dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna strona
  Drukuj | Powiadom znajomego

Autor Wiadomość
PostNapisane: 2008-03-04, 12:26 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
Dziękuję za uznanie! Zostałem w ten sposób oficjalnie pasowany na *Gnostyka Empirycznego*. :-)

Odnośnie meritum:
Bądź uprzejma docenić fakt, że TWARDA POLEMIKA z poglądami Adwersarza – to nie to samo co „wstręt”. :-)

Po drugie gusty religijne i kulinarne (vide rzymskie: „gustibus non diskutibus”) nie podlegają dyskusji, to fakt. Ale anoreksja (czyli inaczej „jadłowstręt”) – to już choroba. Kapustę czy szpinak można jeść lub weń wierzyć – taką analogię można obrazować na różne sposoby. Ale NIC nie jeść i w NIC nie wierzyć – to autodestrukcja. (czasem o nieco opóźnionym działaniu, ale tak samo katastrofalna.)

Instynkt metafizyczny, transcendentalny, mistyczny (mniejsza o inne, rozliczne definicje) jest tak samo ważny, jak seksualny (!). Ludziom aseksualnym żyje się całkiem nieźle, może nawet lepiej, niż różnym frustratom targanym żywiołowymi namiętnościami. Ale czy ludzie aseksualni są NORMALNI?

Jaka tu analigia? Pojedynczy człowiek całkiem nieźle i nawet twórczo sobie pożyje z *ateizmem* czy *aseksualizmem*. Ale większa populacja dotknieta tymi UŁOMNOŚCIAMI jest skazana na samozagładę.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-04, 12:54 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
Erryk napisał(a):
Odnośnie meritum:
Bądź uprzejma docenić fakt, że TWARDA POLEMIKA z poglądami Adwersarza – to nie to samo co „wstręt”. :-)


azywanie czegoś ułomnością nie jest polemiką z poglądami a raczej zbyciem. machnięciem ręką, odrzuceniem tych poglądów, wyrażeniem właśnie takiego 'wstrętu'


Cytuj:
Po drugie gusty religijne i kulinarne (vide rzymskie: „gustibus non diskutibus”) nie podlegają dyskusji, to fakt. Ale anoreksja (czyli inaczej „jadłowstręt”) – to już choroba. Kapustę czy szpinak można jeść lub weń wierzyć – taką analogię można obrazować na różne sposoby. Ale NIC nie jeść i w NIC nie wierzyć – to autodestrukcja. (czasem o nieco opóźnionym działaniu, ale tak samo katastrofalna.)


niestety analogia jest tu inna.
owszem, niejedzenie jest tu jednostką chorobową. Ale niewiara to coś zupełnie innego.
choćby z tego względu, że jedzenie jest materialne a wiara w kontekscie religijnym nie.
przykład ze szpinakiem był dość prostym przykładem tego, że nie można mieć wstrętu do czegoś w co się nie wierzy, Ty już dalece nadinterpretowałeś te słowa.
wstręt do jedzenia wynika ze słabości psychicznej. A nie z braku wiary, że jedzenie jest potrzebne do życia. Stąd podana przez Ciebie analogia nie jest prawdziwa.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-04, 14:19 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
Dream: azywanie czegoś ułomnością nie jest polemiką z poglądami a raczej zbyciem. machnięciem ręką, odrzuceniem tych poglądów, wyrażeniem właśnie takiego 'wstrętu'

„Erryk”: Dyskutuję – a więc nie „zbywam” i nie „macham ręką”. :-) A że nie zadowalam się powierzchownymi, kawiarnianymi „półprawdkami” i nie jestem nadmiernie konformistyczny – to inna sprawa... :-)

”Dream”: owszem, niejedzenie jest tu jednostką chorobową. Ale niewiara to coś zupełnie innego.

„Erryk”: Brak *strawy duchowej* daje o sobie znać z większym opóźnieniem i dotyczy rozleglejszych sfer życia, niż metabolizm czysto biologiczny, ale nie mniej – RELIGIJNOŚC EWIDETNIE WPŁYWA POZYTYWNIE NA KONDYCJĘ FIZYCZNĄ-BIOLOGICZNĄ. (To jest już udowodnione empirycznie ;-))

”Dream”: choćby z tego względu, że jedzenie jest materialne a wiara w kontekscie religijnym nie.

„Erryk”: tu nie ma „schizofrenicznego” podziału. Cielesność i duchowość podlega precyzyjnym sprzężeniom wzajemnym.

„Dream””:przykład ze szpinakiem był dość prostym przykładem tego, że nie można mieć wstrętu do czegoś w co się nie wierzy, Ty już dalece nadinterpretowałeś te słowa.

„Erryk”: łapiesz mnie za słówka i łaskoczesz interpretacyjną przekorą. W realu zakończyłoby się to nieco innego rodzaju „łaskotakami” :-) – ale z braku adekwatnych możliwości, proponuję odpuścić sobie słowne figle. :-) ;-) :-)

”Dream”: wstręt do jedzenia wynika ze słabości psychicznej. A nie z braku wiary, że jedzenie jest potrzebne do życia. Stąd podana przez Ciebie analogia nie jest prawdziwa.

„Erryk”: Moja analogia jest bardziej niż PRAWDZIWA. Ateiści popełniają błąd na dwa sposoby, albo nawet dwa błędy w jednym: Pierwszy błąd, to brak wiary w to, że wiara potrzebna jest do funkcjonowania Człowieka –czyli jest to właśnie słabość psychiczna ateisty. Drugi błąd jest gorszy. Właściwie jest to eskalacja pierwszego błędu: Wiara w to, iż wiara jest tylko zbędnym balastem życiowym - przesądem bez znaczenia lub wręcz szkodliwym...

Francuzi po Rewolucji Francuskiej szybko powrócili do religijności, ale u nich wiara stała się rodzajem „prywatnego gri-gri” – jak to nazywają. Są to bardzo osobiste rytuały, modlitwy, zachowania medytacyjne. Ich stosunek do Sacrum jest osobisty, intymny – ale jest. Mój tak samo i mogę się pochwalić, że nikogo nie naśladowałem, tylko sam sobie wypracowałem. :-)

Aha! Z wiarą mają się sprawy prawie że identycznie jak z seksem. Na Zachodzie już 30 procent ludzi rezygnuje z seksu. Wiesz dlaczego? Bo brzydzi ich porno-kult, swoisty „terror” obowiązkowego orgazmu i wydepilowanego ciała, oraz cała ta rozwiązła hucpa wokół gwiazd ekranu i estrady. Ale czy warto okaleczać część swojego jestestwa dlatego, że się nie chce być fanatykiem lub rozwiązłym hedonistą (ką)?


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-04, 14:51 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
„Erryk”: Brak *strawy duchowej* daje o sobie znać z większym opóźnieniem i dotyczy rozleglejszych sfer życia, niż metabolizm czysto biologiczny, ale nie mniej – RELIGIJNOŚC EWIDETNIE WPŁYWA POZYTYWNIE NA KONDYCJĘ FIZYCZNĄ-BIOLOGICZNĄ. (To jest już udowodnione empirycznie )

haha, a kto powiedział, że strawą duchową musi być wiara w boga? A chęć niesienia dobra, dobra książka, sztuka w teatrze, dążenie do autorealizacji to niby co takiego? ;)

„Erryk”: Moja analogia jest bardziej niż PRAWDZIWA. Ateiści popełniają błąd na dwa sposoby, albo nawet dwa błędy w jednym: Pierwszy błąd, to brak wiary w to, że wiara potrzebna jest do funkcjonowania Człowieka –czyli jest to właśnie słabość psychiczna ateisty. Drugi błąd jest gorszy. Właściwie jest to eskalacja pierwszego błędu: Wiara w to, iż wiara jest tylko zbędnym balastem życiowym - przesądem bez znaczenia lub wręcz szkodliwym...

niestety, skoro tak lubujesz się w dowodach empirycznych to ja jestem przykładem osoby która żyje bez wiary... i żyje.
A i owszem, zgodzę się, że raczej bez wiary w kontekscie 'nadzieji' żyć bym nie mogła, ciągle w coś wierzę, wierzę... ale nie jest to Bóg. I tu znów potwierdza się, że ateiści jednak mają jakieś duchowe 'strawy', czyż nie?

Co do 2giego 'błędu' to nic dziwnego, że skoro zadowalasz się 'półprawdami' to i 'półprawdy powtarzasz' - raczej brak wiary nie wynika z przekonania, że ta jest zbędnym balastem życiowym.

tak więc poraz kolejny, mówię, że analogia nie jest prawdziwa.
i o ile anoreksja wynika z psychicznej slabości
to ateizm wynika z wewnętrznej siły, bo tylko człowiek silny może przyznać się przed sobą do własnych błędów, porażek, nieszczęść nie tłumacząc 'Bóg tak chciał' i tylko człowiek silny jest w stanie się pogodzić, że jeśli umrze to będzie to ostateczny koniec. I tylko człowiek silny potrafi się pogodzić z tym, że jeśli teraz sobie przebimba życie i będzie ono słowem marne, to nikt inny mu nie obieca cudownego, rajskiego życia wiecznego. Dodam jeszcze, że tylko człowiek silny psychicznie przy tym wszystkim stoi w moralnym pionie pozostając dobrym, moralnym człowiekiem, wiedząc, że nikt inny {żaden Bog na żadnym sądzie ostatecznym} nie rozliczy go za występki i że odpowiada tylko przed samym sobą.
Zgodzisz się ze mną? I dalej uważasz, że Bóg jest jak balast? Czy może jak miękki kark?



wiesz co jest ułomne? Że starasz mi się narzucić swój punkt widzenia podając argumenty pseudo historyczne, cytaty sygnowane nobliwymi nazwiskami, ale tak naprawdę w tym wszystkim jest "Ciebie" tyle co "Boga" w "dowodach empirycznych".

sam nie wierzysz w Boga tylko 'wiesz' o jego istnieniu, a później zaczynasz nazywać osoby 'niewierzące' ułomnymi. Jak to jest?


co do łaskotek, właśnie o tym mówiłam pisząc o mocnym kręgosłupie moralnym ateistów i wątpliwej moralności osób wierzących. Nie widzę innego wytłumaczenia tych bądź co bądź, pedofillskich zapędów.

[ Dodano: 2008-03-04, 14:32 ]
uznałam, że nie ma sensu rozmawiać o indywidualnych poglądach bo mamy dwa przeciwne światopoglądy co uniemożliwia dojście do jakiego kolwiek konsensusu.

przejdźmy więc na grunt neutralny, bo tylko na takim upatruję dojście w tej dyskusji do czegokolwiek.


skoro jesteś taki oczytany to pewnie i Biblie masz w małym palcu.
Proszę, znajdź mi choć jeden cytat w Słowie Bożym w którym Bog wypowiada się o osobach niewierzących jako o osobach ułomnych.

Jeśli znajdziesz, chylę czoło.
Jeśli nie, to powiem tak:
trochę pokory, jeśli wierzysz w Boga, wierzysz też, że człowiek jest jego tworem. Na jego podobieństo. Jeśli uważasz 2giego człowieka za ułomnego bo nie doświadczył ŁASKI {tak, wiara jest łaską} to tym samym obracasz się przeciw Bogu i tak naprawdę nie godzisz tym słowem personalnie we mnie ale w Boga.

żeby się nie okazało tak, że ja Ci pomacham z bram niebiańskich kiedy będziesz spadał w piekielne czeluści za swoją pychę i uważanie się osobą bardziej kompetentną od Wielkiego Stwórcy żeby mówić kto jest a kto nie jest ułomny. Tak sobie myślę, że nie Tobie oceniać jego twory, czyż nie?


czekam więc na cytat ;)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-04, 19:35 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
„Dream”: co do łaskotek, właśnie o tym mówiłam pisząc o mocnym kręgosłupie moralnym ateistów i wątpliwej moralności osób wierzących. Nie widzę innego wytłumaczenia tych bądź co bądź, pedofillskich zapędów.

„Erryk”: Oj sorki! Jeszcze raz sorki podwójnie! Nie wiedziałem, że masz mniej niż 15 lat. Ale za to teraz mogę Ci pogratulować intelekciku i błyskotliwości. Nie wiem, co masz zamiar studiować, ale bez żadnej ironii widzę Cię jako stypendystkę solidnej uczelni europejskiej. Moja 19-letnia sąsiadka nie dorasta Ci do pięt, ale właśnie wybiera się do Grtenoble... (Wystarczy, bo uznasz to za czcze pochlebstwa. :-) ) (Nota bene: do niedawna Polska słynęła z dobrych uczelni o profilu humanistycznym, ale obecnie dzieją się tam niedobre rzeczy – jak wszędzie. W technicznych jest jeszcze gorzej – tam dyplomy sprzedaje się na pęczki.)

[ Dodano: 2008-03-04, 14:32 ]
”Dream”: uznałam, że nie ma sensu rozmawiać o indywidualnych poglądach bo mamy dwa przeciwne światopoglądy co uniemożliwia dojście do jakiego kolwiek konsensusu. Przejdźmy więc na grunt neutralny, bo tylko na takim upatruję dojście w tej dyskusji do czegokolwiek.

„Erryk”: Tak ładnie i neutralnie zaproponowałaś mi rozejm, że przystaję na to bez żadnego szemrania. :-)

”Dream”: skoro jesteś taki oczytany to pewnie i Biblie masz w małym palcu.
Proszę, znajdź mi choć jeden cytat w Słowie Bożym w którym Bog wypowiada się o osobach niewierzących jako o osobach ułomnych.

„Erryk”: OK! Masz Biblię, żeby sprawdzić? Jeśli masz, to poczytaj „Księgę Powtórzonego Prawa” od rozdziału 7. Jest tam jak na przysłowiowo wołowej skórze napisane, że ludzi nie wierzących w Pana – JHWH (Jahwe, Jehowa) trzeba wytępić od starca i kobiety do ostatniego niemowlęcia... Że trzeba zniszczyć groby i świątynie takich ludzi... Ż trzeba w pierwszym rzędzie wytępić ich władców... Że eksterminacji (ludobójstwa) trzeba dokonywać stopniowo i systematycznie, aby się dzikie zwierzęta nie rozpanoszyły na spustoszonych terenach... Że jakakolwiek litość jest zabroniona... I tak dalej na wielu stronach. Bóg starożytnych Izraelitów nie był drobiazgowy: innowierców i ewentualnych ateistów nie naszywał „ułomnymi”, bo postrzegał ich jako TRUPY – egzekucja z ręki „Narodu Wybranego” miała być tylko formalnością...

„Dream”: Jeśli znajdziesz, chylę czoło.
Jeśli nie, to powiem tak:
trochę pokory, jeśli wierzysz w Boga, wierzysz też, że człowiek jest jego tworem. Na jego podobieństo. Jeśli uważasz 2giego człowieka za ułomnego bo nie doświadczył ŁASKI {tak, wiara jest łaską} to tym samym obracasz się przeciw Bogu i tak naprawdę nie godzisz tym słowem personalnie we mnie ale w Boga.

„Erryk”: Nie masz obowiązku i nie możesz przede mną „chylić czoła”! :-) W uczciwej dyskusji może wygrać tylko PRAWDA. A prawda jest taka, że Stary Testament nie zawiera w sobie ani cienia tolerancji dla ludzi o INNYCH PRZEKONANIACH. (Był tylko bezwzględny aksjomat: „Albo wiara w Boga Izrelitów, albo śmierć wraz z rodziną do ostatniego niemowlęcia”.) Jeszua z Nazaretu próbował to zmienić – ale było na to o dwa tysiąclecia za wcześnie.)

”Dream”: żeby się nie okazało tak, że ja Ci pomacham z bram niebiańskich kiedy będziesz spadał w piekielne czeluści za swoją pychę i uważanie się osobą bardziej kompetentną od Wielkiego Stwórcy żeby mówić kto jest a kto nie jest ułomny. Tak sobie myślę, że nie Tobie oceniać jego twory, czyż nie?

„Erryk”: Wystrzeliłaś we mnie okazałą *demagogijką* - ale przyjmuję to jako dobrą monetę: :-) a może dlatego że jesteś młodziutka małolata, postanowiłem Cię usłuchać i poprawić się. :-) - bo dla mnie dialog pokoleń, to nie pusty frazes. Od dziś ateistów nie będę nazywał ludźmi „ułomnymi” – tylko zbyt lekkomyślnymi i niefrasobliwymi. (Jedna tylko siła jest w stanie przeciwstawić się islamskiej ekspansji: religia bardziej nowoczesna, spójna i LUDZKA.)

”Dream”: czekam więc na cytat ;)

„Erryk”: musiałbym takim cytatami zapełnić kilkanaście stron A4. Bo nowotestamentowa „Księga Apokalipsy” także budzi grozę i także nie daje żadnych szans ludziom o INNYCH PRZEKONANIACH – poczytaj i pomyśl co jest lepsze: przysłowiowe „chowanie głowy w piasek po strusiemu” – czy jakaś przeciwwaga?

PS: skoro już rezygnowałem z „pedofilii” :-) ;-) – to chętnie bym Ci przysłał jakieś zdjęcie (żebyś ewentualnie mogła ocenić: mógłbym być „ojcem” czy „dziadkiem”? :-) ) Foto rewanż nie jest konieczny – to facet ma być w pierwszym rzędzie szarmancki. Kobieta ma prawo zachować rezerwę i być nieco bardziej tajemnicza. :-)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-04, 21:45 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
Erryk napisał(a):
„Erryk”: Oj sorki! Jeszcze raz sorki podwójnie! Nie wiedziałem, że masz mniej niż 15 lat


wystarczy, że mam mniej niż 16 ;)

Cytuj:
„Erryk”: OK! Masz Biblię, żeby sprawdzić?

ponoć każdy ateista ma, mam i ja. {jak mambę}

Cytuj:
Jeśli masz, to poczytaj „Księgę Powtórzonego Prawa” od rozdziału 7.

masz rację, tyle tylko, że tak:
rodział 7 traktuje o innych ludach i innych Bogach, nie zaś osobach/ ludach niewierzących.
rozdział 8:
"Uznaj więc, że Pan Bóg twoj, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysięcznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu'
tu refleksja, czy ateista, człowiek niewierzący w istnienie Boga może go ejdnocześnie nienawidzić? Coś mi się niewydaje. I kolejna, czy osoba 'ułomna' wzbudza agresję czy politowanie? Myślę, że politowanie, moim zdaniem ten tekst nie traktuje w żadnym wypadku o 'ułomności ateistów'. gdyby było tak, że ateista jest ułomny i Bóg kazałby go za to właśnie zabić i mścił się to czy później ten sam Bóg pod postacią SYNA dokonywałby uzdrowień na ludziach 'ułomnych' czy też w imię OJCA zabijał i mścił się? amen.
aha, i czy byłby 'zbłąkane owce'? Bo wg tego co piszesz, to powinny być dawno wymordowane ;)

z innymi tekstami nie polemizuję, bo nie nawiązują do osób niewierzących lecz wierzących w innego Boga - a Ty postrzegasz tylko ateizm jako ułomność, a nie wiarę w innego Boga, więc nie muszę odpierać zarzutów. ;)

Cytuj:
”Dream”: żeby się nie okazało tak, że ja Ci pomacham z bram niebiańskich kiedy będziesz spadał w piekielne czeluści za swoją pychę i uważanie się osobą bardziej kompetentną od Wielkiego Stwórcy żeby mówić kto jest a kto nie jest ułomny. Tak sobie myślę, że nie Tobie oceniać jego twory, czyż nie?

„Erryk”: Wystrzeliłaś we mnie okazałą *demagogijką* - ale przyjmuję to jako dobrą monetę: :-) a może dlatego że jesteś młodziutka małolata, postanowiłem Cię usłuchać i poprawić się. :-) - bo dla mnie dialog pokoleń, to nie pusty frazes. Od dziś ateistów nie będę nazywał ludźmi „ułomnymi” – tylko zbyt lekkomyślnymi i niefrasobliwymi. (Jedna tylko siła jest w stanie przeciwstawić się islamskiej ekspansji: religia bardziej nowoczesna, spójna i LUDZKA.)

w żadnym wypadku nie jestem lekkomyślna i niefrasobliwa. znów dodajesz epitety tam gdzie ich być nie powinno. a może poraz kolejny zadowalasz się półprawdami?
Było, nie było, jako ateistka silniej stąpam po ziemi bo gdyby okazało się, że nagle mi ona uciekła to już nie mogłabym liczyć na 2gą szansę w niebie, to raczej lekkomyślności i niefrasobliwości nie sprzyja - świadomość, że ma się jedną tylko szansę. prawda?


Cytuj:
PS: skoro już rezygnowałem z „pedofilii” :-) ;-) – to chętnie bym Ci przysłał jakieś zdjęcie (żebyś ewentualnie mogła ocenić: mógłbym być „ojcem” czy „dziadkiem”? :-) ) Foto rewanż nie jest konieczny – to facet ma być w pierwszym rzędzie szarmancki. Kobieta ma prawo zachować rezerwę i być nieco bardziej tajemnicza. :-)

chęci, chęciami, co Cię więc powstrzymuje?


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-05, 12:53 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
„Dream”: wystarczy, że mam mniej niż 16 ;)

„Erryk”: Z tego co wiem, kodeksowo-prokuratorskie przyzwolenie na wszelakie praktyki seksualne oprócz molestacji, gwałtu i innych ekscesów, niebezpiecznych dla zdrowia i życia – obowiązuje od 15 roku życia. ;-) A tak poważniej: od którego roku życia jesteś ateistką? Bo ja spontanicznie, wszem, wobec, ku ich oburzeniu i zgorszeniu – spontanicznie, bez wpływu i przykładu postronnych osób, ogłosiłem się ateistą gdzieś około 13 (!) roku życia. Powód był bardzo filozoficzny, jak na mów wiek: „Skoro Jezus umarł na krzyżu, aby zbawić Świat, a przez te dwa tysiące lat dzieje się coraz gorzej i ludzie giną coraz bardziej masowo – całe to Zbawienie jest przysłowiową „lipą – kitem”... Jaką Ty się posłużyłaś „procedurą weryfikacyjną”? ;-)

„Dream”: ponoć każdy ateista ma, mam i ja. {jak mambę} (Chodzi o Biblię – przyp: „E”)

„Erryk”: Mhmmm... no to jesteś rzadkim przykładem solidnego ateisty-filozofa! (Określenie „filozofka” jakoś mnie śmieszy ;-) )Jeśli masz podobnych „alter-dyskutantów” – to jesteś szczęściarą. Bo niestety, ja się najczęściej stykam z takimi, co „nie widzieli, nie czytali, a opluli”. Ci drudzy właśnie są najczęściej wojującymi ateistami. Do nich, niestety, idealnie pasują te wszystkie „pejoratywizmy” – których tak bardzo nie lubisz... ;-) Nawiasem mówiąc, szczerze wierzący katolicy (!) także w przytłaczającej większości cechują się słodką niewiedzą i zadufaniem. Statystyka potwierdza, że tylko jeden na czterdziestu (!) czytał Biblię. Parę razy osobę wierzącą namówiłem do przeczytania „Pisma Świętego” – gdy doczytała właśnie do „Księgi Powtórzonego Prawa” – był koniec czytania i koniec dyskusji...

„Dream”: to czy później ten sam Bóg pod postacią SYNA dokonywałby uzdrowień na ludziach 'ułomnych' czy też w imię OJCA zabijał i mścił się? amen.
aha, i czy byłby 'zbłąkane owce'? Bo wg tego co piszesz, to powinny być dawno wymordowane ;)

„Erryk”; Aaaależ się tu trafił zestaw Adwersarzy! Ty jako reprezentantka marksistowskiej dialektyki materialistycznej – jednak zachowałaś katolickie dogmaty i nimi szermujesz ;-) Ja na odwrót: reprezentuję *dynamiczny gnostycyzm empiryczny* i całkowicie odrzucam dogmaty, jakie by one nie były. Po drugie – nie jestem człekiem złym, aroganckim, zadufanym, pełnym pogardy... itc...etc. Tylko nader często ogarnia mnie srogi gniew i wtedy walę z przysłowiowo „grubej rury”... Ale dużo czytałem o pewnym Facecie (raz Go nawet widziałem) – któremu czasem odbijało bardziej niż mnie ;-) Zacytuję Go z pamięci – sorki za jakieś „literówki”:: „Utnij rękę ciągnącą do grzechu... Wyłup pożądliwe oko... Gorszycielowi należałoby uwiązać kamień i szyi i utopić go... Moja cuda są tylko dla Izraelitów, nie godzi się odbierać chleb dzieciom i rzucać psom, odejdź Kananejko, nie będę leczył twojej córki!... Nie dawajcie psom tego co święte i nie rzucajcie pereł przed świnie, bo o świnie się odwrócą i was rozszarpią... Nie przyszedłem przynieść pokoju na świecie, tylko miecz... Kto kocha bardziej matkę, ojca , córkę syna bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien... Idźcie i nauczajcie, tylko do domów pogan nie chodźcie...” To nie wszystkie cytaty. W swoim czasie mnie śmiertelnie oburzyły, ale potem zrobiłem sobie rachunek sumienia: Ileż to razy sam zachowałem się jak gwałtowny choleryk?! Potem przypomniałem sobie, że mimo swojego gwałtownego charakteru (w swoim czasie miesiąc bez porządnej bójki uważałem za zmarnowany) – całe moje życie jest nacechowane tolerancją, empatią i odpowiedzialnością. (Na „zadymy” słowne lub ręczne poszedł najwyżej jeden procent testosteronu.) Jezus mnie przekonał nie jako sztucznie spreparowany wizerunek „Boga” – tylko jako zdeterminowany, zaangażowany CZŁOWIEK Z KRWI I KOŚCI. Ale miałem wtedy dobrze ponad trzydzieści lat i sporą bazę empiryczną. ;-)
PS: Gdy Marcin Luter przeczytał w „Księdze Apokalipsy” – ze w trakcie „Wielkiej Czystki” i globalnego „Pogromu Bożego” ma ocaleć tylko 144 tysiące Żydów (!) – pierwszy rzucił hasło do późniejszego Holocaustu, wykrzykując: „Żydów należy wypalić i wytępić do ostatniego!” (bez uśmiechniętego emotikona).

„Dream”: - a Ty postrzegasz tylko ateizm jako ułomność, a nie wiarę w innego Boga, więc nie muszę odpierać zarzutów. ;)

„Erryk”: Szykujesz się do „apostazji” na inne wyznanie? No to mnie zażyłaś. ;-) - bo czymże innym może być „wiara w innego Boga”?

„Dream”: w żadnym wypadku nie jestem lekkomyślna i niefrasobliwa. znów dodajesz epitety tam gdzie ich być nie powinno. a może poraz kolejny zadowalasz się półprawdami?
Było, nie było, jako ateistka silniej stąpam po ziemi bo gdyby okazało się, że nagle mi ona uciekła to już nie mogłabym liczyć na 2gą szansę w niebie, to raczej lekkomyślności i niefrasobliwości nie sprzyja - świadomość, że ma się jedną tylko szansę. prawda?

„Erryk”: Gęsta argumentacja, rozważanie różnych alternatyw i dwukrotnie powtórzony zwrot „niefrasobliwość i lekkomyślność” świadczą – że jesteś tu w połowie drogi. Poczekam na klarowniejszą koncepcję zbiorczą z Twojej strony – i dokończenie przez Ciebie zagadnienia pt: „Apostazja”. ;-)

„Dream”: chęci, chęciami, co Cię więc powstrzymuje? (Od puszczenia fotki – przyp; „E”.)
„Erryk”: Nic. Nie chciałem tylko być namolny. ;-) Niniejszym je zamieszczam. (Obiekt, który fotografuję, wyeksponowałem w Awatarku.)


Załączniki:
6. Grecja 253A.jpg
6. Grecja 253A.jpg [ 33.64 KiB | Przeglądane 1560 razy ]
Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-05, 14:19 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
widzę, że mnie nie zrozumiałeś. Piszesz, że odrzucasz dogmaty a ja nimi szastam.
Oczywiście uważam taką postawę za brak kontrargumentów, wszak powiedziałam Ci, że schodzimy na neutralne grunty kart pisma świętego {słowa Bożego} i opieramy się tylko o nie.

sam wiesz, bo pewnie przeczytałeś, księgę powt. prawa - i napewno wiesz, że traktuje ona przede wszystkim o INNOWIERCACH. ateista w żadnym wypadku innowiercą nie jest. dlatego też, z księgą powtórzonego prawa polemizować nie muszę bo mnie ona nie dotyczy i nie jest dowodem na to, że Bóg uważa, że ateiści są osobami ułomnymi.
jedynie cytat który przytoczyłam odnosił się jako tako do osób niewierzących ale odparłam zarzuty jakoby traktował on niby o ich ułomności.
przypomnę Ci:

"Uznaj więc, że Pan Bóg twoj, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysięcznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu'
tu refleksja, czy ateista, człowiek niewierzący w istnienie Boga może go ejdnocześnie nienawidzić? Coś mi się niewydaje. I kolejna, czy osoba 'ułomna' wzbudza agresję czy politowanie? Myślę, że politowanie, moim zdaniem ten tekst nie traktuje w żadnym wypadku o 'ułomności ateistów'. gdyby było tak, że ateista jest ułomny i Bóg kazałby go za to właśnie zabić i mścił się to czy później ten sam Bóg pod postacią SYNA dokonywałby uzdrowień na ludziach 'ułomnych' czy też w imię OJCA zabijał i mścił się? amen. I czy byłyby 'zbłąkane owce'?

Cytuj:
z innymi tekstami nie polemizuję, bo nie nawiązują do osób niewierzących lecz wierzących w innego Boga - a Ty postrzegasz tylko ateizm jako ułomność, a nie wiarę w innego Boga, więc nie muszę odpierać zarzutów. ;)

„Erryk”: Szykujesz się do „apostazji” na inne wyznanie? No to mnie zażyłaś. - bo czymże innym może być „wiara w innego Boga”?


oh, mój drogi, wytłumaczę to łopatologicznie.
Ty uważasz światopogląd materialistyczny za rodzaj ułomności i uwarzasz, że Bóg też tak uważa i wyraża to w księdze powtórzonego prawa
księga powtórzonego prawa traktuje głównie {poza przytoczonym cytatem} o INNOWIERCACH - nie muszę więc polemizować z Biblijnymi zarzutami wobec INNOWIERCÓW bo innowiercą nie jestem, jak widzisz, to, że Bóg chciał mścić się, mordować itp innowierców nie znaczy, że uważa, że ateiści są ułomni. {bo i co ma piernik do wiatraka?} Dlatego dalej czekam na cytat świadczący o tym, że Bóg uważa ateizm za ułomność.
co do apostazji, całe szczęście, mimo, że urodziłam się w katolickiej rodzinie, rodzice nie poddali mnie temu symbolicznemu aktowi odebrania wolnej woli - i nie ochrzcili bez mojej zgody i świadomości, słowem apostazja mi nie grozi, a i zmiana religii też nie bo na jaką religię poza buddyzmem można się przerzucić nie zmieniając światopoglądu?


znów dopisujesz epitety tam gdzie ich nie ma, czemu zaraz materialistyczna = marksistowska? ;) teraz już wiem skąd Ci się wykreował obraz ateisty - niefrasobliwego lewicowca i liberała.
niestety, o ile każdy 'marksista' jest materialistą o tyle nie każdy materialista jest 'marksistą' ;) znów pudło, drogi panie.

'„Erryk”: Gęsta argumentacja, rozważanie różnych alternatyw i dwukrotnie powtórzony zwrot „niefrasobliwość i lekkomyślność” świadczą – że jesteś tu w połowie drogi.'
wobec braków argumentów rozumiem, szukasz ich w pisowni, składni i ogólnie pojętej formie a nie w treści? ;) cóż, nie mam zamiaru tego tłumaczyć, ale powtórzenie to było celowym zabiegiem mającym pokazać pewną równoległość do Twojej wypowiedzi. ;)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-05, 18:27 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-28, 11:21
Posty:39
I dogódź tu kobiecie! W łóżku jest to trudne, a intelektualnie stokroć gorzej! ;-) ;-) :-) Czarne wytłuszczenia wyglądają jak ciemniejące niebo przed burzą. Ale zanim się schowam do jakieś głębokiej piwnicy (bo może to być tajfun-tornado) – spróbuję pokojowej drogi:

A wiec Biblia nie zajmowała się ATEISTAMI tylko dlatego, że w owej epoce głosić że „Boga” czy „bogów” nie ma - znaczyłoby tyle samo, co głosić, że „nie ma powietrza, zimna, ciepła, zapachu kwiatów” i tak dalej. (Tego nie widać, ale czujemy działanie prawda?) Więc alternatywa „niedowiarstwa” odpadała w ogóle! W „Piśmie Świętym” była głoszona nienawiść do innych religii z prostego powodu: „Kto nie jest z nami – ten jest przeciwko nam”. (Czy wyobrażasz sobie reakcję starożytnych Żydów, gdybyś powiedziała: „Waszego JWHW nie ma, bo wyście go sobie uroili”? Rozszarpaliby Cię żywcem!” Jedyna Twoja obrona byłaby w tym, gdyby cię uznali za niedorozwiniętą umysłowo. Wtedy mogłabyś wyjść cało – jako „ułomna na umyśle i nie wiedząca co gadasz”. NIE WYRAZAM TU SWOJEJ OPINII O TOBIE - TYLKO PRZEDSTAWIAM REAKCJĘ IZRAELITÓW!!!!!!!!!!!

Teraz zamiast rozniecać do białego żaru polemikę z Tobą - wyjaśnię Ci powód Twojego szczególnego wzburzenia: JESTEŚ ŻYWYM DOWODEM NA TO, JAK WAŻNA W ŻYCIU CZŁOWIEKA JEST RELIGIA. Deklarujesz się jako „ateistka” – wiec skąd taka wrażliwość? Przecież jako stuprocentowa ateistka, zajmowałabyś się może filozofią Jean Paul Sartre’a (salonowego debila w wielkim stylu – MUSZĘ go tak określić!) – może byś podziwiała Simone de Beavuoir (feministkę wszechczasów, która w rozwiązłości przewyższała nawet słynną Messalinę). Może fascynowałabyś się filozofią Nietschego (idola wszystkich młodych ludzi, zbuntowanych przeciwko religii) – ale dlaczego tak nie jest? Dlaczego tyle energii poświęcasz sprawom religijnym, które w ogóle nie powinny Cię interesować?

A teraz powiem Ci jeszcze jedną rzecz: Jest człowiek żyjący w stanie zoologicznego (!) samozadowolenia jak królik czy pawian. Czasem głosi on jakąś filozofijkę – ten człowiek jest nieczuły na niesprawiedliwość i krzywdę, ale głosi ładne formułki humanistyczne... Jak go nazwać? Może nie jest *moralnie i duchowo ułomny* (bo nie lubisz określenia „ułomność”) – ale na pewno jest *niefrasobliwy, lekkomyślny i nieodpowiedzialny*! Gorzej: bo ja powiem jeszcze, że jest MRNTALNYM DEBILEM – choć może mieć iloraz inteligencji powyżej 150.

A teraz Ci powiem ostatnią rzecz: człowiek inteligentny, wrażliwy i odpowiedzialny, posiadający sumienie i zdolny do autorefleksji – NIGDY NAPRAWDĘ NIE BĘDZIE ATEISTĄ. Czasem w gniewie i frustracji powie, że „Boga nie ma” – ale to będzie tylko chwila po której przyjdzie refleksja wręcz konfucjańska: „Skąd ja mogę wiedzieć, co jest w zaświatach czego nie ma, skoro ziemskich tajemnic nie zgłębiłem do końca?” Przykładem jest Kubiłaj Chan, który gościł na swoim dworze duchownych i filozofów z całego świata, a w chwilach zadumy mawiał: „Poznałem już chyba wszystkich bogów! Jak znajdę się po tamtej stronie, to przekonam się – który z nich najpotężniejszy!”

Na koniec prośba będąca „kołem ratunkowym„ dla naszego dialogu: jeśli jest jakaś rzecz, która sprawia, że nasza „kłótnia” stanowi swoisty „temat zastępczy” - to napisz via priv: Eryk67@poczta.onet.eu

Jeśli to nie pomoże... to klapa... ;-)

PS: Religia rzeczywiście rodzi się na pograniczu szaleństwa. Dlatego mam takie ulubione powiedzonko:
*Schizofrenik to prorok, który się zakałapućkał. Prorok, to schizofrenik, któremu się powiodło* Czy to jest obraźliwe?

[ Dodano: 2008-03-05, 17:30 ]
PS; poprawiam literówkę: miało być "MENTALNYM DEBILEM".

[ Dodano: 2008-03-05, 18:50 ]
PS – Bis:
Jeden z największych kontestatorów religijnych – Fryderyk Nietzsche umierał w szaleństwie, nękany straszliwymi bólami głowy. Wystarczyłoby z jego strony „zaklęcie-wyznanie”: „Niech to szlag! Jednak jakieś Siły Wyższe są i działają na ludzkość!” – a wyzdrowiałby i inaczej uporządkowałby dorobek swoich myśli! Nie jest to „gdybanie” – gdyż mam najbardziej wiarygodny DOWÓD: sam to przerabiałem... ;-) (Religijny gnostycyzm cechuje się tym, że osobiste doświadczenie duchowe ma decydujący priorytet.)

Nie należy mylić „pokory” z LOJALNOŚCIĄ. (Pokora – to ślepa uległość i wymuszony uśmiech. Lojalność – to szczere relacje partnerskie, nie wykluczające srogiej reprymendy. Można też sobie przysłowiowo „dać po razie w mordę” – a potem wyciągnąć rękę do pojednania i pogadać spokojnie przy piwku ;-) )


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-03-05, 23:59 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
Nie wiem w takim razie po co wdałam się w plemikę z kimś kto w ogóle nie wie czym jest ateizm.

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 131 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO