CzcigodnyBuc napisał(a):
To, czy wydam zarobione przez siebie pieniądze na papierosy, papier do drukarki, czy też obiad w restauracji, to tylko i wyłącznie moja sprawa. Nie widzę zatem powodu, by bić pianę z tego tytułu.
Też sądzę że nie ma co palaczy zmuszać do rzucania, presja na rzucanie jest w środkach przekazu, tudzież w otoczeniu na tyle silna, że każdy wedle uznania może zdecydować się, w którą stronę pójść.
Jedni palą - bo muszą, a mają za słabą silną wolę żeby rzucić, inni - bo lubią.
Mnie to ni grzeje, ni ziębi w sumie, żebym tylko nie musiał wdychać dymu, bo po prostu nie cierpię tego. Dlatego też jestem przeciwnikiem palenia w miejscach publicznych, a może inaczej - głównie się tyczy barów, restauracji - wydzielania miejsc dla palących, żeby osoby postronne wbrew własnej woli nie musiały się faszerować dymkiem.