia optymistyczne jest ok - jak najbardziej ale nie można zakładać ze jakoś to będzie z rodziną.. A czy rodzny nie mozna zaplanować? a niby dlaczego? Właśnie ze sie planuje.. jesli nie chce sie mieć dzieci narazie - istnieje coś takiego jak antykoncepcja - a więc jest to swiadomeplanowanie i odkładanie zakładanie rodziny na "potem"
Zawsze sie planuje... a swoją drogą "carpe diem" - tak, ale nie jesli chcemy zakładac rodzine..

Powazne podejscie jest dla wapniakow...:D Ja podchodze do powaznych spraw na luzie...Rodzine bede planowal jak bedzie taka potrzeba i tez pewnie na luzie... ;]
Co do tej antykoncepcji no to ok...Odkladam planowanie ;]

_________________
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

w kazdym bądź razie chciałam tylko wam przekazać że nie bawi mnie myśl ze moja rodzinka bedzie przypadkiem... stworzona.. i ze jednak trzeba dobrze przemyslec czy jestesmy goti i czy damy rade, chcąc nie chcąc niestety mamy takie czasy ze trzeba mieć kase a potem dopiero można mysleć o rodzinie.. o dzieciach.. bez pieniążków niestety nie jesteśmy w stanie żyć i egzystować na normalnych zasadach...

dlatego podejscie - jakos to będzie - co do rodziny tak mnie zmobilizowało do powyzszych wypowiedzi

Ale chodzilo o to ze "jakos to bedzie" na chwile obecna... Kiedy bedziemy gotowi to pewnie kazdy sie nad tym zastanowi i pewnie nie raz, nie dwa...Chyba ze wpadnie, ale to juz inna bajka...

_________________
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

A zakladajac ze wpadlabys co bys zrobila? Zabila plod? Raczej kiepsko...
To jest zalozenie...Nie tyczylo sie ono wszystkich bo przeciez Ty nie sypiasz z facetami do ktorych nic nie czujesz...

_________________
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

Slub nic nie znaczy...Tylko papier...;/ Tabletka 72 to jest dla mnie jakis sposob zabezpieczenia... Ja mowilem o akcji "wpadlas" czyli albo rodzisz albo usowasz... Odpowiedz otrzymalem i jest git ;]

Co do tego ze kogos kochalas, a pozniej zalowalas, czy tez sama sobie sie dziwilas jak piszesz, to chyba kazdy ma podobne bledy...Ja mam przynajmniej dwa :D Ludzka rzecz...Dlatego wlasnie trzeba spogladac w przyszlosc i olewac przeszlosc... ;]

_________________
"Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy."

dwie twoje wypowiedzi g7... teraz juz wiesz czemu tak zareagowałam??